15

1.6K 61 25
                                    

Uwaga! Rozdział dla osób dorosłych! Może zawierać niekomfortowe treści!

Rafferty

W łazience masturbowałem się, myśląc o skrępowanej i czekającej na mnie Nebbie. Nie mogłem się doczekać, aby ją ukarać. Nie chciałem tego dzisiaj robić, ale chyba nie myślała, że płazem ujdzie jej takie zachowanie. Nie mogła czuć się tutaj zbyt pewnie. Szanowałem jej prawa jako człowieka, gdyż nie była dla mnie bezmózgą dziwką, ale nie mogła zapomnieć o tym, że jej rolą była rola mojej niewolnicy. 

Nie mogąc doczekać się, aby pójść do mojej pięknej księżniczki, w końcu wyszedłem z pomieszczenia. Byłem już nagi i w pełni gotowy na zabawę. Postanowiłem założyć na głowę maskę Krzyku, aby dodać naszym wspólnym chwilom trochę pikanterii. 

Kiedy wszedłem do pokoju zabaw z biczem w ręku, Nebbie podniosła na mnie wzrok swoich zapłakanych oczu. Denerwowało mnie to, że ciągle tak dużo płakała. Pewnie, jej łzy w pewien sposób działały na mnie podniecająco, ale co za dużo, to niezdrowo. 

- Nie podobam ci się w takim wydaniu? 

Obróciłem się teatralnie wokół własnej osi.

Nebbie nie odpowiedziała. Zacisnęła usta w wąską kreskę. Byłem ciekaw, czy bardziej bała się mnie gdy miałem maskę, czy wtedy, gdy występowałem bez niej.

- Na szczęście dziś twoje zdanie mało mnie interesuje, kochanie. Chciałaś ode mnie uciec, więc muszę się ukarać. Jak myślisz, co dla ciebie przygotowałem? 

Znowu się nie odezwała. Westchnąłem ze zdenerwowaniem. 

- Kiedy twój pan o coś cię pyta, ty masz obowiązek mu odpowiedzieć, niewolnico.

- Nie jesteś moim panem. 

Uniosłem brwi w zaskoczeniu. W jej głosie słyszałem bowiem taką pewność siebie, że nie sądziłem, iż było to możliwe. Czekała właśnie na karę i mówiąc do mnie w ten sposób, prosiła się o ostrzejsze potraktowanie. 

- Jestem nim, skarbie. Gwarantuję ci, że pod koniec tej kary, będziesz oddawać mi cześć na kolanach i będziesz z wiarą mówić o tym, że jestem twoim pieprzonym królem. 

Rzuciła mi wyzwanie swoim ostrym spojrzeniem. Mogłem powiedzieć o niej wiele rzeczy, ale nie mogłem odmówić jej tego, że miała duszę wojowniczki. Jej zachowanie przez większość czasu było uległe, ale to właśnie było w tym piękne. Nebbie miała tendencję do zachowania niewolnicy. Potrzebowała tylko pana, który mógłby wyprowadzić ją na właściwą drogę i pomóc jej rozkwitnąć. Miała szczęście, że zamierzałem to dla niej uczynić.

Zbliżyłem się do Nebbie. Stanąłem przed nią i wziąłem w dłoń swojego kutasa. Na szczęście ława, na której leżała dziewczyna, była na idealnej wysokości, aby mogła possać mi fiuta. 

- Weź go do ust, skarbie. Pamiętaj, że jeśli okażesz jakąkolwiek niesubordynację podczas tej kary, wyślę odpowiednich ludzi, aby zabili twoją przyjaciółkę.

Zapłakała żałośnie. Tak łatwo było ją kontrolować. 

Gdybym naprawdę kazał odrąbać Amber Godson głowę, Nebbie na pewno by mnie znienawidziła. Nie miałbym jednak żadnego problemu z tym, aby odebrać życie niewinnej dziewczynie. Amber nic dla mnie nie znaczyła, w przeciwieństwie do mojego kwiatuszka. Dla Nebbie zabiłbym każdego. Cóż, prawie każdego. Nie zabiłbym przecież siebie, gdyż beze mnie byłaby niczym. 

- Śmiało, nie bój się. Mój penis nie gryzie, ale ja owszem. 

Przełknęła ślinę. Otworzyła niepewnie usta. Chwyciłem ją za włosy i owinąwszy je sobie wokół pięści, wsunąłem kutasa w jej ciepłe usta. 

RaffertyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz