2

1.1K 63 22
                                    

Rafferty

Michael zginął.

Christian zginął.

James zginął.

Minęło pięć tygodni od dnia, w którym nasz obóz doszczętnie spłonął. Nie wiedziałem jakim sposobem przeżyłem. Miałem wrażenie, że to był dar od Boga, ale zarazem pieprzone przekleństwo. Bowiem w chwili, w której się obudziłem zrozumiałem, że moje życie nigdy nie będzie takie, jakie było wcześniej.

- Pan Rafferty Donovan?

Nie byłem w stanie mówić. Nie wiedziałem, czemu ten dupek, który przyszedł do mojej szpitalnej sali, o wszystko mnie wypytywał. Przychodził do mnie co tydzień, a ja nigdy z nim nie rozmawiałem. Gość chyba chciał mi pomóc, a przynajmniej takie było jego zadanie. Był psychologiem, ale nie miałem zamiaru nic mu, kurwa, powiedzieć. Moi przyjaciele zginęli, a ja ich nie uratowałem. Byłem śmieciem i nie zasługiwałem na życie. Nikt nie musiał wiedzieć nic więcej.

- Staram się panu pomóc.

Pokręciłem ledwie zauważalnie głową. Całe moje ciało bolało. Minęło już pięć tygodni od dnia, w którym byłem gotów powitać śmierć z otwartymi ramionami, ale jakimś cudem przeżyłem. Powinienem się z tego cieszyć, ale tak nie było. Dziś bowiem miałem zobaczyć, jak wyglądało moje ciało po masakrze, która miała miejsce w Iraku.

- Muszę pana przygotować na to, co pan zobaczy w lustrze.

- Jak chcesz mnie na to, kurwa, przygotować?

Nie dbałem o to, że zwracałem się do niego jak do skurwiela. Sam byłem skurwysynem, który wściekał się na wszystkich dookoła za to, że sam był nieudolny. Wyżywałem się na innych za fakt, że nie byłem w stanie uratować moich przyjaciół. Nikt nie zasługiwał, abym tak się do nich odnosił.

- Jestem kwalifikowanym psychologiem, panie Rafferty.

- Nie pozwoliłem ci zwracać się do mnie po imieniu.

- Przepraszam. Ma pan rację, panie Donovan. Pragnąłem po prostu skrócić między nami dystans, aby współpraca była bardziej owocna.

Prychnąłem. Miałem dość tego pierdolenia. Ten facet nie był na wojnie, więc nie miał prawa wiedzieć, co przeżyłem. Jasne, wsparcie psychologa było bardzo ważne, ale ja go nie potrzebowałem. Byłem zły na cały świat i żaden goguś z dyplomem z Harvardu nie miał tego zmienić.

- Proszę pana...

- Wiesz, co ci powiem?

Nie pamiętałem nawet, jak ten facet miał na imię. Nie kłopotałem się pytaniem go o to. Nic dla mnie nie znaczył. Skoro jednak chciał ze mną pogadać, proszę bardzo. Zamierzałem powiedzieć mu takie rzeczy, po których na pewno nie miałby ochoty tutaj wrócić.

- Panie Donovan...

- Widziałem, jak irański żołnierz gwałci nastoletnią dziewczynkę. Potem zabił ją na moich oczach. Widziałem, jak mój przyjaciel umiera od kulki w łeb. Widziałem, jak irańscy żołnierze mordują niewinnych cywilów, czasami robiąc to brutalnie. Tak po prostu, dla zwykłej zabawy. Widziałem także, jak mała dziewczynka na kolanach błaga żołnierza o to, aby ją oszczędził podczas, gdy jej matkę gwałcono kilka metrów dalej. Nie dość, że irański żołnierz nie wysłuchał dziewczynki, to w dodatku wepchnął jej kutasa w usta i połamał jej szczękę, bo jej usta były za małe, aby zmieścić jego przyrodzenie.

Psycholog zrobił się blady jak szpitalna ściana. Na szczęście ściany w tym szpitalu nie były zielone podobnie jak w tym, w którym leżałem jako dziecko w moim rodzinnym mieście. Byłem chorowitym dzieckiem i nie powinienem zaciągać się do wojska, ale zrobiłem to. Teraz tego żałowałem.

RaffertyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz