rozdział 44

5 0 0
                                    

perspektywa Ginny

Od rana z kuzynką zastanawiałam się co ubrać. Na szczęście poszło to nam  szybko. Ale nie spodziewaliśmy się, że nasi dziadkowie zaprosili na święta naszych partnerów. Tylko nasi kuzyni się z tego cieszą. Co mnie i Lavender denerwuje. Ale nie możemy z tym nic zrobić, ponieważ to dla nas by się źle skończyło. Ale wątpię w to. Ale nigdy nic nie wiadomo. I dobrze wiem, że reszta ma podobne zdanie. Ale jest jeden plus, że po przerwach wracamy do szkoły. I wraz z kuzynką muszę zrobić wszystko aby nie mieć kłopotów. A to będzie trudne zadanie. Ale nie będę tego komentować. I dobrze wiem, że moja kuzynka ma podobne zdanie. Ale to już zupełnie inna historia. I wraz z kuzynką mile spędzałam czas.


perspektywa Deana

Muszę przyznać, że dziadkowie mnie mile zaskoczyli. Ale co się dziwić. Jak nigdy nic nie wiadomo. Ale przynajmniej wraz z bratem możemy mile spędzić czas z naszymi partnerami. I się dobrze bawić. Ale to już zupełnie inna historia. I dobrze wiem, że mój brat ma takie same zdanie co ja. I gdy przestałem o tym myśleć to wraz z innymi dobrze się bawiłem. I niczym się nie przejmowałem się aż do kolacji. 


perspektywa Gellerta

Myślałem, że panowie to też źle przyjmą. Ale jednak nie co mnie na prawdę cieszyło. I razem udaliśmy się na kolację. Ale jedno wiem na pewno, że rzez przynajmniej ci nas nie zawiodą. Za to wnuczki udawały, że nas nie widzą. Ale można było się tego spodziewać. I z tymi myślami poszedłem po kolacji spać.

Harrison Black część IIIWhere stories live. Discover now