ROZDZIAŁ 7

1.8K 95 3
                                    

PRZED OSTATNI ROZDZIAŁ!

🍼Hudson

– Czyli, że będzie kolejny Alfons do kolekcji, ta? – Xander wypił jednym duszkiem prawie całą szklankę whisky. Zerknąłem na Avę widząc jak mruży oczy na mojego brata. – No nie wkurwiaj się, złość piękności szkodzi – puścił jej oczko kokieteryjnie.

Położyłem dłoń na jej udzie i pogładziłem gładką skórę dając znak, żeby puściła słowa bruneta obok uszu. Pacan.

– Nawet nie wiesz jak się cieszę – Nina podeszła do mojej wybranki i objęła jej ramiona. Pochyliła się składając pocałunek na włosach. Wyglądała tak samo jak ostatnio... dalej pod powiekami zebrane miała łzy, a twarz nie pałała żadną emocją, prócz bólem. Cholernie mi było jej żal, niegdyś nawet próbowała zastąpić mi mamę, lecz... nie mogła poznać prawdy.

Xander i Edward byli dla niej moimi znajomymi i tak musiało pozostać. Nikt prócz mnie, Avy, Blacków i Walterów nie znał prawdy. Nawet gdybym chciał nie odważyłbym się powiedzieć tego samego drugi raz.

Otworzenie się przed Marchewkę pokazało mi jak to się może skończyć. A wtedy miałem już dla kogo żyć.

– Ej bo wiecie, co... – Carmen zagryzła wargę patrząc na zgromadzenie przy stole. Wyatt oparł brodę na pięści unosząc wysoko swoje gęste brwi oczekując jak i my na to, co palnie jego cudowna żonka. – Ostatnio zrobiłam badania kontrolne, co nie – chrząknęła. – Też jestem w ciąży! Ava urodzimy razem bobasy!

O w dupę jeża.

Black pobladł. Nagle jego nienaruszona mina zmieniła się a panikę. Otworzył szeroko usta chcąc wstać od stołu, lecz... nim zareagowaliśmy ten osunął się na podłogę w domu Alexandry.

– Czy wy macie to w jakiś sposób rodzinne? I takie reakcje przeszły na waszą dwójkę przez jakieś nieokreślone kopulacje? – Ava w bardzo poważny sposób przyglądała się akcji ratunkowej Wyattowi.

– Nie mam bladego pojęcia. Ale moment! – oburzyłem się. – Jakie nieokreślone kopulowanie?

– A licho wie waszą dwójkę – westchnęła łapiąc w dłoń jabłko. Wgryzła się w nie, a iskierki szczęścia biły od niej na miliony mil.

– Diablica – dałem jej kuksańca w biodro.

– Dziecko uszkodzisz – żachnęła przełykając kęs. Znieruchomiałem, dalej nie potrafiłem przyzwyczaić się do nowego stanu rzeczy. Ale... gdy przyglądałem się nocami bardziej jej ciału widziałem ten lekki zarys, a to wprawiało mnie w dumę na każdym kroku. – Żartuję, ośle – pacnęła mnie w bark.

– Nie strasz mnie – wysyczałem pochylając się nad jej uchem. Ukradkiem obserwowałem jak Xander rechocząc jak żaba bierze pod ramię zamroczonego Blacka i próbuje postawić go w pionie. Ale los chciał, że gdy Carmen wyjęła zdjęcie USG, a ten znowu to zobaczył to zemdlał.

– U mnie podziałała miska zimnej wody – zaproponowała Ava.

– Hm... – Carmen ze swoją bojową miną tylko pokiwała głową. – Masz rację, i za darmo mu prysznic zrobię przy okazji – mruknęła maszerując do kuchni swojej teściowej.

Wszyscy prócz omdlałego wybuchliśmy warkotem. Dołączyła do nas nawet Nina zakrywając rękawem golfa swoje uniesione kąciki ust.

Boże... czy wreszcie wszystko mogło iść dobrze? Chyba nadszedł na to odpowiedni moment. Trafiłem do miejsca w którym chciałem być, i za żadne skarby nie wyobrażałem sobie innego położenia dla swojego serca.

Masz mnie [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz