Rozdział 15

5.7K 152 4
                                    

Melanie

Przetarłam swoje oczy i ziewnęłam. Wszystkie moje mięśnie były spięte i nie mogłam ich rozluźnić. Spojrzałam na Verkę która leżała obok mnie, spała jak zabita. Zerknęłam na stolik nocny i złapałam wodę. Upiłam łyk i zmarszczyłam brwi. Dziwny posmak nie chciał zniknąć z mojej buzi. Wzięłam jeszcze jeden łyk i dalej nic.

Wyszłam z pod kołdry. Ubrałam na siebie spodenki które leżały przy szafie. Wyszłam z pokoju i powędrowałam do łazienki. Przetarłam jeszcze raz oczy. Weszłam do łazienki. Załatwiłam swoje sprawy i z niej wyszłam. Wyglądałam okropnie. Poczułam zapach jajek i bekonu, przez co ruszyłam w dół. Może już jedna z dziewczyn wstała.

Przekroczyłam próg w kuchni i zauważyłam Lucy i pana Mathews'a. Nerwowo przełknęłam swoją ślinę i gdy wzrok Sean'a na mnie padł myślałam że się rozsypię na kawałki.

- Dzień dobry.- wymamrotałam.

Mężczyzna tylko kiwnął głową i odwrócił ode mnie wzrok. Chcąc czy nie chcąc przypomniało mi się co zaszło wczoraj w nocy między nami.

Ja pierdole.

Co on sobie teraz o mnie myśli? Poczułam jak moje dłonie się trzęsą, nogi też nie mogłam uspokoić.

Podeszłam i usiadłam na krześle. Lucy mnie się spytała co chcę jeść więc odpowiedziałam jej że to samo co pan Mathews. Po chwili ona zniknęła i zapadła niezręczna cisza.

- Przepraszam.- wydukałam.- Za to w nocy.- skrzywiłam się. Nie patrzyłam w jego oczy ani on w moje. Siedzieliśmy i patrzyliśmy przed siebie na kafelki kuchenne.

- Pogrywasz sobie ze mną, Melanie.- odpowiedział dopiero po chwili.

- Nie prawda. Ja po prostu tak czasem mam.- wyszeptałam złamanym głosem.

- Co masz?- prychnął.

- Potrzebuję dotyku a ty mnie przyciągasz.- wymamrotałam.- I teraz mi głupio.- dodałam.

- Przyciągam?- podniósł jedną brew.

Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Znowu się wkręciłam. Znowu wpadłam w pułapkę. Zerknęłam na niego kątem oka, palcami przeczesał swoje włosy i nabił sobie kawałek bekonu na widelec.

- Co do picia?- spytała mnie Lucy która pojawiła się nowymi sokami.

- Herbatę.- podniosłam lekko kąciki swoich ust.

Poczułam piorunujący wzrok pana Mathews'a na sobie. Drgnęłam i odwróciłam głowę w drugą stronę.

Nabrałam głęboko wdech a następnie go wypuściłam.

- Dzień dobry.- Rebecca weszła do kuchni.

- Jak się spało?- zapytał pan Mathews.

Mnie o to nie spytał.

- Dobrze.- odpowiedziała siadając obok mnie.

Oczarowała go swoim szerokim uśmiechem jak i widocznym biustem.

Widziałam jak jego wzrok cieszył się jej widokiem.

- Dziękuję.- wymamrotałam drżącym głosem do Lucy.

- A tobie co, złotko?- spytała blondynkę.- Na słodko czy słono?- dodała.

- Hmm słono.- zdecydowała się.

Przyjrzała się facetowi który siedział obok mnie i uśmiechnęła się do niego. Pan Mathews lekko kiwnął głową i nie wiem czy mi się wydawało ale chyba do niej mrugnął. Ona się zarumieniła.

Break The RulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz