rozdział 40

5 0 0
                                    

perspektywa Deana

Po śniadaniu wraz z bratem przeniosłem się do posiadłości i było na prawdę wesoło. Ale można było się tego właśnie spodziewać. I gdy się pojawiliśmy to rodzice już na nas czekali. A my okazaliśmy im eseje. A ci byli mile zaskoczeni z tego powodu. A ja jedno wiem na pewno, że zawsze mogło być gorzej. Ale to już zupełnie inna historia. I z tymi myślami z bratem udałem się do pokoju aby się rozpakować. A później zeszliśmy na dół gdzie również byli nasi dziadkowie.


perspektywa Sary

Muszę przyznać, że z mężem nie spodziewałam się, że ci tyle zadadzą moim synom. Ale z drugiej strony nigdy nic nie wiadomo. I dobrze wiem, że reszta ma podobne zdanie co ja. Gdy myślałem, ze nic mnie już dzisiaj nie zaskoczy. To okazało się, że się myliłam, ponieważ pojawili się moi rodzice. Którzy chcieli o czym porozmawiać z moimi synami. A ja nie wiedziałam o co chodzi.


perspektywa Gellerta

Dobrze wiedziałem, że ta wiadomość spodoba się chłopakom i okazało się, że miałem rację. Ale jakoś się nie dziwiłem. I gdy oznajmiłem, że dopiero wakacje będą odbywać się treningi. To ci się ucieszyły. A ja wiedziałem jedno, że na pewno będzie wesoło i z tymi właśnie myślami od razu wróciłem z mężem do posiadłości.

Harrison Black część IIIWhere stories live. Discover now