Rozdział 9

5.5K 154 16
                                    

Melanie

Restauracja była na prawdę elegancka, nie spodziewałam się czegoś takiego. Ludzie w samych drogich garniturach a dziewczyny w sukienkach najdroższych firm. Nie wiedziałam jak mam się zachowywać przy wszystkich więc po prostu naśladowałam Veronice. Stolik na trzy osób wyglądał jak na dziesięć tylko że z trzema krzesłami. Veronica siedziała półtora metra ode mnie tak samo jak pan Mathews.

Na stole było tyle sztućców i kieliszków że mogłabym się pogubić. Przeglądałam menu i było mi głupio. Wszystko było tak drogie. Zamiast sałatki z łososiem mogłabym mieć nowe buty z Nike'a.
Pan Mathews miał za mnie płacić przez co było mi bardzo głupio. Ale jeszcze głupiej byłoby dzwonić do rodziców po tyle pieniędzy. W samochodzie dyskutowałam z nimi o to że zapłacę za siebie ale gdy pan Mathews podniósł głos to nawet Vera zamilkła.

- Wybrałaś?- spytała Veronica wpatrzona w menu.

- Sałatka i woda.- powiedziałam.

- Która?- spytała Vera czytając nazwy sałatek.

- Najtańsza.- wymamrotałam zakładając nogę na nogę.

Sean wbił we mnie swój wzrok a mnie przeszył dreszcz wzdłuż kręgosłupa. Gdyby mógł zabijać wzrokiem to bym leżała martwa. Nie odrywałam od niego wzroku, nie mogłam mu ulegnąć. On pierwszy oderwał ode mnie wzrok i skupił go na menu. Wzięłam za wygraną.

- A ty już wybrałaś?- spytał swoim zachrypniętym głosem.

- Zastanawiam się jeszcze nad najdroższym i tym drugim najdroższym.- przyłożyła palec do ust.

Mój wzrok powędrował na jej ojca. Pokiwał potakująco głową i odwrócił wzrok od naszego stolika. Poczułam dziwne kłucie w sercu. Zrobiło mi się go szkoda. I nie obchodziło mnie to że ma miliony dolarów na koncie tylko to że się stara a Vera tego nie widzi. Mój ojciec w ogóle nie wie że mieliśmy jakikolwiek project zrobić i że zdaliśmy. A Sean nam pomagał w środku nocy i teraz zabrał do restauracji którą jego córka sobie zażyczyła. Dałabym dużo by mieć kochającego mnie ojca. A Veronica to ma i jeszcze to wykorzystuję. Co prawda nie wiem co dzieje się bez mojej obecności w ich domu więc nie mnie to wszystko oceniać. Ale chciałabym mieć takie życie jak Vera. Wracać ze szkoły do normalnego domu a nie domu wariatów pijaków i wszystkiego co najgorsze.

Gdy kelner się pojawił przy nas złożyliśmy zamówienie. Przygryzłam z zdenerwowania dolną wargę i rozglądałam się po restauracji. Vera siedziała w swojej komórce a pan Mathews przyglądał się ludziom kilka stolików dalej. Znał ich? To bardzo możliwe.

Stwierdziłam że zagadam do Veronici by było trochę mniej niezręcznie niż jest teraz.

- Co myślisz o tym balu?- oparłam łokcie o stół, złączyłam swoje ręce razem i oparłam swój podbródek na nich.

- Oh.- odłożyła telefon zainteresowana tematem który zaczęłam.- Chciałabym żeby Aiden mnie zaprosił.- przyłożyła palce do ust.

Podniosłam kąciki swoich ust na myśl o jej miłości do tego chłopaka.

- Wpadłaś mu chyba w oko.- stwierdziłam.

Nagle zastanowiłam się nad tym czy Veronica nie obawiała się gadać o chłopakach przy swoim ojcu? Mój by mnie wyśmiał, powiedział że jestem żałosna i że jestem za brzydka na uwagę chłopaków. Przypomniałam sobie jak kilka lat temu, rozmawiałam z mamą o takim jednym Jonasie i mój tata mnie zwyzywał i powiedział że mam się uczyć.

- A ty myślisz że ktoś cię zaprosi?- spytała ciekawa.

- Nie wiem.- wzruszyłam ramionami. Poczułam palący wzrok Sean'a na sobie i zaczęłam się lekko denerwować. Czego ode mnie chce? Powinien w swojej córce wypalać dziurę w jej policzku a nie w moim.

Wzdrygnęłam się i zauważyłam że kelner przyniósł nam picie. Uśmiechnął się w moją stronę i wyciągnął swoją dłoń. Podobałam mu swoją a on ucałował zewnętrza stronę jej. Przyglądałam się mu zdziwiona tym gestem.

- Jest niepełnoletnia.- oschły głos pana Mathews'a dobiegł do nas. Blondyn zerknął to na mnie to na Sean'a. Puścił moją dłoń i przeprosił skinięciem mnie i Sean'a. Odszedł od naszego stolika.

Gdyby nie to że byliśmy w takiej restauracji to bym się na niego wydarła. Kelner był przystojny i młody spodobała mi się jego uprzejmość.

- Jestem pełnoletnia.- powiedziałam próbując zabrzmieć spokojnie.

Kącik jego ust drgnął ku górze. Zamarłam. Moje ciało drętwiało. Jedynie mój wzrok powędrował na Verę którą znowu pochłonął telefon.

Przez resztę kolacji próbowałam ignorować wzroku Sean'a. Nie wiedziałam co miałam myśleć o tej sytuacji więc po prostu o tym nie myślałam.




Rozdział 9

Chcę wam przypomnieć że to jest wattpad. Dla niektórych mogą takie relacje być złe, niesmaczne i niepoprawne. Dlatego jeśli komuś coś nie pasuję w relacji Melanie i Sean'a to zawsze można wyjść z tej opowieści. W następnych rozdziałach będzie się nieco bardziej dziać więc nie mówcie że was nie ostrzegałam.

I nie zapominajcie, że to co zakazane kusi najbardziej!

Dziękuję za każdą gwiazdeczkę i miły komentarz<3

Break The RulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz