-Możesz mi podać kurwa tą jebaną drogę, a nie zachowujesz się jakbyś ty była coś warta! Szczerzysz się jak głupia do sera, a zachowujesz jak jebana królowa!
Felix wykrzyczał kobiecie prosto w twarz. Wcześniejsze słowa lafiryndy go zraniły.
-Z kim mam zaszczyt?
-Lee Felix.
-Korytarzem prosto, winda po prawej na 45 piętro. Tam osobista sekretarka Pana Hwanga poprowadzi cię do drzwi, gówniarzu.Chłopak odrazu ruszył do wind nie oglądając się za siebie. Gdy dojechał na odpowiednie piętro, sekretarka zaprowadziła go do wielkich, mosiężnych drzwi. Poinformowała go również, że Pan Hwang ma obecnie telekonferencje, ale jeśli to ważne to niech wchodzi. Kobieta zostawiła go samego, a on popchnął drewno i wszedł do środka. Tylna ściana pomieszczenia była wykonana ze szkła, co zdecydowanie zwróciło uwagę chłopca oraz go zachwyciło. Panorama miasta była cudowna. Prezes uniósł wzrok znad komputera i uśmiechnął się delikatnie na widok jego skarba. Niższy przysiadł na brązowej kanapie, umieszczonej w rogu pokoju. Starszy zakończył konferencje po czym zwrócił się Felixa.
-Co się stało słońce? -Spytał.
-Nic.
-Przecież widzę.
-Taka jedna recepcjonistka... -Blondyn opowiedział mu całe zajście.
-A to szmata. Dobrze jej powiedziałeś Lixie, a teraz się nie smuć, bo nie jest tego warta.Podczas gdy młodszy mówił, mężczyzna zajął się teczką, przyniesioną przez pieguska.
-Wiesz tatusiu.
-Hm?
-Mam dla ciebie niespodziankę.
-Tak? A jaką?
-Pamiętasz jak mówiłeś żebym założył te czarne, koronkowe stringi? -Felix gdy to mówił, wstał w tym czasie z kanapy i szedł w stronę biurka Hyuna, po czym oparł się po przeciwnej stronie biurka do Hwanga.
-Nie mów, że masz je teraz na sobie. -Młodszy zagryzł dolną wargę.
-Kusisz słońce.Hyunjin wstał z fotela i okrążył biurko. Obrócił blondyna w swoją stronę i zaatakował jego usta, gładząc rękami jego boki. Zszedł pocałunkami na szyje swojego skarba, jednak nie robił mu na niej malinek wiedząc, że są w biurze i gdyby wyszedł z chłopcem mającym na szyi pobojowisko, odrazu by się domyślili co tu zaszło. Starszy zdjął z młodszego górne odzienie i dopiero na mostku i w dół, robił mu krwistoczerwone ślady, zwane malinkami. Wspomniany wcześniej chłopiec zaczął rozpinać guziki koszuli mężczyzny, który w końcu dobrał się do spodni piegowatego. Gdy ujrzał go w czarnych, koronkowych stringach, odsunął się od młodszego i zlustrował go od góry do dołu i od dołu do góry.
-Jesteś piękny Lixie.***
Po skończonym stosunku i doprowadzeniu się do stanu odpowiedniego, Hyunjin dodał.
-Możesz ubierać je częściej, podniecają mnie gdy widzę je na twoim seksownym ciele. -Młodszy zarumienił się na te słowa.Starszy skończył pracę na dziś, więc oboje kierowali się do wyjścia z gabinetu. Brunet przy samych drzwiach złapał Lixa za rękę. Wyszli z pomieszczenia i udali się do windy, po drodze wyminęli sekretarkę do której oboje się uśmiechnęli.
-Dowidzenia Panie Hwang. Dowidzenia proszę Pana. -Ostatnie zdanie skierowała do pieguska.
Wysiedli na parterze, ku zdziwieniu Lee, skierowali się, a raczej starszy skierował się do recepcji, ciągnąc za rękę niższego. Lafirynda spojrzała się na nich, a potem na ich splecione palce.
-Która to?
-Tamta.___________________________________________
Mogę wstawić dziś dwa rozdziały ale nie wiem czy wtedy się wyrobię z kolejnymi
Chcecie? :]
CZYTASZ
Sold.
FanfictionKiedy prezes firmy, Hwang Hyunjin przyjeżdża, by odebrać swój zakup w postaci Lee Felixa. Życie obu mężczyzn ulegnie zmianie. Przemyślcie to zanim zdecydujecie się czytać. ⚠️Zawiera 18+⚠️ Pamiętajcie że to powstało tylko w mojej wyobraźni i nic taki...