Słychać głośny huk, który cicho odbija się echem po sali, podczas dwudziestominutowej przerwy i wszyscy rozmawiają. Ale chyba to ja jestem reklamą, która coś z tego miała, bo nikt się nie rusza ani nie patrzy w kierunku, z którego doszedł huk, czyli w stronę wejścia.
Spoglądam zaskoczona na wejście i odkrywam Harry'ego stojącego przed drzwiami i z irytacją wyrzucającego ręce w powietrze. Widzę, jak mówi coś do siebie, a potem odwraca się, by otworzyć drzwi.
Co on tam robi?
Otwiera szeroko drzwi, a następnie zatrzaskuje je ponownie z całej siły, tak że o wiele głośniejszy huk odbija się echem w pokoju i teraz wszyscy na niego patrzą. Odwracam się od Lary, która właśnie ma mi coś powiedzieć i skupiam się na zakłopotanym Harrym, który wydaje się być zadowolony, że wszyscy się na niego gapią.
— Dobrze! — woła przez cały teatr i nagle słyszę głośne bicie mojego serca. Harry robi powolne kroki przez środek krzeseł i błaga o wybaczenie na różne sposoby. — Na początku myślałem, że muszę wejść na jakąś pieprzoną scenę i mówić przez mikrofon, ale potem opamiętałem się i pomyślałem, cholera, nie, to wcale nie jest wystarczająco żenujące! I dlatego jestem tutaj teraz i robię wielkie wejście, bo ktoś mi kiedyś powiedział, że wielkie wejścia są świetne i — cholera, zaraz zacznę.
W całym pokoju panuje cisza, niektórzy szepczą, inni po prostu wpatrują się w Harry'ego w zakłopotaniu. Jestem jednym z nich.
Harry patrzy teraz prosto na mnie, zatrzymuje się i wyciąga coś z kieszeni.
— Czy wiesz Violet, że przez ostatnie pięć dni co sekundę myślałem o tym, jak powiedzieć komuś, kto już wszystko o tobie wie, że go kochasz? To było tak cholernie skomplikowane i wcale nie było zabawne, jestem trochę zdesperowany, obejrzałem kilka wyznań miłosnych w internecie, nawet obejrzałem ponownie Nemo, żeby może stworzyć jakąś metaforę między nami a Marti i Dori i kiedyś miał zamiar złożyć pełne wyznanie miłości z To właśnie miłość kraść, bo naprawdę mnie to irytowało, ale tego nie robiłem i przez cały tydzień zacząłem pisać o tobie rzeczy, które w tobie kocha. Od twojej fryzury, przez twoje głupie żarty i twoje pończochy. Właściwie chciałem przeczytać wszystko, ale jakoś czuję się wystarczająco głupio, dlatego. — Po prostu wyrzuca notatkę. — Jestem, jestem teraz spontaniczny i mam nadzieję, że nie będę żałować.
Robię dwa małe kroki do końca sceny i rozglądam się po wielu ludziach, wstydząc się tego wszystkiego.
— Harry — syczę do niego. — Przestań, to...
— Nie, zapomnij! — przerywa mi Harry. — Stałaś na moim podwórku w swojej cholernej piżamie i krzyczałaś na całą oklicę, że fantazjujesz o mnie w nocy, zrobiłaś swój koncert, a teraz moja kolej! Po prostu słuchaj! — Bierze głęboki wdech i wydech i myślę, że zaraz zwariuję.
— Pamiętasz, jak Carlos rzucił w ciebie mokrą gąbką w piątej klasie, a ty płakałaś, bo twoja ulubiona koszula była zniszczona? Nigdy ci nie mówiłem, ale to ja obciąłem Carlosa warkocz na szkolnej wycieczce! A może pamiętasz, jak panna Clain próbowała dać ci piątkę z pracy, bo zapomniałaś odrobić pracę domową? Po prostu dałem jej swoją, a sam wziąłem szóstkę! Mógłbym wymienić tysiące rzeczy, które bym zrobił, żebyś nie zachorowała, ale myślę, że zajęło to godziny! Ale wiesz jeszcze co? Nie przejmowałem się późniejszymi problemami, ponieważ jeśli ty jesteś szczęśliwa, ja też jestem szczęśliwy! Chcesz iść do jakiegoś cholernego muzeum? Stary, Violet, nawet nie musiałaś żebrać, oczywiście, że idę z tobą! To jest to, co robię, aby cię uszczęśliwić, to jest to, co zawsze zrobiłbym, abyś była zawsze szczęśliwa! Nie obchodzi mnie, czy związujesz włosy z tyłu, czy je nosisz, zawsze uważam, że jesteś cholernie piękna, tak samo jak nie obchodzi mnie, czy nosisz pończochy z kotami, czy wcale, rozumiesz? Dla mnie zawsze byłaś najpiękniejszą dziewczyną na całym świecie i chociaż wtedy mówiłem, ze nikt nie przebije Megan Fox — Tak! Ty! Kurwa, ty! A ponieważ dobrze wiem, że zrobiłbym wszystko dla dziewczyny, która rozwija pieprzone metafory ze skarpetkami, bałem się jak cholera! Znasz tę Violettę? Dosłownie łamałem sobie głowę wieczorem, ponieważ zapierasz mi dech w piersiach swoją prostą obecnością! Stary, jak ja chciałem cię pocałować wtedy w moim samochodzie, kiedy zamieniłaś szpilki na pończochy i trampki! I zawsze możesz zepsuć mi włosy — kontynuuje Harry, dziko mierzwiąc swoje włosy, tak że stoją na wszystkie strony. — Nie obchodzi mnie, co robisz, dopóki się uśmiechasz i śmiejesz, a co mnie obchodzi moje włosy, mój Boże, czy ja wyglądam jak nadęty idiota, który chce być pediatrą? Poza tym zawsze trzymałbym cię za rękę, zawsze! Na imprezach, przed każdą osobą na świecie, pokazałbym cię wszystkim i całowałbym zawsze i wszędzie i mówiłem jaka jesteś piękna i że cię kocham i nie ma dla mnie nic piękniejszego od ciebie, to jest jej prawdą i zawsze tak było i kurwa, Violet, tak bardzo cię kocham!
Moje serce się zatrzymuje.
— Ze mną nie ma jakoś ani ostatecznie, ani w żaden sposób! Naprawdę cię kocham i za wszystko, co mam do zaoferowania, nawet jeśli to może tylko kilka głupich słów w przerwie teatralnej! Kocham cię, że boję się nawet to powiedzieć i nie obchodzi mnie, czy ktoś pomyśli, że zwariowałem, bo cholera, tak bardzo cię kocham i tak cholernie mi przykro z powodu wszystkiego, co się stało i... Bądź ze mną, Violet!
Święty.
— Gdybyśmy byli razem, miałabyś swoją wolność! Nie jesteś moim więźniem, jeśli chcesz się upijać na imprezach, nie będę cię zatrzymywał, zaopiekuję się tobą, ale rób, co chcesz! Nie opuściłbym cię i nie rozwiązałbym twojego warkocza, bo myślę, że bez niego jesteś ładniejsza! Po prostu musisz być lojalna i uczciwa, to wszystko, czego od ciebie chcę! I — do cholery!— Zachowałbym każdy sekret dla siebie! Nigdy nikomu nie powiedziałem, że masz na drugie imię Lotta i — kurwa, nie powinienem — och, pieprzyć to!— Szybko mierzwi swoje włosy, próbując znaleźć słowa. — Przepraszam, dobrze? Przepraszam, że byłem takim pieprzonym idiotą i przepraszam, że jakoś pewnie już zawsze będę! Z góry przepraszam za wszystkie rzeczy, które będę robił w odległej przyszłości, ale mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko! Poza tym, czy wiedziałaś, że nienawidzę Brandona tak bardzo, że chciałem wyciąć mu jebany język za każdym razem, gdy z tobą rozmawiał? — mówi Harry, kierując się prosto do pierwszego rzędu, w kierunku, w którym siedzi Brandon. Staje przed i podwija rękawy swojej kraciastej koszulki do Ellen. — Czy wiesz, że ona nienawidzi ryb? Albo że nienawidzi, kiedy widzisz coś złego w jej włosach albo nie czekasz z nią po zmroku, tylko to robisz?
Brandon wpatruje się w Harry'ego wielkimi oczami, a ja sama nie wiem, co robić. O co mu chodzi?
Harry wskazuje na dwóch chłopców siedzących po lewej i prawej stronie Brandona.
— Ty i ty — trzymajcie.
— Trzymajcie? — pyta Brandon, przytłoczony, ale zanim może cokolwiek zrobić, dwaj chłopcy łapią Brandona za ramiona, żeby nie mógł się ruszyć. — Człowieku, co do...
— Chciałem to zrobić, dokąd po raz pierwszy nazwałeś ją Vivien, ty skurwysynie — mówi Harry, rozluźniając prawą rękę i zdaję sobie sprawę, co zamierza. Poza tym to część mojego wielkiego wejścia i nie zamierzać z tobą zadzierać.
— Co do diabła? — Brandon sapie, próbując się uwolnić ze szponów dwóch chłopców, ale bezskutecznie.
Ale wtedy Harry rzuca się i uderza z całej siły pięścią w twarz Brandona, jego głowa odlatuje do tyłu i głośno jęczy.
— Cholera — syczy cicho Harry, zaciskając pięść w drugiej dłoni z wyrazem bólu na twarzy. — Nie spodziewałem się, że to będzie tak bolesne, ale Boże, czy to boli! — Siada ponownie, bierze głęboki oddech i próbuje udawać, że go nie boli.
Zakrywam usta dłonią i słyszę w tle śmiech Benji. Harry nie ma już ich wszystkich!
Nos Brandona krwawi, a kiedy chłopcy go puszczają, chwyta za zakrwawioną górną wargę i sapie. Ludzie na widowni również patrzą zmieszani.
— To wszystko, co mam do powiedzenia — powiedział Harry, zwracając się do mnie. — Kocham cię, Violet. Również tym razem mam prawdziwą odpowiedź na najbardziej zawstydzający i niezręczny sposób proszenia kogoś o przebaczenie. Oto odpowiedź. I to jest to. — Unosi ręce w bok od ciała. — To był mój wielki występ i teraz wychodzę, bo przerwa dobiega końca, twoja sztuka musi trwać i zaczyna być jeszcze bardziej żenująca. — Idzie tyłem do wyjścia, a ja patrzę za nim, zamrożona. — Po prostu poczekam tu na ciebie, i tak stoję tu wystarczająco długo! Więc, um, możesz też do mnie napisać, jeśli chcesz, żebym wyszedł albo...
— Po prostu wyjdź! — krzyczy zirytowana pani z widowni.
Ale natychmiast wstaje ktoś inny z publiczności, która okazuje się być panną Heath. Jej policzki są mokre od łez.
— Zamknij się, odejdź! Harry, mów dalej!
Harry stoi zdezorientowany przed drzwiami i patrzy to na Heath, to na mnie, a potem z powrotem na Heath.
— Ech, dobrze! Więc — po prostu pójdę! — A potem otwiera drzwi i po prostu idzie.
CZYTASZ
Violet Socks ✸ PL
Fanfiction"Utrata ciebie była czymś, z czym nie mogłem sobie poradzić." Los łączy ludzi, los dzieli ludzi. Ale czasami los nie wie, czego chce, a potem kontratakuje, zbiegiem w fioletowych skarpetkach, metaforach, pocałunkach, dramatach, zazdrości i wielkich...