Bang odwiózł przyjaciół do domu, w którym czekała Pani Park. Felix po drodze zasnął, więc brunet nie chcąc go budzić, wniósł go do domu, a następnie przeniósł go do jego pokoju. Niższy obudził się, gdy został położony na miękkim materacu.
-Hej aniołku, jak się czujesz?
-Źle.
-Mogę pomóc ci się przebrać, czy sam to zrobisz?Spytał Hyunjin przypominając dobie o tym nieszczęsnym szlafroku. Podszedł do szafy Lixa i wziął jakąś koszulkę i shorty.
-J~ja chcę twoją bluzę. -Hyunjin podreptał do swojej sypialni i wyjął z niej czystą, pachnącą bluzę. Bo co jak co, ale ta którą miał na sobie była ufajtana krwią tego farfocla, jebanego, cholernego Changbina.
Przy okazji brunet wrzucił uwaloną bluzę do prania i założył T-shirt z krótkim rękawem.
Dotarł z powrotem do pokoju niebieskowłosego i przypominając sobie iż ten poza szlafrokiem nic na sobie nie ma, wyjął mu jeszcze bokserki z szuflady, ale takie w choinki.-Odwrócisz się?
-Jasne. -Hwanga nieco zakuło serce, jednak rozumiał decyzje młodszego.Lee powolnie się przebierał, czując że boli go każdy mięsień, jak i psychika. Gdy już się przebrał, odezwał się jeszcze.
-C~czy mógłbyś ze mną zostać dopóki nie zasnę?
-Oczywiście słońce.
-Tylko.. bez dotykania.Felix nie chciał na razie żadnego kontaktu fizycznego, nawet łapania za rękę. Chociaż wiedział, że to był jego Hyunjin i in mu nic nie zrobi. Sam siebie nie rozumiał, więc jego zdaniem ciężko było, by ktoś go rozumiał. Ale starszy to robił. Lee wtulił się w poduszkę, zakładając sobie kaptur bluzy i zatapiając nos w jej materiale. Ten zapach, zapach Hwanga kojarzył mu się z bezpieczeństwem i naprawdę chciał przytulać teraz wspomnianego chłopaka, ale potrzebował chwili spokoju narazie.
Starszy został z nim, dopóki ten nie zasnął. A nawet i chwilę później.
***
Niebieskowłosy obudził się przerażony, był cały zlany potem. Serce kotłowało mu w klatce jakby zaraz miało wylecieć. Policzki miał całe mokre od łez. Śnił mu się Changbin i to co mógłby zrobić dalej, gdyby Hwang jednak nie przyszedł.
Chłopak wstał z łóżka i pobiegł do drzwi, otworzył je i jeszcze szybciej biegł do tych należących do bruneta. Wbiegł do jego pokoju, mało co nie wbiegając w drzwi. Zamknął je za sobą i wbiegł do łóżka starszego, który zdziwiony całą sytuacją, oniemiały wpatrywał się w Lee. Młodszy przywarł do mężczyzny, całym ciałem, nie myśląc nawet o tym żeby go puścić.
-Co się stało skarbie?
-M~miałem koszmar.
-O czym?
-O~o tamtym facecie w żółtych kłakach. -No tak, Felix nie znał jego imienia. Starszy nie zamierzał mu go wyjawiać, bo on sam dokładnie go nie pamięta. Chnagbig? Chagnib?Hwang przytulił mocno do siebie Felixa, uspokajająco gładząc go po plecach. Mamrotał coś jeszcze w jego włosy, w stylu ,już dobrze, nic ci nie zrobi' , ‚jesteś już bezpieczny' itp.
Położyli się razem w łóżku wyższego, dalej się przytulając. Lee kleił się do właściciela pokoju, a ten w zamian głaskał go po jego mięciutkich włoskach.
—————————————————————
Nie do końca wiem jak to powstało, psze nie pytać ;-;

CZYTASZ
Sold.
أدب الهواةKiedy prezes firmy, Hwang Hyunjin przyjeżdża, by odebrać swój zakup w postaci Lee Felixa. Życie obu mężczyzn ulegnie zmianie. Przemyślcie to zanim zdecydujecie się czytać. ⚠️Zawiera 18+⚠️ Pamiętajcie że to powstało tylko w mojej wyobraźni i nic taki...