Sean
Grała mną. Miała mnie całego i wiedziała co ze mną zrobić. Za szybko się jej oddałem. Już za pierwszym razem jak zagościła mnie w sobie, byłem jej oddany. W głębi siebie wiedziałem że to nie pasowało do Sean'a Mathews'a. To nie byłem ja. Budziła we mnie zwierze. Jak w zoo, gdy wreszcie rzucą lwu mięso. Byłem lwem czekającym na pożarcie Melanie.
Gdy wtedy wyszli razem z knajpki. On trzymał swoją dłoń na dole jej pleców a ona mu na to pozwoliła. Do jasnej cholery. To była randka?
Złość nadal ze mnie nie wyfrunęła. A minęła już cała doba.Rozsiadłem się lepiej na fotelu i przymknąłem powieki. Nie mogłem się nawet skupić na pracy.
Do weekendu jeszcze dwa dni. Nie wytrzymam. Ale też nie pasuje się spotykać z dwoma kobietami.
Spotykać? Nie spotykam się z nikim.
To tylko seks.
Wyciągnąłem komórkę i zadzwoniłem do Cindy.
**
- Już jesteś?- zdziwiła się wchodząc przez hotelowe drzwi.
- No.- burknąłem popijając alkohol.
Cindy podeszła do fotela na którym siedziałem. Wspięła się na moje kolana i usiadła na mnie okrakiem. Przyłożyła usta do szkła i upiła łyk alkoholu.
Moja dłoń wylądowała na jej udzie a następnie wjechała na jej tyłek. Ścisnąłem jej pośladek a ona uchyliła usta i wydała z siebie jęk.
Blondynka przyłożyła usta do mojej szyi i zaczęła ją całować, ssać i lizać. Odchyliłem głowę w tył i dałem jej lepszy dostęp. Swoimi dłońmi wjechałem pod jej białą bluzeczkę. Mój telefon zawibrował więc prędko zerknąłem na ekran. Matteo. Kurwa, myślałem że to ona.
- Sean.- wymamrotała nagle.
- Hm?
- Spójrz mi w oczy.
Zrobiłem o co poprosiła. Jej twarz zbladła.
- Kim ona jest?- spytała nagle.
- Kto?- zmarszczyłem brwi.
- Ona. Masz kogoś.- powiedziała pewna.
- Co? Skąd ten wniosek?
Serce mi przyspieszyło a mięśnie się spięły.
- Patrz jak na nią reagujesz.- przyłożyła dłoń do mojej klaty piersiowej.
- Nie mam nikogo, co ty pierdolisz.- burknąłem.- Gdybym kogoś miał to bym się z tobą nie spotykał.- dodałem.
- Nie nie. Spotykasz się ze mną bo wiesz że cię nie zostawię i cię zadowolę. Pewnie ona ci się nie daje i dlatego chodzisz taki zdenerwowany przez ostatnie dni.- oddaliła swoją twarz od mojej.
- Wmawiasz sobie coś. Jesteś zazdrosna?- prychnąłem.
- Jeśli ona na prawdę istnieje, to tak. Jestem zazdrosna i zrobię wszystko by ją wybić z twojej głowy.- ugryzła środek swojego policzka i piorunowała mnie wzrokiem.- Nikt nie zna cię tak dobrze, jak ja.- dodała.
- No widzisz. Na szczęście nie musisz się męczyć, nie mam nikogo.- skłamałem.
- Jesteś mój, prawda?- uniosła swoje piersi w górę.
To nasze ostatnie spotkanie.
**
- Wsiadaj.- rozkazałem oschłym tonem.
CZYTASZ
Break The Rules
RomanceOjciec jej przyjaciółki. Różnica wieku. Zakazany romans. „Nic więcej nie powinno nas łączyć" Ciekawi? Zapraszam do czytania mojego dzieła!❤️