rozdział 20

5 0 0
                                    

perspektywa Rona

Wszystko mnie boli po wczorajszej imprezie. I nie wiedząc czemu miałem jakieś dziwne przypuszczenia, że to nie jest jeszcze koniec niespodzianek. Ale można było się tego właśnie spodziewać. Ale co się dziwić. Jak nigdy nic nie wiadomo.  I żeby o tym nie myśleć to udałem się na śniadanie. Gdzie od razu mój wzrok napotkał się spojrzeniem Dracona. I nie wiedząc czemu miałem jakieś dziwne przypuszczenia, że ten coś zaplanował. I jak się okazało to ten jednak nie zapomniał o mojej karze i teraz mi ją dał. Ale jednak nie.


perspektywa Dracona

Mina mojego ukochanego była bezcenna. Gdy się dowiedział co go czeka i próbował mnie przekonać do zmiany zdania co mu się nie udało. Ale można było się tego właśnie spodziewać. I dobrze wiem, że nie tylko ja mam takie zdanie. Ale to już zupełnie inna historia. I jedno wiem na pewno, że będziemy się dobrze bawić.


perspektywa Luny

Gdy z innymi czekałam aż pojawią się Ron, Draco, Neville i Teodor. To obstawialiśmy co ci robili. Jak się okazało to ci się na pewno nie nudzili. A Ron z Nevillem mają nadzieje, że to już koniec. A ja z innymi dobrze wiedziałam, że nie i jedno wiem na pewno, że ci dopiero będą obolali na kolacji.


perspektywa Neville

Dobrze, że moja kara się już skończyła. I cieszę się, że Rona spotkał ten sam los. Gdy wszedłem do swojego dormitorium to zrozumiałem, że jednak nie. A mina mojego ukochanego to mi potwierdziła. I wiedziałem jedno, że rzez cały tydzień będę miał kłopoty z siedzeniem. A tego właśnie nie chcę za bardzo. I mam nadzieje, że po kolacji nie otrzymam dalszej kary, ponieważ tego nie chcę za bardzo.


perspektywa Teodora

Mina Nevilla była bezcenna, ponieważ ten miał nadzieje, że na tym etapie jego kara się skończy. Ale był w błędzie. A ja miałem z tego dobry ubaw. Ale to już zupełnie inna historia. Niestety co dobre się kończy i musiałem zakończyć jego dzisiejszą karę. I razem udaliśmy się na kolację. Która minęła jak zawsze szybko. Co mnie na prawdę cieszyło. I od razu poszedłem spać.

perspektywa Jacka

Szkoda, że mój braciszek nie dostał takiej kary. Ale nie powiedziałem tego na głos, ponieważ dobrze wiedziałem, że to nic mi nie da. A Harrison chętnie zmieni mi kolor włosów. Czego nie za bardzo chciałem. I żeby o tym nie myśleć to od razu poszedłem spać

Harrison Black część IIIWhere stories live. Discover now