Następnego dnia Hyunjin był w firmie, natomiast Yunji musiała jechać na rutynowe badania, więc Felix został sam. Stwierdził iż jest to idealna okazja do nagrania filmu.
Chwycił za telefon i wszedł w aparat, jednak zanim coś zrobił, wyświetliło mu się przychodzące połączenie od Nieznajomego.
-Włącz kamerkę
-A~ale po co?
-Nie chcę jednak filmiku, wolę oglądać na żywo moją dziwkę.
-Ym no, no dobrzeFelix włączył kamerkę, a zaraz otrzymał wiadomość iż ma się rozebrać, do naga.
-Masz piękne ciało szmato
-...
-Podziękuj, komplement dostałeś a ty co?!
-D~dziękuję
-Uprawiałeś kiedyś seks przez kamerkę?
-Nie
-Jak to nie, przecież jesteś dziwką!
-Przepraszam
-I powinieneś.
-A więc zrobimy coś na wzór tego, tylko że ja nie będę włączał kamerki.
-N~na czym to p~polega?
-Będę ci mówił co masz robić, a ty się będziesz dotykał i jęczał do telefonu.
-Ja nie chcę
-A mnie to gówno obchodzi suko!Co powiedział facet, to uczynili, jednak młodszy wymuszał jęki, by tamten był zadowolony. To nie sprawiało mu przyjemności, a ból. Łzy leciały ciurkiem po jego porcelanowych policzkach.
***
-Słuchaj, wracaj teraz do domu i posiedź z Felkiem. Jutro pojedziemy po tego fiuta.
-Nie możemy dzisiaj?
-Przejrzałem go, ma na imię Changbin i mieszka w ********, ale ukrywa się gdzie indziej. Obecnie namierzamy dokładny adres, zostały nam dwa domy, oba opuszczone. Jeden to ten stary budynek psychiatryczny, a drugi to duży od 60lat nieużywany cyrk. On jest w którymś z nich.
-Rozdzielmy się, jedni pojadą do cyrku, a drudzy do psychiatryka.
-Nie, musimy się przygotować Hyunjin.
-Ale Chanie jeśli on będzie chciał więcej od Felixa, jeśli przez niego będzie miał traumę?
-Będzie dobrze, skopiemy fiuta. Mam tylko jedno pytanie. Zabijemy go czy oddamy w ręce policji?
-Mam już plan.Brunet pojechał do domu zadowolony, w końcu mieli jakiś trop. Jego skarb już nie będzie musiał cierpieć.
-Wróciłem -Krzyknął, wchodząc do posiadłości.
-Lixie? Skarbie, jesteś? -Nawoływał młodszego.Hwang udał się na górę, myśląc, że Felix może zasnął albo robi sobie żarty. Jednak niższego tam nie zastał, ani w pokoju, ani w swojej sypialni. Nigdzie go nie było, przeszukał cały dom, nawet piwnicę, która była zamknięta na klucz.
Znalazł tylko jego telefon, wciśnięty pomiędzy poduszki kanapy. Czy ten cały Changbin mógł mu coś zrobić?
Szybko zadzwonił do Chrisa, który jak na złość nie odbierał. Dzwonił i dzwonił, aż ten raczył wreszcie kliknąć zieloną słuchawkę.
-Czego? Zajęty jestem. -Wysapał.
-Chaniee, kto to? -Spytał jakiś inny głos.
-Nikt ważny. -Usłyszał jeszcze stłumione jęknięcie.
-Aha. Czy ja ci może przeszkadzam?
-Tak
-Pff, dobra jak osiągniecie swoje cudowne orgazmy to zadzwoń. Mam ważną sprawę, to nie może czekać.Po czym się rozłączył. No japierdole Hwang to ma cudne wyczucie czasu. Po parunastu minutach, telefon wspomnianego zaczął dzwonić.
-Gadaj, co jest takiego ważnego, że masz czelność mnie pośpieszać.
-Ten cały Chnagbig porwał Felixa
-Y co?
-No Boże, wróciłem do domu, a go nie było. Zostawił telefon, dokumenty i wszystko. Nie wraca od godziny. Kto jak nie ten cały Chnagbig?
-Aa, że Changbin?
-Mówię przecież, jeden chuj. Musimy jechać.
-Czekaj, zadzwonię do Jimina, może go namierzyli._________________________________________
Ten rozdział to jakaś męczarnia. Obcięłam paznokcie i pięć razy musiałam poprawiać każde słowo. No ja bez nich funkcjonować nie umiem!
CZYTASZ
Sold.
FanfictionKiedy prezes firmy, Hwang Hyunjin przyjeżdża, by odebrać swój zakup w postaci Lee Felixa. Życie obu mężczyzn ulegnie zmianie. Przemyślcie to zanim zdecydujecie się czytać. ⚠️Zawiera 18+⚠️ Pamiętajcie że to powstało tylko w mojej wyobraźni i nic taki...