Pomysł pani Heath, że Harry naprawdę powinien być członkiem mojej grupy teatralnej, jest niemożliwe do wypadnięcia się z głowy. Wydaje się, że jest naprawdę podekscytowana. Jakby to była doskonała kara dla buntowników takich jak on.
I właśnie dlatego Harry i ja ciągniemy się po korytarzach do teatru. Idzie dwa metry za mną i słyszę, jak jego stopy podchodzą do mnie, ponieważ jest tak samo zainteresowany tym, jak ja. Teraz naprawdę muszę go codziennie widywać. I wchodzić z nim w interakcję dwa razy w tygodniu! Cholerna pani Heath.
Kiedy Harry po raz trzeci bierze głęboki oddech, ponieważ pośrednio chce mi powiedzieć, jak bardzo jest zirytowany moją obecnością, mówię, kiedy docieramy do drzwi teatru:
— Hej, ja też nie mam ochoty jak ty skakać przez następne trzy tygodnie, więc nie zachowuj się w ten sposób.
— Stoję w kolejce? — Spogląda na mnie gniewnie, gdy biorę torbę, która wciąż była przed drzwiami. — Zapomniałaś, że jestem tutaj bez powodu? Powinnaś była powiedzieć pani Heath, że nie podarłem twoich cholernych notatek i twoich pieprzonych pończoch.
— Mogłeś powiedzieć Chrisowi, żeby tego nie robił i może wtedy powiedziałabym prawdę. — Ale tylko może.
Harry śmieje się i odwraca.
— Mało prawdopodobne.
— Czy ty widzisz? Więc masz to sam.
— Nie powinnaś go tak głupio podniecać.
Unoszę brwi z niedowierzaniem.
— Przepraszam? Podnieca mnie prawie codziennie. Chyba nie myślisz, że to zniosę.
Teraz przewraca oczami, że prawie mnie przeraża.
— Po prostu otwórz drzwi, żebyśmy mogli szybko to załatwić.
Gapię się na niego, ale robię to, co mówi.
— Nie powinieneś przesadzać ze swoim spokojem tutaj, ponieważ przegrani "są tutaj w większości".
Idzie za mną do pokoju, w którym oświetlona jest tylko przednia scena.
— W porządku. — Słyszę jego narzekanie.
Mój wzrok pada na kilka osób, które już są rozłożone na scenie lub w pokoju. Nie jest nas aż tak wielu w grupie teatralnej, ale zawsze wystarcza nam, aby co roku wystawiać całe przedstawienie. Benja i ja sami założyliśmy grupę cztery lata temu i zawsze była dobrze przyjmowana przez naszych rodziców. Utwory piszemy głównie sami, co sprawia, że nasze występy są jeszcze bardziej wyjątkowe, ale też oznacza dla mnie więcej pracy, ponieważ jestem jedynym pisarzem.
Jednak nie jestem pewna, czy pozostali będą tak zadowoleni z obecności Harry'ego. Są tu tylko ludzie tacy jak Benja, Charly i ja i nie ma wielkich facetów typu macho, którzy codziennie noszą marynarki uniwersyteckie. Moglibyśmy nazywać się Grupa Opuszczonych. Razem jesteśmy outsiderami.
Benja odkrywa Harry'ego i mnie, kiedy mijamy krzesła dla publiczności. Marszczy brwi, co oznacza, że nie może sobie wyobrazić, dlaczego holuję Harry'ego Stylesa. Benja też nie jest jego wielkim fanem.
I tak jakby Benja wydal cichy sygnał, wszyscy słuchali na ustawionej sceny lub przymierzali kostiumy. Dosłownie się na nas gapili. Albo faceta za mną.
— Witajcie — przerywam ciszę i niedbale rzucam torbę na krzesło obok sceny. — Przepraszam za spóźnienie, ale panna Heath mnie powstrzymała.
Prawdopodobnie nikogo nie obchodzi, dlaczego się spóźniłam, tylko tego, czego chce tutaj Harry.
— Hm — mówi Benja i podchodzi do mnie szybkimi krokami. Odciąga mnie trochę dalej od Harry'ego. — Vy, co do cholery robi tu ten idiota? — Potajemnie patrzy na Harry'ego, który wygląda na bezinteresownego w okolicy.
Wzdycham.
— Heath kazała mu pomagać nam przy konstrukcji sceny przez następne trzy tygodnie, ponieważ Andre jest chory.
Benja robi wielkie oczy.
— Ona nie może mieć tego na myśli. — Patrzy na grupę za mną. — Szczególnie Lara... Zawsze dostaje ataku serca od przystojnych facetów.
— Benja. — Przewracam oczami. — I tak nie mamy wyboru i nie pogarszajmy sytuacji.
Benja bierze głęboki oddech i puszcza moje ramię.
— Dobrze, ale wyjaśnij mu, że nie musi pozwalać macho siedzieć tutaj, dobrze? Teraz jest outsiderem.
Kiwam głową ze zrozumieniem i wracamy do grupy. Benja wraca do Carli, która ma zamiar założyć męską perukę, aby jej pomóc.
Niechętnie stawiam się z powrotem na środku, aby wszyscy wiedzieli, że wyjaśnię sytuację. Ponieważ Harry wciąż się na niego gapi.
— Ok — mówię głośniej i patrzę na Harry'ego, który ma zamiar upuścić swój tornister obok sceny. — Pewnie zastanawiacie się, dlaczego tu jest.
Wszyscy przytakują ze zdziwieniem.
— Cóż, chodzi o to, że... Harry jest frajerem, wszyscy to wiemy. Dlatego Heath zmusiła go do pozostania członkiem naszej grupy teatralnej przez następne trzy tygodnie, bo inaczej on...
— Co?! — narzeka Carla, podczas, gdy Benja szarpie jej perukę. — Nie możemy nic na to poradzić, jeśli coś ciągle gmatwa!
— Tak. — Staram się uspokoić sytuację. — Rozumiem, że nie dla każdego będzie to wspaniałe i rozumiem też, że wszyscy się zastanawiają dlaczego on? Czy to nie mógł być Brandon z pięknymi blond lokami?
Kilka dziewczyn wzdycha. Tak, Brandon to naprawdę ciasto z kremem.
— Ale to nie Brandon. — Przechodzę od razu do rzeczy i wskazuję na Harry'ego, który wciąż opiera się o scenę, znudzony. — Jest tutaj teraz, a poza tym nie chcemy być winni za to, że wyrzucono go ze szkoły, prawda?
— Absolutnie nie — krzyczy James sarkastycznie, siadając na krześle ze skrzyżowanymi rękami. — To nie tak, że zabrał moją dziewczynę z dziewiątej klasy czy coś takiego.
— Albo ukradł mi portfel z torby sportowej — narzeka dziewczyna.
— Albo obciął mi włosy podczas snu na szkolnej wycieczce — woła inna dziewczyna.
W zamyśleniu wykręcam usta. Ale jest też naprawdę zrozumiałe, że nikt nie może tu znieść Harry'ego. Z wielu powodów stał się u nas niepopularny, nawet jeśli nie jest nas tak wielu. Dlaczego zawsze musiał produkować tak wiele podłych rzeczy?
Ale czuję, że moim obowiązkiem jest trochę go chronić, chociaż on an to nie zasługuje.
— To może być wszystko, ale nadal nie mamy innego wyboru. Jestem pewna, że cię nie złapie.
— Nie mogę mieć takiej nadziei — ponownie wścieka się James, wpatrując się w Harry'ego. — Nie jesteś już tutaj popularny, prawda? Jesteś tu słaby.
— Nie martw się — mówi Harry, unosząc lekko ręce. — Będę się zachowywał. Przy okazji, przykro mi z powodu twojej dziewczyny.
James prycha i odwraca wzrok.
— Nie przejmuj się. Wtedy też nie było ci przykro, kiedy wsadziłeś język do jej gardła, a potem upuściłeś.
Harry znowu milczy, a ja nie mogę się powstrzymać od unoszenia brwi. Powiedział, że będzie się zachowywał i też przeprosił za to? Mój Boże. Najwyraźniej zdaje sobie sprawę, że wcześniej nie myślał, jakie ma tutaj miejsce. Mianowicie ostatnie.
— Byłoby lepiej, gdybyś naprawdę się zachowywał — mówi poważnie Benja do Harry'ego i trzyma palce z dala od peruki Carli. Ale nie mówi tego tak, jakby to było ostrzeżenie, ale raczej rada oparta na dobrych intencjach. Benja nigdy nim nie był, który przechodzi bezpośrednio do ofensywy i jest kochającą osobą i najwyraźniej także wobec Harry'ego. Chociaż Benja wie, jakim jest idiotą.
Harry powoli kiwa głową i po kilku sekundach przerywam potworną ciszę.
— Okej, to wszystko, wystarczająco głupie. Nawiasem mówiąc, dialogi dzisiaj nie będą działać, więc musimy poćwiczyć stare sceny. Śmiało, wszystko wcześniej pokażę Harry'emu.
CZYTASZ
Violet Socks ✸ PL
Fanfiction"Utrata ciebie była czymś, z czym nie mogłem sobie poradzić." Los łączy ludzi, los dzieli ludzi. Ale czasami los nie wie, czego chce, a potem kontratakuje, zbiegiem w fioletowych skarpetkach, metaforach, pocałunkach, dramatach, zazdrości i wielkich...