🍼Hudson
Czerń pochłonęła zalane wodą miejsce, a moje włoski na karku stanęły dęba. Czy ja trafiłem pod dobry adres? Za moimi plecami padało coraz mocniej, i nawet pojawiły się błyskawice na niebie. Na domiar złego nie posiadałem zasięgu, żeby zadzwonić do Xandera i dowiedzieć się, czy byłem w dobrej noże.
– Dawaj! Musimy zamknąć, zanim nas zaleje do końca.
Okay, nawigacja poprowadziła mnie na dobre miejsce. Wszedłem głębiej odrobinę mocząc sobie przy tym swoje buty, z nogawkami spodni. Z lekką irytacją zauważyłem, że w oddali miga żółte światło żarówki a łuna oświetla jakąś sylwetkę siedzącą na krześle pod.
– Dawaj! Nie ma czasu, jak ma zalać to tylko z nim w środku. Ja mam jeszcze w planie wydymać dzisiaj kogoś – Xander pełen luzu potarł obok mnie dłonie o swoje bojówki szczerząc się.
– Kim ty jesteś? Mógłbyś mi to powtórzyć, bo chyba dalej do mnie nie dochodzi to, że... coś nas łączy – mamrotałem totalnie oszołomiony.
– Jestem twoim bliźniakiem, który odbiega od Shannona, zapomniałeś już? – poklepał mnie arogancko po barku.
– Dalej nie rozumiem jakim cudem...
– W sumie też nie rozumiem jakim sposobem blondasku jesteśmy spokrewnieni, ale chuj. Rodziny się nie wybiera, nie? Zajmijmy się tym gamoniem, bo czas nas goni. Zaczyna się niezły rozpierdol – machnął głową na stronę z metalowymi drzwiami, które zamknął. Huk grzmotu spowodował drżenie konstrukcji.
Moją uwagę znowu przykuła postać, której oczy płonęły paniką. Miał zaklejone usta szarą taśmą, a dłonie i kostki skrępowane tak, że nie mógł wykonać żadnej czynności.
– Musiałeś tak... tak brutalnie? – skrzywiłem się widząc na czole bruneta kilka czerwonych kresek, i pod okiem limo.
– Nie pierdol, nie mam ochoty słuchać twoich prawnych gadek. Zaraz mu zdejmę z mordy taśmę, i wyciągaj z niego wszystko, ja w tym czasie zajmę się czymś zupełnie innym – nie czekał na moją odpowiedź. Podszedł do chłopaka i jednym ruchem zerwał mu lepki kawałek z ust.
Facet syknął oblizując zdarte wargi językiem. Zlizywał krew cieknącą po jego brodzie, a mnie zebrało się na wymioty. Owszem widziałem krew, nie raz, ale nigdy w życiu nie sądziłem, że będę uczestniczył w takiej maskaradzie.
– Antonie, skarbeńku! – Xander trzepnął go w tył głowy. – Mów wszystko, bo nie ręczę za siebie – dla potwierdzenia wyciągnął z kieszeni swojego stroju coś co przypominało ogromny obcinacz. Czy on chciał mu... Noż kurwa! Ten pajac wsadził mu palec w otwór i zadowolony z siebie założył ramiona na klacie szczerząc się jak głupek.
– J-Ja nie wiem praktycznie nic – obcy wybełkotał mieszając jeszcze Włoski akcent. – Naprawdę, szefie nie spiskowałem ze Stanleyem, chciałem go od tego odciągnąć!
– Ach, tak? – Walter uniósł jedną brew do góry. – No to, dawaj dalej! Moimi sprawami zajmiemy się potem, teraz pierdol co wiesz o akcji z Avą i Stanleyem.
– Wiem tylko tyle, że... Ała! – wrzasnął, kiedy Xander wykręcił mu narzędziem palec do tyłu. Odgłosy jakie z siebie wydawał były tragiczne.
– Co ty odpierdalasz?! – syknąłem nie panując nad sobą. To przypominało pokaz umiejętności gościa, którego ścigali listem gończym na fałszywym nazwisku, a nie prozaiczne przesłuchanie na jakie byłem przygotowany jako tako.
Podsunąłem sobie stołek i usiadłem na nim obracając krzesło oparciem pod ramiona. Westchnąłem wyjmując z kieszeni zgięte papiery, żeby mieć w pełni świadomość, że wszystko co mówię ma swoje potwierdzenie – tak za długo już byłem pieprzonym Mecenasem, żeby nawet tam nie brać dowodów na swoje słowa.
CZYTASZ
Masz mnie [18+]
RomanceAva i Hudson spotkali się już kilkanaście lat wstecz, kiedy obydwoje uczęszczali jeszcze do liceum. Tę dwójkę połączyło coś niesamowitego. Zakochali się w sobie bez pamięci. Jednak wraz z pewną wiadomością, która spadła na nich jak grom z jasnego ni...