Cała ekipa szybko się zebrała, włącznie z Bang Chanem i Hyunjinem. Zaopatrzyli się w broń wszelkiego rodzaju, pożyczyli samochody z firmy najstarszego i wyruszyli. Jimin namierzył Changbina w opuszczonym, starym cyrku, do którego ci się udali.
Grupa liczyła Chana, Hyunna, Jimina, Woojina, Yuonga, Van, Shina, Kuana, Bao i Hong, która była dziewczyną. Jako jedyna, chociaż i jedna z najlepszych.
Jechali długą drogą, aż z za rogu, wyłonił się ich cel, wielki i straszny budynek. Powybijane okna, zdarta farba i w niektórych miejscach widoczna czerwień. Górę budowli przyozdabiał niegdyś klaun, a tak dokładnie jego twarz, która zwisała teraz do góry nogami, zardzewiała, grążąc zawaleniem.
***Parę godzin wcześniej***
-P~poczekaj ktoś dzwoni
-Jasne, idź otwórzGdy młodszy oddalił się od telefonu, nieznajomy rozłączył się. Felix narzucił na siebie jakiś szlafrok i poszedł otworzyć drzwi.
-Ee dzień dobry?
-Witaj dziwko -Uśmiechnął się jak psychopata.Changbin wepchnął go do domu i zachłannie pocałował. Niebieskowłosy wyrwał się i pobiegł od razu do salonu po telefon, by zadzwonić do Hwanga.
Jednak ten pokrzyżował mu plany, wpychając jego telefon w zakamarek kanapy. Schwytał Felixa i przyłożył mu szmatkę nasączoną hydro morfonem. Przerzucił go sobie, jak worek ziemniaków i wyniósł go z domu, wsadzając na tyły auta.
-Mogli cię lepiej pilnować szmato. -Wyszeptał.
Jednak chłopak tego nie usłyszał, będąc nieprzytomnym.***Felix***
Obudziłem się jakimś ciemnym miejscu, było zimno i śmierdziało stęchlizną. Fu. Co mnie jednak zdziwiło to to, że byłem przywiązany do krzesła. Moje nadgarstki niezmiernie pulsowały, ten kto mnie przywiązał musiał być naprawdę silny. Dla jasności, nogi też miałem związane.
Zaczęły mi wracać wspomnienia, bo co jak co, ale ja po przebudzeniu to nic nie ogarniam. Gdy przyswoiłem już wszystkie informacje, zrozumiałem kto mnie porwał. I zrozumiałem powagę sytuacji. Miałem na sobie ten sam szlafrok, który założyłem przed wyjściem, a to znaczy, że na sobie mam tylko to.
-O, wstałeś już. -Powiedział Żółtowłosy.
-Wypuść mnie
-Nie. -Mężczyzna zaśmiał się.***
Na oko starszy mężczyzna, podszedł do Felixa i przejechał palcem po skroni, przez policzek, do brody niebieskowłosego.
Rozwiązał szlafrok młodszego i jeździł dłońmi po jego klatce piersiowej oraz barkach. Na razie szlafrok odsłaniał mu tylko górną część ciała. Żółtowłosy spojrzał na Felixa i zbliżył twarz do jego torsu, muskając go delikatnie, młodszy po chwili mógł również poczuć dłoń starszego na swoim brzuchu. Ręka Changbina przemieszczała się mozolnie w dół. Jednak nie dotarł nią do zasłoniętego krocza niebieskowłosego, gdyż nagle ktoś kopnął drzwi.
Changbin został pociągnięty za włosy, do tyłu. Bang zdzielił go po twarzy, a Hong razem z Yuongiem schwytali żółtowłosego z obu stron.
Hwang podbiegł szybko do Felixa i kazał Bao rozwiązać niebieskowłosego.Hyunn szybko zawiązał szlafrok porwanego i przejechał kciukiem, pod okiem Lee, ścierając mu rym samym łzy.
-Nie płacz Lixie, już dobrze. -Powiedział brunet, przyciągając Felixa do uścisku. Niebieskowłosy lekko się wzdrygnął, a Hwang czując to, odsunął się od niego.
Szczerze wkurwiony, ruszył w stronę żółtowłosego. Zapierdolił mu z całej siły, tak, że tamten aż się zatoczył.
-JAK KURWA ŚMIAŁEŚ GO TKNĄĆ! -Hwang przypieprzył mu drugi raz, potem trzeci.
Changbin spojrzał na niego, nieco przestraszony.-Uważaj, nawet ja go nie widziałam w takim stanie, a uwierz tyle razy się kłóciliśmy, że myśleli że się pozabijamy. -Zaśmiała się Hong.
Hyunjin zlana nos Changbinowi i jeszcze parę kończyn, na koniec Kuan odciągał go, razem z Bangiem. Już nieco uspokojony brunet, chwycił Lee pod plecami i udami, w stylu panny młodej. Wyniósł go z budynku i ostrożnie posadził w aucie, sam siadając obok niego.
![](https://img.wattpad.com/cover/348120746-288-k741968.jpg)
CZYTASZ
Sold.
FanfictionKiedy prezes firmy, Hwang Hyunjin przyjeżdża, by odebrać swój zakup w postaci Lee Felixa. Życie obu mężczyzn ulegnie zmianie. Przemyślcie to zanim zdecydujecie się czytać. ⚠️Zawiera 18+⚠️ Pamiętajcie że to powstało tylko w mojej wyobraźni i nic taki...