rozdział 48

5 0 0
                                    

Perspektywa Newtona

Gdy wróciłem do posiadłości to cieszyłem się, że mojego męża nie ma, ponieważ miałbym na prawdę wielkie kłopoty a tego właśnie nie chcę. Ale gdy szedłem do swojego gabinetu to miałem jakieś dziwne odczucia, że jestem wielkim błędzie, ponieważ skrzaty się na mnie dziwne patrzyły a ja nie wiedziałem czemu. Dopiero gdy wszedłem do swojego gabinetu i ujrzałem męża oraz Aresa i Axela. To od razu zrozumiałem, że mam wielkie kłopoty. Ale można było się tego właśnie spodziewać.

Perspektywa Axela

Mina nosiciela jak zawsze była bezcenna. Ale można było się tego właśnie spodziewać. I dobrze wiem, że mój bliźniak i ojcem mają takie same zdanie co ja. Gdy przestałem o tym myśleć to wraz ze swoim bliźniakiem częstowałem naszego nosiciela różnymi klątwami. I bylo na prawdę mile oraz przyjemnie, dzięki jego krzyków. Ale niestety co dobre zawsze się kończy I nasz ojciec oznajmił, że sam chcę się nim zająć. Dlatego też zaprzestaliśmy naszą zabawę. I każdy z nas wrócił do siebie.

Perspektywa Aresa

Gdy pojawiłem się w posiadłości to moja kocica już na mnie czekała. A ja od razu pokazałem jej swoje wspomnienie. A ta jak zawsze nie mogła ze śmiechu a ja jej się nie dziwiłem. I gdy się uspokoiła to udaliśmy sie do naszej sypialni gdzie mile spędziliśmy czas i nikt nam nie przeszkadzał. Co mnie na prawdę cieszyło, ponieważ się trochę tego obawiałem.

Perspektywa Gellerta

Gdy zostaliśmy sam, na sam to mój ukochany próbował mnie przekonać do zmiany zdania. Ale mu się to nie udało jak zawsze. A jego mina była bezcenna. A ja nie mogłem ze śmiechu z tego właśnie powodu. I od razu zacząłem go karać. A ten już po chwili miał dość. A ja jakoś się tym nie przejąłem, ponieważ dzięki nie mu wszystko się zepsuło. I może to go w końcu coś nauczy. Ale wątpię w to

Harrison Black część IIIWhere stories live. Discover now