Kiedy kończysz dzisiaj szkołę? Chciałbym znowu zobaczyć cię przed piątkiem, czytam wiadomość od Brandona, idąc pustym szkolnym korytarzem na szlaban.
Muszę iść na szlaban, odpisuję. Może zobaczymy się jutro. W stołówce czy coś.
Do tego czasu nie mogę tego znieść, muszę cię dzisiaj zobaczyć. Jakoś.
Jakoś muszę się z tego uśmiechnąć. Trochę to lubię. Jest tak skryty, a jednocześnie tak niesamowicie uroczy.
— Siedem minut spóźnienia. — To pierwsze słowa, jakie słyszę, gdy przechodzę przez drzwi do pokoju przy łóżku. Harry siedzi w pierwszym rzędzie ze skrzyżowanymi rękami i gniewnym spojrzeniem. Prawdopodobnie cieszy się, że się spóźniłam.
Panna Harper, nasza nauczycielka historii, siada przed nim przy biurku i podnosi wyżej okulary do czytania.
— Wciąż prowadzę kazania, panie Styles, więc powstrzymaj się. — Patrzy na mnie. — Usiądź, Violet. Panna Heath mówiła, że masz dużo do zrobienia.
Po prostu kiwam głową, podchodzę do stolika obok Harry'ego i siadam na krześle. Rzucam torbę na podłogę, a potem wygrzebuję teczkę z tekstami do utworu. Nie chcę przepisywać z nim ostatniej sceny Henriette & Victor. Dla mnie wszystko było idealne tak, jak było. Poza tym nie wyobrażam sobie, by dzisiaj z tego wyszło coś wspaniałego, jeśli Harry i ja znów żywimy tę nienawiść.
— Czy myślałeś o postępach? — pytam Harry'ego, ale wciąż nie patrzę na niego, gdy przewracam na ostatnią stronę.
— Nie.
— Bardzo dobrze, więc twoja skarga była tego warta — mamroczę do siebie i wyjmuję kolejny długopis, by całkowicie wymazać ostatnią scenę.
— Ty jesteś odpowiedzialna za pisanie, nie ja — odpowiada Harry, pochylając się lekko do przodu. — Nie mam nawet planu, o czym jest ten artykuł.
— Henriette i Victor to dzieci dwóch różnych królestw, stworzone dla siebie, chcą uciec, ale w pewnym momencie Victor jest idiotą i sypia z służącą Henriette, po czym Henriette chce poślubić kogoś innego — podsumowuję wszystko krótko.
— I w końcu Henriette mu wybacza i wszystko powinno zostać zapomniane.
— Tak właśnie chciałam, zanim wtrąciłeś się, tak.
Harry ponownie odchyla się i krzyżuje ramiona.
— Na szczęście się zaangażowałem. Następnie puść wodze fantazji i napisz nową scenę końcową.
Patrzę na niego ze zwężonym czołem.
— Jesteśmy tu, żeby razem nad tym popracować, pamiętasz?
— Racja — powiedziała panna Harper, patrząc na Harry'ego z góry. — Tym razem nerdzi nie mogą zrobić dla ciebie wszystkiego, panie Styles.
Patrzę na nią zdziwiona.
— Panno Harper, czy nazwałaś mnie właśnie nerdem?
Harry chichocze obok mnie i patrzy w sufit.
— Oczywiście, że nie, Violet — mówi panna Harper, wyciągając książkę — teraz pracuj.
— Ok — mówi Harry, ponownie pochylając się do przodu. — Jak zaczniemy?
— Nie wiem — mówię niepewnie i patrzę na leżący przede mną papier. — Nigdy nie pisałam z nikim innym. Zwykle robię to tylko sama.
— Teraz musisz to zrobić, no cóż; Powiedziałbym, że Victor potrzebuje dłuższego tekstu.
CZYTASZ
Violet Socks ✸ PL
Fanfiction"Utrata ciebie była czymś, z czym nie mogłem sobie poradzić." Los łączy ludzi, los dzieli ludzi. Ale czasami los nie wie, czego chce, a potem kontratakuje, zbiegiem w fioletowych skarpetkach, metaforach, pocałunkach, dramatach, zazdrości i wielkich...