Rafferty
Kilka godzin wcześniej
Wpadłem z Davidem do pokoju, w którym jeszcze nie sprawdziliśmy żadnego zakątka. To tutaj właśnie istniało największe prawdopodobieństwo na to, że znajdziemy tajemniczego Rodrigo i Jacoba, który był jego niewolnikiem.
Wskazałem Davidowi na szafę. Staraliśmy się być tak cicho, jak to tylko możliwe. David nie miał obycia w takich akcjach, ale mnie wojsko całkiem sporo nauczyło. Nie było mi łatwo, gdy przebywałem w Iraku, ale to, co tam przeżyłem, mocno mnie ukształtowało. Nigdy miałem nie zapomnieć śmierci moich kolegów takich jak Xavier, ale dzięki temu stałem się silniejszy. Choć to odkryła we mnie dopiero moja królowa.
Gdy zobaczyłem leżącą na łóżku w sali tortur Nebbie, coś we mnie drgnęło. Spodziewałem się, że będzie w fatalnym stanie, ale nie sądziłem, że będzie aż taka bezradna. Jej ciało w ogóle nie reagowało, gdy weszliśmy do pomieszczenia. Nebbie zachowywała się tak, jakby pogodziła się ze wszystkim, co miało ją czekać.
To bolało. Jednak mimo, że w środku przeżywałem katusze, na zewnątrz starałem się nie dać tego po sobie poznać. Spętałem Nebbie nadgarstki, po czym zacząłem całować ją w szyję. Chciałem zabrać z niej cały ból, jakiego doświadczyła z rąk chorego psychopaty imieniem Rodrigo. Niebawem miałem zabić tego śmiecia, choć poprzysiągłem sobie, że już nigdy więcej nie zadam nikomu śmierci. Niestety, ale musiałem złamać swoją obietnicę. '
David dyszał ciężko. Powoli przybliżaliśmy się do szafy. Mój kumpel kręcił głową, patrząc na mnie błagalnie. Rozumiałem, że się bał. Miał żonę i dziecko w drodze. Nie mógł pozwolić sobie na śmierć, ale obiecałem sobie, że jeśli zajdzie taka potrzeba, to ja przyjmę za niego kulkę.
Starałem się działać szybko. Gwałtownie otworzyłem drzwi szafy i usłyszałem krzyk chłopaka. Domyślałem się, że to właśnie był Jacob.
- Kurwa, co jest?!
Rodrigo był dużym mężczyzną z dobrze wypracowanymi mięśniami, ale dla mnie nie stanowił problemu. Może wyglądał na przerażającego i dobrego w walce, ale ufałem swoim umiejętnościom.
Mężczyzna zostawił Jacoba na pastwę losu, co jasno świadczyło o tym, jakie miał podejście do chłopca. Może właśnie pocieszał go w tej pieprzonej szafie, ale to, że był gotów zostawić go bez opieki, mówiło o tym, że nie był dobrym panem. Dla niego Jacob był tylko ciałem do zabawy i choć było to smutne, to wierzyłem, że dzięki tej świadomości chłopak szybciej pogodzi się z nadchodzącą śmiercią swojego właściciela.
Wyciągnąłem Rodrigo z szafy, po czym rzuciłem go na podłogę. Jacob wyszedł z szafy, próbując pomóc swojemu panu. Gdyby był przy zdrowych zmysłach, nigdy nie zachowałby się w taki sposób. On jednak nie myślał logicznie. Miesiące niewoli zrobiły swoje z jego umysłem. Nie oceniałem go za to. Doskonale rozumiałem, że chłopak cierpiał.
- Nie! Zostawcie go!
David chwycił Jacoba za ręce, wykręcając mu je za plecy. Widziałem smutek na jego twarzy, gdyż na pewno nie chciał być tak okrutny dla niewinnego chłopaka, ale musiał się tak zachowywać.
Mój przyjaciel podciął Jacobowi nogi, po czym skuł mu ręce. Jacob wyrywał się niemiłosiernie. Skinąłem Davidowi głową, prosząc go tym sposobem o to, aby zawiązał oczy chłopakowi. Nie miałem pojęcia, ile dzieciak miał lat, ale nie wyglądał na więcej niż dwadzieścia. Może to przez to, jak chudy był.
Rodrigo nie tracił czasu. Zacięcie walczył ze mną o dominację. Posuwał się nawet do takich sztuczek jak plucie na mnie, ale było to po prostu żałosne. Dorosły i dojrzały mężczyzna nie powinien walczyć w taki sposób.

CZYTASZ
Rafferty
ActionRafferty Donovan pojechał na wojnę z nadzieją, że pomoże mu to poukładać w głowie pewne sprawy. Niestety stało się inaczej. Będąc świadkiem śmierci swoich przyjaciół, jego umysł przestaje funkcjonować prawidłowo. Raff staje się ofiarą wrogów i jest...