🍼Hudson
Wziąłem szybki prysznic i owinąłem biodra ręcznikiem. Stojąc przed lusterkiem nawet nie zadbałem o to, żeby zgolić kilkudniowy zarost. W tamtym momencie czułem potrzebę, żeby tylko zadzwonić do Avy.
Wróciłem do sypialni, usiadłem na krańcu materaca, włączyłem wideorozmowę, żeby przy okazji ocenić jej stan. Po głosie słabo mi to wychodziło – w jej przypadku, oczywiście – więc jeśli nie mogłem do niej pojechać musiałem widzieć ją chociaż na tej beznadziejnej kamerce.
– Hudson? – odebrała zaskoczona. Przez chwilę kadr był w dość dziwaczny sposób ustawiony pod kątem jej brody. Dopiero gdy się zorientowała, że ją widzę poprawiła ułożenie tak, że widziałem ją w całej okazałości skuloną z naszym synem. Padał na nich jedynie cień światła z rogu i nie mogłem dostrzec szczegółowo tego jak wyglądała jej twarz.
– Jak się trzymasz? – odgarnąłem palcami mokre kosmyki mrużąc odrobinę oczy.
– Bywało lepiej – wymamrotała. – Dlaczego dzwonisz? Jest prawie dwudziesta – zauważyła słusznie.
– Bo... – bo chciałem sprawdzić czy nie dzieje wam się krzywda. –... musimy uzgodnić treść oświadczenia jakie wypłynie do mediów w stanie już większego zagrożenia, niż nędzne plotki puszczone w obieg.
Skłamałem, ale to również było ważne. Lecz... w sumie mogłem sam się tym zająć, zaśmiałem się histerycznie w myślach.
– Achhh... – westchnęła.
– Mama! – Anthony jak mała kulka przetoczył się na miękki dywan i sięgnął po telefon. Jego twarz była pełni radości i zarażał tą swoją słodkością nawet przez ekran! Zaczął mówić coś po swojemu, a ja udawałem, że w zupełności wszystko rozumiem. – Ać, mama, ać. Ne. Ne cem! Ać.
Hamowałem się przed wybuchem śmiechu. To, w jaki sposób ten maluch to mówił, rozczuliło mnie. To kruche przejęcie, odrobina słodyczy i powstała mieszanka wybuchowa w pełni gotowa do zdobycia serc innych.
– Żali się, że zmuszałam go do spania – Ava przechwyciła mu telefon. – Mały zdrajca.
Podnosiło mnie na duchu to, że przy Banks był ten nasz niecały metr, i jakkolwiek odciągał ją od tego bagna jakie do siebie przyciągnęła.
– Neee! – Anthony zapiszczał, zaś Ava prędko skierowała kamerkę na siebie. Jej rude loki lekko się poczochrały, a na bardziej widocznej już twarzy pojawił się rumieniec i lśniące krople. Przełknąłem ślinę czując, że pod ręcznikiem coś mi podryguje, to nie był mały problem. Odrobinę obniżyłem wzrok widząc wybrzuszenie pod puchatym materiałem,
– Boję się wychodzić teraz z mieszkania. Nie wiem jak to zrobimy – ocknąłem się dopiero, kiedy wróciła do tematu oświadczenia. Chciałem dać sobie lepę na czoło.
– Coś wykombinuje – wychrypiałem. Myślami dalej byłem w przeszłości uświadamiając sobie, że minęło już mnóstwo czasu odkąd ostatni raz posłużyłem się czymś innym niż własna pięść pod prysznicem. Brzmiało to beznadziejnie okropnie i zdawałem sobie z tego sprawę natomiast...
Jakoś po tym jak zacząłem skupiać się bardziej na nauce seks i ogólnie te sprawy odrobinę zeszły na drugi tor. Mimo wszystko pogodzenie ciągłych imprez i nauki na zaliczenie było cholernie trudne w moim przypadku, i pokusy nie raz dosięgały mnie swoimi skrzydłami, ale po krótkiej walce udało mi się je przezwyciężyć. Od tamtego czasu zbytnio nie czułem potrzeby robienia tego notorycznie dzień w dzień, jak było to za czasów licealnych, kiedy wyładowywałem swój gniew na ojca pieprząc jakieś chętne dziewczyny z ostatniego rocznika. Jednak związek z Walory na początku też był cholernie trudnym wyzwaniem, ponieważ bycie z kimś kto jest uzależniony od seksu to najgorszy z możliwych scenariuszy dla osoby, która w pewien sposób nie liczyła na miłość cielesną, tylko tą bardziej złożoną; charakterność i uczucia.
CZYTASZ
Masz mnie [18+]
RomanceAva i Hudson spotkali się już kilkanaście lat wstecz, kiedy obydwoje uczęszczali jeszcze do liceum. Tę dwójkę połączyło coś niesamowitego. Zakochali się w sobie bez pamięci. Jednak wraz z pewną wiadomością, która spadła na nich jak grom z jasnego ni...