Rozdział 44

4.3K 136 2
                                    

Sean

Przymknąłem swoje powieki tak samo jak dziewczyna obok mnie. Ciężko przeżywała lądowanie samolotu więc mocno trzymałem jej dłoń. Oparła swój tył głowy o fotel za nią i głęboko odetchnęła gdy już wylądowaliśmy.

- Nie było tak źle.- wymamrotała otwierając swoje oczy.

- Wylądowaliśmy na Majorce!- powiedziała kobieta przez mikrofon.

Każdy zaczął klaskać, Melanie nie wiedziała co się dzieje ale też zaczęła klaskać więc ja również dołączyłem. Wysiedliśmy z samolotu, odnaleźliśmy nasze bagaże i wyszliśmy z lotniska.

- Pokażę ci jak to się robi.- złapała moją dłoń którą próbowałem złapać taksówkę.

Poprawiła swoje włosy, wypięła piersi do przodu i swój tyłek do tyłu. Wystawiła swój kciuk i przygryzła swoją dolną wargę.

Parsknąłem śmiechem.

- Tak tak.- pokręciłem rozbawiony głową.

Po niecałej minucie podjechała taksówka. Facet był wpatrzony w moją kobietę jak w obraz. Złapałem jej biodro i wsunąłem dłoń w tylną kieszeń jej dżinsów.

- Na ten adres.- pokazała swój telefon.

- Mhm.- pokiwał głową i wskazał na tylne siedzenia.

Wsiedliśmy do taksówki a facet ruszył, bez wpisywania adresu do nawigacji. Uważnie mu się przyjrzałem. Wyglądał na podejrzanego. Wpisałem w swoim telefonie adres i patrzyłem czy jedziemy w odpowiednią stronę.

Po kilkuminutowej wycieczce taksówką wysiedliśmy przed naszym zarezerwowanym domkiem z widokiem na piękne jasno-niebieskie morze.

- Wow.- rozsunęła szklane drzwi.- Ale pięknie.- uchyliła swoje usta.

Stanąłem za nią i wtuliłem się w jej drobne ciało. Podbródek oparłem na jej ramieniu, również podziwiając widok. Mamy dużo prywatności, na czym nam zależało. Mamy nawet osobną plaże.

Przez ostatnie dwa tygodnie się na prawdę dużo stało. Melanie została wyrzucona z domu przez swojego ojca więc mieszka teraz ze mną. Jej mama się nie odzywa ponieważ jest załamana całą sytuacją a większość moich klientów zniknęło właśnie poprzez mój związek z Melanie. A kto nas tak upokorzył? Moja córka.

Ludzie w jej wieku robią sobie bekę z Melanie w internecie przez co też dużo się zmieniło. Ale nie będę kłamać, nawet po tym wszystkim jesteśmy szczęśliwi, bo jesteśmy razem. Mamy siebie a mi to wystarczy.

Uciekliśmy na dwa miesiące na inny kontynent. Nie wiemy co będzie dalej. Ale mi wszystko obojętne, dopóki mam uśmiech na twarzy i u boku Melanie.

Odwróciła się w moich objęciach i złapała mnie za żuchwę. Uśmiechnęła się i głęboko patrzyła w moje tęczówki. Moje dłonie zjechały na jej tyłek i podniosłem ją. Owinęła swoje nogi wokół mojego pasa a ręce zarzuciła na moje ramiona.

- Rozpakuje nas.- cmoknęła mój nos.

- Pojadę odebrać nasz samochód i do sklepu kupić coś do jedzenia.- również cmoknąłem jej nos.

Uśmiechnęła się uroczo i przytaknęła.

Postawiłem ją na podłodze i ona ruszyła po nasze walizki. Zamówiłem przez telefon ubera i pojechałem do wypożyczalni samochodów.

Odebrałem nasze czarne porsche bez dachu. Gdy tylko wsiadłem za kierownice myślałem że oszaleję. Bardzo mi się podobało.

Nacisnąłem na gaz i pod głosiłem hiszpańską piosenkę która leciała w radiu. Słońce na niebieskim niebie bez chmur. Odetchnąłem głęboko i dojechałem do sklepu.

**

- Posmaruj się.- nalegała.- Daj ja to zrobię.- usiadła na kolanach.

- Ale i tak idziemy do wody.

- To jest bardzo ważne, Sean.- przyłożyła zimny krem do mojej rozgrzanej skóry.- Odwróć się.- powiedziała gdy mój tył był cały wysmarowany.

Usiadłem do niej przodem a ona zaczęła smarować moją twarz. Nałożyła trochę grubszą warstwę na mój nos i policzki.

Na jej nosie widziałem kilka uroczych piegów które pojawiły się od słońca. Musnąłem opuszkami palców jej policzek. Wtuliła swoją twarz w moją dłoń a w moich brzuchu pojawiły się motylki.

Dłonią zjechała na moją klatę piersiową i zaczęła ją wsmarowywać.

- Widziałeś że mamy w piwnicy siłownie?- przerwała przyjemną ciszę.

- Serio?- moje brwi powędrowały ku górze.

- Może też powinnam zaczął ćwiczyć.- uśmiechnęła się lekko.

- Jutro z rana wyciągnę cię z łóżka by razem poćwiczyć.- wychrypiałem.

Uśmiechnęła się uroczo i zerknęła na morze.

- Nogi sobie sam zrób, ja już idę.- wstała.

Zaczęła biegnąc w stronę przezroczystej wody. Jej długie brązowe włosy były rozpuszczone i lekko pofalowane. Gdy była już blisko morza, pociągnęła za sznureczek od swojego bikini i górna część która zakrywała jej piersi opadła na ciepły od słońca piasek. Przez ułamek sekundy zerknęła na mnie przez ramię. Wbiegła w wodę i szła coraz głębiej. Rzuciłem krem przeciwsłoneczny i wstałem. Dobiegłem o wiele szybciej do wody niż zrobiła to Melanie. Woda pluskała gdy wparowałem do niej. Brunetka krzyknęła wystraszona gdy zauważyła że biegnę prosto na nią. Zaśmiałem się, złapałem ją za biodro i razem przewróciliśmy się.

Wypłynęłyśmy w górę, owinęła swoje nogi wokół mojego pasa a jej twarde sutki ocierały się o moją klatę piersiową.

Złączyliśmy nasze usta razem i szedłem głębiej do wody.

- Kocham cię, głuptasie.- wymamrotała uśmiechnięta.

- Ja ciebie też, wariatko.- parsknąłem.

Zmarszczyła swoje brwi i uderzyła mnie w ramię. Zaśmiałem się jeszcze głośniej a ona przewróciła oczami z uśmiechem którego nie umiała ukryć.

- Tak głęboko już jesteśmy?- zdziwiła się gdy woda dostawała do mojej szyi.

- Uwaga fala.- złapałem ją mocniej.

Wstrzymała oddech i przymknęła oczy. Zrobiłem to samo i zostaliśmy porwali przez falę.

- Zarezerwowałem na jutro deski surfingowe.

- Ja nie umiem.- wymamrotała.

- Nauczymy się.- upewniłem ją.


__
Rozdział 44

Break The RulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz