-Przepraszam, że nie jestem idealny! Przepraszam, że cię ranię i cię zawiodłem sorry kurwa ale czy pomyślałeś choćby raz jak ja się czuje? Bo czuje się kurwa jak idiota goniący za szczęściem, które nie istnieje. To boli, cholernie boli gdy tak muszę udawać, że wszystko jest okej podczas gdy to ty ranisz mnie najbardziej. Nie daje już sobie rady okej! Próbuje się od ciebie odciąć ale ty wracasz. Mam dość bycia popychadłem. Ja nie żyje, ja kurwa ledwo egzystuje! Nie oczekuj ode mnie, że umiem wszystko bo rano ledwo wstaje, noce przepłukuje, a powodem tego wszystkiego jesteś kurwa ty! Jest jedna osoba u której mam bezgraniczne wsparcie i to nie ty. Nie waż się nazywać mnie swoim synem, bo ty jesteś moim dręczycielem.
Jisung wybiegł ze swojego domu rodzinnego i nawet nie kłopotał się z wzięciem roweru, czy udaniem się do autobusu. Ruszył biegiem w stronę domu Minho i biegł ile sił miał w nogach, za nim jego ojciec postanowi go gonić.
Każdy myślał, że w domu Hana jest kolorowo, ale to po prostu chłopak nie potrafił się przyznać iż ma problemy w domu. Jego ojciec wiecznie pijany, wyżywający się na chłopcu. Jisung nie jeden raz rozmyślał, czy nie powiedzieć o tym wszystkim Felixowi, jednak ten miał już zawsze natłok swoich problemów. Więc wiecznie pogodny Han, dusił to w sobie i nikt nie wiedział co działo się w jego domu. Jednak dziś to był ten moment, w którym Lee Minho miał się dowiedzieć.
Dzwonił dzwonkiem jak opętany, klikał i klikał, aż drzwi w końcu się otworzyły, a w nich stanął zaspany, wcześniej wspomniany mężczyzna.
-Jisungie?Chłopiec wtulił się w jego ramiona i zaszlochał bezradnie.
-Poczekaj, najpierw wejdź do środka. Zrobię ci herbatki i dam ci kocyk dobrze? -Han nie chciał zostawać sam, ani puszczać mężczyzny choćby na chwilę. Pokręcił głową, na co zmartwiony Minho wciągnął chłopaka do środka i zamknął drzwi. Podniósł chłopca i skierował się do kuchni, by zaparzyć szybko herbatę.
-Ka~k~kao chce...
Więc jednak zrobił kakao... Minho przeniósł chłopca, razem z napojem do własnej sypialni i ułożył Hana w łóżku, podając mu parującą ciecz.
Wiewiór upił dwa łyki i odstawił napój, by zaraz przytulić się do boku starszego i czując się już bezpiecznie, zasnął.
CZYTASZ
Sold.
FanfictionKiedy prezes firmy, Hwang Hyunjin przyjeżdża, by odebrać swój zakup w postaci Lee Felixa. Życie obu mężczyzn ulegnie zmianie. Przemyślcie to zanim zdecydujecie się czytać. ⚠️Zawiera 18+⚠️ Pamiętajcie że to powstało tylko w mojej wyobraźni i nic taki...