10

1.8K 61 74
                                    

Wróciłem do domu z dwiema dużymi torbami. Jedna była z bielizną, a druga ze zwykłymi ciuchami. Hyuniee przelał mi kasę jak coś, więc tak miałem czym zapłacić. Wróciłem do domu koło 18:30.

-I co kupiłeś? -Spytał brunet.
-Nic ciekawego tatusiu. Ciuchy i takie tam.

Starszy przejął ode mnie torby, a ja myślałem że spalę się ze wstydu gdy zajrzał do torby ze stringami.

-Hm, ciekawe. Podoba mi się, możesz założyć jutro te koronkowe. -Posłał mi zawadiacki uśmieszek, a ja speszyłem się jeszcze bardziej.

-Zabieram cię jutro o 17 na galę.
-Co?!
-Nie mów że mam ci tłumaczyć co to znaczy maluszku.
-Nie, nie musisz tatusiu.
-No to zmykaj, już ci nie przeszkadzam słońce.
-Tatusiu..
-Tak?
-Bo ja, ja cię chyba kocham tatusiu.
-Ja ciebie też promyczku, co nie znaczy że będziesz miał pas ulgowy. -Zaśmiałem się razem ze starszym.

Podszedłem do mężczyzny i się w niego wtuliłem. Brunet złapał mnie w talii i spojrzał mi prosto w oczy, po chwili nasz kontakt wzrokowy się urwał, bo teraz patrzyliśmy sobie na usta. Jinnie pocałował mnie delikatnie, namiętnie i jednocześnie tak uczuciowo. Oczywiście oddałem pieszczotę.

***

Ubrałem czarną welurową koszulę, która sięgała mi tylko do pępka, dodałem do tego obcisłe lateksowe spodnie, które idealnie zaczynały się tam gdzie kończyła się koszula. Jeszcze glany, pierścionki i kolczyki.

Hyunjin ubrał białą koszulę z delikatnymi falami, którą wcisnął w czarne garniturowe spodnie i również dodał pierścionki. Biżuteria na jego palcach jeszcze bardziej je wysmuklała.

-Pięknie wyglądasz słońce.
-Dziękuję tatusiu, ty też.

Wsiedliśmy do limuzyny, a szofer zawiózł nas pod wielki budynek w którym była gala. Wszyscy po kolei mierzyli mnie wzrokiem, a przynajmniej miałem takie wrażenie. Ale trudno, wyglądałem zajebiście więc czego się dziwić.

-Cześć Jinnie -Rudowłosa przytuliła wcześniej wspomnianego mężczyznę.
-Cześć Luji
-A to kto? -Zwróciła się do mnie.
-Lee Felix.
-Cześć jestem Choi Luji. -Dziewczyna rzuciła się na mnie i przytuliła.
-Gdzie ty znalazłeś takiego uroczego i gorącego w jednym chłopca co? -Z powrotem rozmawiała z Hyunjinem.
-Spokojnie jestem lesbijką -Powiedziała. -Dobra, chodźcie już. Zaraz się zaczyna.

Usiedliśmy przy wielkim stole z długim obrusem przez co nie było widać co się pod nim działo. Starszy ułożył swoją rękę na moim udzie.

***

-Idę do łazienki. -Powiedziałem przyciszonym głosem w stronę starszego. Przy ludziach nie mówiłem ‚tatusiu' by nie zwrócić na nas uwagi.

Brunet zdjął rękę z mojego uda, tym samym pozwalając mi iść. Udałem się więc w wspomniane miejsce. Załatwiłem swoje potrzeby, po czym wyszedłem z łazienki. Jednak znów zostałem do niej wepchnięty, przez jakiegoś blondyna.
-A co taki ładny chłopiec robi tu sam?

Blondyn wepchnął mnie do jednej z kabin i zaczął rozpinać moją koszulę, całując mnie agresywnie we wszystkie odkryte skrawki mojej skóry. Nie był to delikatny i troskliwy dotyk tak jak u Hyunjina. Ten był mocny, gwałtowny i agresywny. Agresor rozpiął moje spodnie, a ja stałem jak słup soli. Zresztą nawet jak bym chciał się wyrwać to by mi się nie udało. Typ był napakowany i silny.

Odpiął swoje spodnie i już miał zdejmować moją bieliznę. Zacisnąłem oczy z których płynęły ciurkiem łzy. Gdy nagle ktoś wparował do kabiny.
Usłyszałem łamaną kość, a następnie jak ktoś wsuwa i zapina mi spodnie.

-Felix -Usłyszałem dobrze znany mi głos Hyunjina. Rozpłakałem się jeszcze bardziej. Prawie zostałem zgwałcony, zdradziłem Hyunna.
Lixie, lixie nie płacz. -Starszy starł kciukiem łzy z moich policzków.
Zapiął moją koszulę i mnie do siebie przytulił.

-Skarbie już dobrze, pójdziemy stąd, tylko się uspokój. Już dobrze. Jestem przy tobie.
-P~prze~przepraszam.
-Słońce nie przepraszaj, to nie twoja wina. Proszę otwórz oczka.

Tak też zrobiłem, otworzyłem oczy ale nadal nie mogłem przestać płakać. Tamten typ leżał nieprzytomny z krwawiącym nosem, ale żył, oddychał. Starszy pomógł mi wstać, jednak zaraz upadłem z powrotem na ziemię.
-Nie ma sensu. -Starszy mruknął do siebie.

Wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i wyszliśmy z kabiny, a następnie z łazienki. Wtuliłem swoją głowę w tors starszego i cicho łkałem.

Szliśmy do wyjścia, a ja czułem na sobie wszystkie pary oczu.

Sold.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz