1

2.7K 85 94
                                    

Zostałem sprzedany. Tak. Sprzedany. Spytacie się jaki okrutnik mi to zrobił, otóż mój ojciec razem z matką. Pewnie stwierdzili, że mają mnie już dosyć, chociaż od początku rodzice mało kiedy się mną zajmowali czy po prostu spędzali ze mną czas. Obecnie się pakowałem, dopychałem ostatnie ciuchy do walizki.

-Felix, za godzinę przyjedzie prezes! -Zawołała matka, zawsze musiała mieć wszystko dopięte na ostatni guzik. Dlatego teraz biegała po całym domu, dopasowując dodatki oraz poprawiając niedociągnięcia w wyglądzie swoim jaki i domu.
Kobieta miała piękną sukienkę i idealnie upięte włosy. Natomiast mój ojciec był ubrany w najlepszy garnitur jaki miał w szafie.

W domu rozbrzmiał dzwonek do drzwi oznajmiający wszystkim iż prezes przyjechał.

-Kochanie, chodź już prezes przyjechał. -Pan Lee zawołał żonę. Po chwili matka zeszła i otworzyli drzwi.
-Dzień dobry
-Dzień dobry, Hwang Hyunjin, miło mi państwa poznać. -Mężczyzna delikatnie złapał dłoń pani Lee i ucałował jej wierzch.

Dorośli przeszli do salonu, a po chwili zjawiłem się ja. Zszedłem ze schodów targając za sobą walizkę. Następnie wszedłem do salonu zostawiając walizkę w holu. Gdy zobaczyłem tego mężczyznę, szczena mi opadła i to dosłownie. Stałem jak ryba z otwartą gębą. Nagle mężczyzna podniósł się i podszedł do mnie wyciągając mnie tym samym z osłupienia. Mężczyzna wyciągnął rękę w moją stronę. Zamknąłem buzię i odwzajemniłem gest poruszając ręką.

-Felix, Lee Felix. -Powiedziałem.
-Hwang Hyunjin. -Starszy odwrócił się do moich rodziców.
-Wydaje mi się, że już wszystko sobie wyjaśniliśmy. Mój asystent w przeciągu tygodnia prześle państwu czek.

Właśnie zostałem sprzedany. Oficjalnie należę do tego człowieka. Udałem się z mężczyzną do holu, ubraliśmy się i wsiedliśmy do jego samochodu. To był moment, w którym pożegnałem się z tym miejscem, jak i z moimi rodzicami.

***

Wysiadłem z auta, a obok mnie pojawił się starszy i skierował nas w stronę domu, a raczej posiadłości.

-A walizka? -Spytałem.
-Ktoś ci ją przyniesie, a teraz chodź. Mamy coś do omówienia.

Gdy weszliśmy do posiadłości ujrzałem piękny biało-czarny hol ze złotymi zdobieniami. Następnie udaliśmy się do salonu. Dwie czarne kanapy, szklany stolik kawowy, duży telewizor postawiony na niskiej czarnej szafce. Po obu stronach stały dwa ładne zielone krzaki.
Zasiedliśmy na kanapie, a starszy zaczął swoją wypowiedź.

-W tym domu panują pewne zasady i chciałbym, abyś ich przestrzegał. Po pierwsze narazie przez miesiąc nie wychodzisz z domu, po drugie, masz się mnie słuchać, nie ważne czy to będzie ‚siedź w domu' czy ‚ przestań się z kimś zadawać'. Jeśli chcesz wyjść masz mnie spytać, powiedzieć gdzie, z kim, kiedy i o której się spotykasz. Natomiast jeśli się nie zgodzę to bez dyskusji nigdzie nie idziesz. Masz nie wchodzić do mojego gabinetu, ani do mojej sypialni, przynajmniej nie bez mojej zgody. Jeśli zrobisz coś niewłaściwego, dostaniesz karę. Rozumiesz?
-Tak. -Odpowiedziałem analizując jeszcze raz jego długą przemowę.
-A i jeszcze jedno, zabawimy się w DaddyKink
-C~co to? -Czy to było dziwne że nie wiedziałem?

Sold.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz