rozdział 2

6 0 0
                                    

perspektywa Ginny

Gdy kuzynostwo wróciło do szkoły to z kuzynką miałam nadzieje, że dziadkowie nam od teraz odpuszczą. Ale jednak tak się nie stało. I byli nawet bardziej wymagający niż dotychczas. Jeśli to w ogóle możliwe. Ale jak się okazało to tak. I to mi się właśnie nie za bardzo podobało. Ale nie mogłam z tym nic zrobić. I pocieszałam się, że zawsze mogło być gorzej. Ale nawet to mi nie pomagało. Tak z kuzynką byłam zajęta rozmową, że zapomnieliśmy biegać. Dlatego też dziadek nas ukarał. Czego w ogóle się po nim nie spodziewaliśmy. I dobrze wiedzieliśmy, że to dopiero początek i nawet. To mnie nie pocieszało.


perspektywa Lavender

Jednak moje życzenie się nie spełniło. I ci dali nam karę. A rodzice wykład, że znowu ich zawiedliśmy. Ale przecież to nie moja wina. I żeby o tym nie myśleć to poszłam pisać eseje. Dobrze, że na początku lutego wracam do szkoły, ponieważ wtedy sobie odpocznę. I będę miała na kim się wyżyć. Moje rozmyślenia przerwała kartka zadanymi esejami. I jedno wiedziałam na pewno, że nie będę mogła się na pewno nudzić po treningu z dziadkami.  


perspektywa Newtona

Ja na prawdę nie wiem o czym te sobie myślały. I chyba nie chcę tego wiedzieć. Ale jedno wiem na pewno, że jak tak dalej pójdzie to na prawdę żaden z moich planów się nie uda. Gdy przestałem o tym myśleć to wymyślałem nowy plan mając nadzieje, że on się uda. Chociaż dobrze wiedziałem, że czeka mnie na prawdę trudne zadanie. Chociaż nie powiedziałem tego na głos, żeby nie psuć sobie dnia. 


perspektywa Gellerta

Uznałem, że tym miesiąc to mój ukochany będzie się nimi męczył, ponieważ ja na to nie mam już siły. I mój plan na szczęście się udał. Co mnie na prawdę cieszyło. Ale można było się tego właśnie spodziewać. I gdy przestałem o tym myśleć to zacząłem aż do wieczora czytać raporty. Nie przejmując się przy tym niczym dookoła. 

Harrison Black część IIIWhere stories live. Discover now