🍼Ava
Droga Avo,
Mam nadzieję, że Wyatt dał to odpowiedniej osobie. Słowo Mecenasa Shannona chronione wszystkimi artykułami karnymi (żart dla Avy) jeśli nią nie jesteś odłóż to. Po prostu, wykona wolę zmarłego.
Otóż. Jeśli to widzisz Ava zapewne mnie już nie ma. Dlaczego tak sądzę? Bo... moja była żona (niebawem się rozwodzimy) to kobieta bez zasad. Już nie raz groziła mi, że jeśli odejdę od niej zrobi mi coś czego będę żałował do końca życia. Wybrałem ciebie i Anthony'ego zamiast siebie samego. Wolę by nasz syn miał ciebie u boku, niż stracić waszą dwójkę, chociaż i tak nie mogę was mieć.
Walory szantażowała mnie jeszcze jakiś czas temu, groziła, że jeśli wrócę do ciebie i Anthony'ego zabierze mi wszystko; kancelarię, renomę, a przede wszystkim waszą dwójkę. Musiałem kisić się z nią w jednym związku dopóki nie wpadła po uszy.
Póki co wyszedłem z tego obronną ręką, jakkolwiek to brzmi, ale... ostatnio coraz to bardziej boli mnie serce; przenośnie i dosłownie. Nie pójdę do lekarza, nie mam czasu na to. Jednak nie jestem głupi, wiem, że olewanie problemów z sercem, jeszcze mając ataki paniki to nic dobrego. Ale...
Chcę udowodnić winę Walory, chce ją zniszczyć jak ona to zrobiła ze mną.
Chcę dać przykład naszemu synowi, – mam nadzieję, że mu kiedyś o mnie wspomnisz – że jeśli się kogoś kocha warto zaryzykować dla ich szczęścia.
Jeśli umrę, bo nie wykluczam tego, to – ostatnio jest coraz gorzej. Mam dziwne duszności, słyszę szumy w uszach, a serce galopuje mi jak oszalałe od czasu do czasu, gdy się zdenerwuje – mam dla ciebie pewną prośbę.
Nie mam komu zostawić swoich rzeczy, autentycznie brak rodziny mi doskwiera czasami. Tak zaśmiałem się, przepraszam. Ale w moim testamencie zostawiłem posiadłość, pieniądze dla naszego syna. Oczywiście do 21 roku życia nie może z nich korzystać, więc ty jako jego matka masz do tego całkowite prawo.
Wiem, jestem zdrowo na rozumie pieprznięty, ale wolę ubezpieczyć siebie i was na wypadek. Nieszczęścia chodzą po ludziach, a mi się to przytrafia już od kilkunastu lat dzień w dzień, więc niczego nie wykluczam.
Wiesz... chciałem do was wrócić. Nawet nie wiesz jak bardzo szczęśliwy byłem, gdy się dowiedziałem, że będę miał z tobą syna. Z TOBĄ! Z kobietą, którą kochałem od dzieciaka! Skakałem ze szczęścia, ale wiedźma Walory musiała zniszczyć i to. Możesz wierzyć bądź nie, to nigdy w życiu nie spędziłem dnia nie myśląc o tobie. Zawsze z tyłu głowy miałem pytanie: Co robi teraz? Z kim jest? Czy wymiotuje? Czy ciąża przechodzi swobodnie? Było tego tyle, że pewnie kartka by mi się skończyła jakbym zaczął ci to pisać.
Nawet będąc z dala od ciebie (nie chciałem tego, ale to również jeszcze wcześniej zostało na mnie wymuszone, lecz to... zabiorę ze sobą) walczyłem o naszą trójkę, i czciłem was najcenniejszym uczuciem. Kocham was.
Numer do prawnika i takie tam zostawię ci na odrębnej kartce.
Kocham, Hudson Shannon.
– Kocham, Hudson Shannon – powtórzyłam pociągając nosem. Czy to naprawdę się działo? Niegdyś rozmawiający jeszcze ze mną kilka godzin wcześniej, mówiący te okropne rzeczy leżał wtedy na sali, licząc swoje minuty, zostawił mi list pożegnalny?
Zgniotłam kartkę spoglądając na Wyatta. On również czytał. Również miał przekrwione oczy.
– To się nie dzieje – wyszeptał. – On z tego wyjdzie – wysyczał kładąc mi dłoń na barku. Czułam, że wiedział, iż tego potrzebowałam. Pocieszenie. Przyciągnął mnie do swojego boku pozwalając zgnieść pomięty już i tak podkoszulek.
CZYTASZ
Masz mnie [18+]
RomanceAva i Hudson spotkali się już kilkanaście lat wstecz, kiedy obydwoje uczęszczali jeszcze do liceum. Tę dwójkę połączyło coś niesamowitego. Zakochali się w sobie bez pamięci. Jednak wraz z pewną wiadomością, która spadła na nich jak grom z jasnego ni...