Rozdział 14

5.7K 168 21
                                    

Sean

- Veronica zostań.- powiedziałem oschłym głosem patrząc jak dziewczyny ruszają w stronę schodów.

- Tato, jestem zmęczona.- marudziła.

- To nie potrwa długo.- kiwnąłem głową do reszty dziewczyn by poszły na górę.

Dziewczyny poszły tylko Melanie stała i się nam przyglądała.

- Ty też.- patrzyłem na ciemnowłosą dziewczynę.

Odwróciła się i powolnym krokiem weszła na piętro.

- Co ci mówiłem?- spytałem swoją córkę.

- Co?

- Że jeśli masz w planach pić to mi masz mówić. Mógłbym wysłać kogoś by cię pilnował przed klubem. Albo gdyby przynajmniej jedna z was była trzeźwa i pilnowała to wszystko.- prowadziłem w stronę salonu.- To jest niebezpieczne, na pewno tu gdzie mieszkamy.- mówiłem spokojnym głosem.

- Przepraszam.- wymamrotała.

- Chodź.- otworzyłem ramiona a ona wtuliła się we mnie.- Sama widziałaś co mogło się stać Melanie gdyby nie to że przypierdoliła mu w jaja. I później dalej w aucie się cała trzęsła.- wymamrotałem.- Nie chcę byś była w niebezpieczeństwie. Martwię się o ciebie.- pogłaskałem jej włosy.

- Dobrze.- oddaliła się ode mnie.- Mogę już iść?- spytała.

- Idź. Ale odrazu do spania.- wskazałem palcem.

- Mhm.- mruknęła.

Veronica zniknęła z mojego pola widzenia i dopiero wtedy odetchnąłem. Rozejrzałem się po salonie i w końcu stwierdziłem że pójdę spać.

Wszedłem schodami na górę i odrazu skierowałem się do swojej sypialni. Po drodze zauważyłem otworzone drzwi do łazienki i zaświecone światło. Zgasiłem światło i przymknąłem drzwi. Wszedłem do swojej sypialni. Rozebrałem się i w samych bokserkach położyłem się w łóżku.

Minęło pół godziny a ja nie mogłem zasnąć. Dziewczyny pewnie już spały bo w domu było cicho.

Poczułem suchość w swoim gardle więc stwierdziłem że pójdę na dół się czegoś napić. Próbowałem być cicho by nikogo nie obudzić.

Otworzyłem lodówkę i wyciągnąłem z niej zimną wodę. Odkręciłem zakrętkę i wziąłem łyk. Wziąłem butelkę ze sobą i ruszyłem z powrotem na górę. Zamknąłem za sobą drzwi i położyłem się znowu w łóżku.

Nie zakryłem się całkiem kołdrą ponieważ było mi gorąco. Przymknąłem swoje powieki i starałem się zasnąć.

Minęło kilka minut aż poczułem jak materac się ugina. Zmarszczyłem brwi i odrazu zareagowałem. Było za ciemno by cokolwiek zobaczyć. Dłonią sunąłem po materacu i nie natrafiałem na nic.

Wydawało mi się?

Niemożliwe.

Położyłem się na plecach i poprawiłem poduszkę. Odetchnąłem głęboko i przymknąłem swoje powieki. Może zasnę na półsiedząco? Usłyszałem kroki wokół swojego łóżka.

- Kto tu jest?- powiedziałem szukając włącznika do lampy. Ktoś złapał moją dłoń którą szukałem włącznika lampy. Zamarłem.

Pociągnąłem tą osobę ze sobą na łóżko i sam zawisłem nad włamywaczem do mojej sypialni.

Osoba pode mną pisknęła i już wiedziałem kto to.

- Melanie.- westchnąłem. 

Jej drobne i szczupłe palce musnęły mój zarost.

Break The RulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz