O mój Boże. Moja głowa. Czuję się, jakby bocian dziobał mnie w czoło swoim ogromnym dziobem. Cholera jasna, boli mnie nawet bardziej niż głowa. Czuję się, jakbym spadła z klifu. Wysoko na sto metrów. Bez spadochronu, bez niczego.
Trzymam się za czoło, bo bocian dziobie mnie w czoło. Niebo, ten ból. Nigdy więcej nie będę piła alkoholu. Nie chcę otwierać oczy, ale muszę.
Patrzę na mój sufit. Przedstawiono mi dziwny plakat, którego nie znam. Pochylam głowę w zakłopotaniu. Czy to Kurt Cobain? Najwyraźniej wciąż śnię. Wczorajszego wieczoru po raz pierwszy naprawdę się upiłam, po szesnastych urodzinach Charly, w których daliśmy sobie nawzajem przewagę szampanem. Powinnam to zostawić na przyszłość. Zwłaszcza ze sznapsem z marzanki. Samo myślenie o tym przyprawia mnie o mdłości.
Mój ból głowy się pogarsza, gdy odwracam głowę na bok, aby uniknąć światła dziennego oświetlającego moją twarz.
I otwieram oczy ze zgrozy.
Harry śpi obok mnie.
Po prostu w ten sposób.
Natychmiast znów patrzę na sufit. Kurt Cobain nie był snem. On naprawdę na mnie patrzy!
Pieprzone gówno. Jak trafiłam do łóżka Harry'ego?
Zdaję sobie sprawę, że wstrzymuję oddech w szoku, kiedy Harry burczy obok mnie i powoli otwiera oczy. Nie śmiem na niego spojrzeć.
Milczy przez chwilę, po czym mówi ochrypłym głosem:
— Dzień dobry, ślicznotko.
A teraz znów łapię oddech. Jak on mnie nazwał?
Odwraca się na plecy i trochę się przeciąga.
— Jak się czujesz? Czy czujesz ból?
— Można tak powiedzieć — mówię, wciąż niejasno o sytuacji.
— Naprawdę? Gdzie więc?
— W mojej głowie? — Patrzę na niego podejrzliwie. — Gdzie jeszcze powinnam cierpieć?
Znowu przewraca się na bok i wzrusza ramieniem. Jego włosy są potargane, ale nadal wygląda zbyt atrakcyjnie. Zbyt atrakcyjnie.
— No wiesz — mówi — tam na dole.
Otwieram oczy.
— Co?
Harry uśmiecha się.
— Nie musisz czuć się niekomfortowo. To zupełnie normalne.
— CO? — krzyczę bardziej histerycznie i nagle wyskakuję z łóżka. Patrzę na niego zupełnie poza sobą. — Harry, proszę, powiedz mi, że to nieprawda!
Jest jednak całkowicie zdezorientowany i siada, co powoduje, że sufit zsuwa się dalej w dół i widzę również jego zbyt atrakcyjną linię pachwin.
— Co jest? Praktycznie błagałaś mnie na kolanach. W rzeczywistości, dosłownie błagałaś mnie na kolanach, jeśli dobrze pamiętam.
Trzymam głowę z niedowierzaniem i chcę wyrwać sobie włosy. Proszę dobry Boże, nie mogłam mieć swojego pierwszego razu z Harrym! I tak pijana! Bez pamięci!
— Nie pamiętasz? — pyta mnie Harry.
Kręcę głową jak we mgle i wciąż mam ręce we włosach.
Harry śmieje się trochę i zrzuca koc ze swojego ciała. Ma na sobie bokserki. Ale nie nago.
— Och, w takim razie wiele przegapiłaś — mówi, wstaje i otwiera szafę.
CZYTASZ
Violet Socks ✸ PL
Fanfiction"Utrata ciebie była czymś, z czym nie mogłem sobie poradzić." Los łączy ludzi, los dzieli ludzi. Ale czasami los nie wie, czego chce, a potem kontratakuje, zbiegiem w fioletowych skarpetkach, metaforach, pocałunkach, dramatach, zazdrości i wielkich...