rozdział 26

3 0 0
                                    

perspektywa Oriona

Wraz z innymi uznałem, że mój kuzyn z Blaisem dziwnie się zachowują. Ale nie wiedziałem czemu. Dopiero po obiedzie do mnie dotarło. Gdy ci nie wrócili z nami do dormitorium. A Jack od razu oznajmił, że nie chce być jeszcze wujkiem. A reszta się z tego śmiała. Dobijając go, że coś mu nie wyszło, ponieważ nie ma tutaj osób których to dotyczy. A ten tego już nie komentował. A ja z innymi miałem z tego na prawdę dobry ubaw. Ale można było się tego właśnie spodziewać.


perspektywa Pansy

Jednak miałam rację z dziewczynami, że ci coś planowali. Teraz już wiem co i ciekawiło mnie jakim stanie Blaise pojawi się na śniadanie. Jack udawał, że tego nie słyszy. A ja z innymi miałam z tego na prawdę dobry ubaw. I jedno wiedziałam na pewno, że owa dwójka się na pewno nie będzie nudziło. Ale ciekawiło mnie jedno czym Blaise podpadł Harrisonowi. Niestety nikt mi nie umiał na to właśnie odpowiedzieć. A ja wiedziałam jedno, że tego na pewno możemy w ogóle się nigdy nie dowiedzieć.


perspektywa Blaise

Muszę przyznać, że już mi się podoba kara. Jak się okazało to na pewno nie będziemy mogli się nudzić. A ja wiedziałem jedno, że będę miał kłopoty z siadaniem. Ale może jednak nie będzie aż tak źle. Ale tego się dowiem dopiero po mile spędzonym czasie. I jedno wiem na pewno, że będzie wesoło. I jak się okazało to miałem rację. I gdy dołączyliśmy do reszty w Wielkiej Sali to widać było, że nasi przyjaciele bacznie nas obserwowali. Ale trudno było im ocenić co robiliśmy w Pokoju Życzeń.


perspektywa Jacka

Trudno mi ocenić co mój bliźniak wyprawiał ze swoim ukochanym. Ale można było się tego właśnie spodziewać. Ale co się dziwić. Jak nigdy nic nie wiadomo. I dobrze wiem jedno, że chyba nie będę jeszcze wujkiem z tymi właśnie myślami od razu poszedłem spać. 


perspektywa Harrisona

Jednak miałem rację, że reszta będzie próbowała się dowiedzieć co porabialiśmy. Ale można było się tego właśnie po nich spodziewać. A mój kuzyn próbował coś ze mnie jeszcze wyciągnąć w dormitorium. Ale mu się to nie udało. A ja miałem z tego na prawdę dobry ubaw. I jedno wiem na pewno, że zawsze może być gorzej. Z tymi właśnie myślami od razu poszedłem spać.

Harrison Black część IIIWhere stories live. Discover now