45

798 47 3
                                    

Rafferty 

Moja ukochana zajmowała się mną tak czule, że z trudem powstrzymywałem łzy. 

Po seksie pozwoliłem, aby Nebbie zabrała mnie do łazienki. Słaniałem się na nogach, ale moja królowa mnie podtrzymywała. Byłem od niej o wiele silniejszy i większy, więc było to dziwne, że to ja jej ulegałem, a nie odwrotnie. Jednak to, co wydarzyło się dziś, miało pozostać w mojej pamięci na zawsze. To, co Nebbie zrobiła z moim umysłem i ciałem, było niepowtarzalne. Pozwoliła mi poczuć się chronionym, potrzebnym i pięknym. Co było dziwne, gdyż od powrotu z wojny nie sądziłem, że jeszcze kiedykolwiek poczuję się piękny.

Weszliśmy z Nebbie pod prysznic. Moja królowa wciąż czule się mną opiekowała. Umyła mnie dokładnie, nie pomijając żadnej części mojego pokrytego bliznami ciała. Nie rozumiałem, jak mogła patrzeć na mnie bez obrzydzenia. Powinna ciągnąć do Davida albo Westona, gdyż byli o wiele przystojniejsi ode mnie. Cóż, nie mieli blizn i mieli normalne nosy, więc to już było coś.

Nebbie wpatrywała się we mnie jednak jak w pieprzony cud świata. Uśmiechała się, klęcząc przede mną pod prysznicem i bawiąc się moimi jajami. W pewnej chwili kazała mi się odwrócić i wypiąć, co było trochę krępujące, ale ja i tak to zrobiłem. Pozwoliłem, aby dziewczyna umyła mi pośladki i odbyt. Jak na moje oko, trochę zbyt długo bawiła się moim odbytem, wsuwając tam palec, ale nie zamierzałem narzekać.

Chciałem mieć niewolnicę, a znalazłem sobie panią.

Po prysznicu dokładnie się wytarliśmy. Rozczesałem Nebbie włosy i zrobiłem jej warkocz, choć nie wyszedł mi najlepiej. 

Wiele razy śniłem o tym, jak robię warkocz Sophie, mojej córeczce. Chciałem zrobić z nią tak wiele rzeczy. Zamierzałem pokazać jej świat, ale nie było mi to dane. Umarła, zanim miałem szansę w ogóle ją zobaczyć. 

Nebbie miała jednak rację. Nie chciałem dłużej zastanawiać się nad tym, co by było, gdyby. Moje życie było takie, a nie inne. Serafina okazała się niewdzięczną suką, a ja musiałem z tym żyć. W tej sytuacji pocieszało mnie jedynie to, że ta fałszywa i zakłamana dziwka już nie żyła. Niestety jej psychicznie chora siostrzyczka wciąż dychała, więc musieliśmy to szybko zmienić. Gdyby była normalna, nie byłoby kłopotu, ale widziałem ją na własne oczy. Śmiało mogłem stwierdzić, że miała nierówno pod sufitem. Żadna pomoc nie byłaby dla niej ratunkiem. Ta kobieta czekała na śmierć, a ja czekałem z niecierpliwością na to, aż będę mógł jej tą śmierć zadać. 

- Gdzie odpłynąłeś, kochanie? 

Moja pani położyła dłonie na mojej piersi. Okazało się, że kompletnie straciłem kontakt z rzeczywistością. Nebbie bowiem zdążyła się już ubrać, a ja dalej stałem jak kołek na środku łazienki, w dodatku nagi. 

- Przepraszam. Zamyśliłem się. 

- Czy to moja wina? Zrobiłam coś nie tak?

Podszedłem do niej i chwyciłem ją za ręce. Kiedy patrzyłem na jej zadbane dłonie w moich pobliźnionych, czułem się jak diabeł. 

- Nie, kwiatuszku. Nic mi nie zrobiłaś. To znaczy dałaś mi wspaniały seks, ale nie o to chodzi. 

- W takim razie o co? Chciałabym ci pomóc. 

Uśmiechnąłem się do niej z czułością. Była taka dobra. Za dobra na ten świat. Za dobra dla mnie. 

Przytuliłem Nebbie, gdyż właśnie tego w tej chwili potrzebowałem. Objąłem ją mocno i docisnąłem do swojego nagiego ciała. 

- Kocham cię.

- Wiem, panie. 

- Nie, nie. Nie nazywaj mnie panem. Chcę być twoim niewolnikiem. Przynajmniej dziś. 

RaffertyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz