Dojechali do biało-beżowego domu. Starszy wyłączył silnik i spojrzał na swojego skarba, który siedział na fotelu i bawił się swoimi palcami.
-To co, idziemy?
-Yhym, chyba tak.
-Nie denerwuj się słońce.Mężczyzna wysiadł z samochodu i obszedł pojazd, by po chwili otworzyć drzwi niebieskowłosemu. Weszli na ganek i zadzwonili dzwonkiem. Po paru minutach, otworzyła im kobieta, brunetka, która za wiele się nie zmieniła od ostatniego razu.
-Dzień dobry Pani Lee, Panie Lee.
-Dzień dobry Panie Hwang, witaj Felix.
-Cześć mamo.Czwórka weszła wgłąb domu, prosto do kuchni, gdzie stał zastawiony stół. Wszyscy usiedli w niezręcznej ciszy, nałożyli sobie jedzenia i zaczęli rozmawiać.
-Wina? -Spytał Pan Lee.
-Dziękuję, prowadzę.
-Widzę, że znowu pokazujesz światu swoje okropne brudy na twarzy. -Kobieta rzuciła w stronę Felixa.
-Mamo..
-Pani Lee, myślę, że to nie jest chwila by interesować się co zrobił, a czego nie zrobił Felix.
-Masz racje, przepraszam. -Zwróciła się w stronę Hyunjina.
-A więc skoro wszyscy wiemy, po co to spotkanie, przejdźmy zatem do tematu. -Wtrącił ojciec młodszego.
-Słucham? -Powiedział twardo Hwang.
-Nie chcemy cię. -Powiedziała oschle matka.Z jednej strony Felix bardzo się cieszył, ale po policzku spłynęła mu samotna łza. Gdy Pani Lee to zobaczyła, uśmiechnęła się zwycięsko, a wtedy w Felixie coś pękło i zaczął śmiać się jak opętany.
-Wy mnie nie chcecie, a to dobre. To ja was nie chce. To ja nie chce do was wracać psychopaci. Powinniście skończyć w więzieniu za takie coś!
I tym oto sposobem, zmazał uśmiech kobiety.
-I on też, za to że cię kupił, smarkaczu, niewdzięczniku. -Matka wstała od stołu i podeszła do Felixa, by dać mu z liścia.
Hwang automatycznie się podniósł i złapał nadgarstek kobiety, tym samym niedopuszczając do kolejnego ciosu.
-Proszę powstrzymać rękoczyny. -Powiedział, po czym puścił nadgarstek seniorki.
-To dobry pomysł. -Dodał Pan Lee. -Zapalmy.
-Nie.
-Cóż, nie naciskam.Atmosfera była napięta, siedzieli jednak tam jeszcze chwilę i rozmawiali sztywno. W końcu o 16 udało im się wydostać z domu państwa Lee.
Jechali drogą powrotną już jakiś czas, a starszemu przypomniało się zaistniałe wydarzenie.-Bardzo cię boli? -Spytał niższego.
-Co? A, nie. Tatusiu?
-Tak?
-Nie wrócimy już tam prawda?
-Nigdy.
-Nigdy. -Powtórzył po nim młodszy.
-Wiesz co, myślę że wszystkich zaskoczyłeś gdy zacząłeś się śmiać. Mina twojej matki była bezcenna, aż żałuje że nie zrobiłem jej zdjęcia.Powiedział starszy, chcąc rozluźnić atmosferę, co mu się udało.
-A wiesz, że sam się zaskoczyłem?
-Ciekawe.***
Gdy dotarli do domu, jedynie o czym marzyli to łóżko aleee było dosyć wcześnie, ponieważ była 18 gdy już się przebrali w luźne rzeczy.
Stwierdzili, że obejrzą jakiś film dla zabicia czasu. Tym razem padło na fantastykę i oglądali jakiś randomowy, pierwszy film, który im się nawinął. Jednak oboje mogli stwierdzić, że miło ich zaskoczył, ponieważ obojgu się podobał i wchodził w ich kryteria.
Mężczyzna przytulał młodszego, który kleił się do niego jak lep na muchy i za nic w świecie nie dało się go odczepić. Nawet jak wyższy chciał iść do łazienki. Felix czekał pod drzwiami, a potem okrzyczał starszego, że minuty filmu mu minęły, więc oczywiście Hyunjin był zmuszony go cofnąć.
Spali też dzisiaj razem, a niebieskowłosy tłumaczył to tak, że cieszy się, że z nim został. Nie wyobrażał sobie wrócić do rodziców.
CZYTASZ
Sold.
FanfictionKiedy prezes firmy, Hwang Hyunjin przyjeżdża, by odebrać swój zakup w postaci Lee Felixa. Życie obu mężczyzn ulegnie zmianie. Przemyślcie to zanim zdecydujecie się czytać. ⚠️Zawiera 18+⚠️ Pamiętajcie że to powstało tylko w mojej wyobraźni i nic taki...