- Laro! - rozdzierający krzyk mężczyzny wdarł się do pokoju dziewczynki, leżała w łóżku nie myśląc o wygramoleniu się spod ciepłej kołdry. Wiedziała, że denerwowanie ojca nie miało sensu. Niechętnie wyciągnęła swoje małe stopy spod ciepłej kołdry.
Schodząc na dół, słyszała męskie głosy, zupełnie jakby nic nie zmieniło się od poprzedniego wieczoru, jakby wcale nie opuścili jej domu. Jednak gdy w końcu ujrzała ich znad barierki, wiedziała, że byli w swoich domach, mieli zupełnie inne stroje na sobie. Oczywiście Lara, mimo iż miała zaledwie sześć lat, nie mogła jak każda normalna dziewczynka wgramolić się z łóżka i zejść w piżamie do salonu, jak na porządną młodą kobietę przystało, szybko przebrała się w skinny spodnie i kaszmirowy sweterek w pudrowym niebieskim kolorze. Oczy jej ojca szybko przeskanowały jej ciało i skinął głową z aprobatą, wiedziała, że ojciec jest dumny z jej wyboru.
Z kuchni wyszła jej matka, wyglądała na zmęczoną, mimo to jak za każdym poprzednim razem spróbowała powstrzymać mężczyznę przed zabraniem córki.
- Adrien, proszę, ona ma tylko sześć lat. Nie zabieraj jej — jej głos był bardziej jękiem niż zwykłym tonem, ale ani mężczyzna, ani ich córka nie zamierzali słuchać kobiety. Mężczyzna podał córce dłoń, ta ją ochoczo przyjęła i podążyła za nim do garażu, nim zamknęły się drzwi, usłyszała cichy szloch matki. Każda przeciętna sześciolatka pobiegłaby do matki, jednak w sercu tej sześciolatki ta rozpacz nie wywołała żadnego uczucia. Od zawsze była z ojcem, z jego wspólnikami. Żyła w męskim świecie, chociaż był to niecodzienny fakt w świecie, w jakim się urodziła.
Jak zwykle to ona zajęła miejsce na przednim siedzeniu obok swojego ojca. Zerknęła na niego, wyglądał jak zwykle perfekcyjnie i zastanawiała się, czy naprawdę kiedyś będzie musiała jak on zawsze być tak elegancka, nie przeszkadzało jej to, ale mimo wszystko w jej dziecięcym świecie powinno być więcej miejsca na swobody i zabawy. Czy za tym tęskniła — nie, bo tak naprawdę nie wiedziała czym jest typowe dzieciństwo. Czy czasem pragnęła móc wyjść na plac zabaw — takie uczucie pojawiało się w niej często gdy jadąc ulicami mijali inne dzieci. Ale czy mogłaby to zrobić? Nie, nawet gdyby była wychowywana jak inne dziewczynki w ich świecie. Nie miałaby okazji iść na osiedlowy plac zabaw czy do parku. Nie mogłaby z innymi dziećmi z ulicy jeździć na rowerze czy spotykać się po szkole. Wiedziała, jak wyglądało życie innych dziewczynek w ich świecie. Wiedziała, że nie chciałaby, aby jej życie tak wyglądało. Nie chciałaby musieć być idealną damą, nie chciałaby musieć siedzieć na podwieczorkach czy lunchach ze swoją matką i jej koleżankami. Nie czuła potrzeby, by marnować swoje życie na nic nie robienie, w czasie gdy jej ojciec czy w przyszłości mąż zajmowaliby się zarabianiem pieniędzy.
- Ojcze? - zagadnęła w końcu, była jedna rzecz, o której marzyła od dawna, ale wciąż nie zapytała o nią ojca, bała się, że stwierdzi, że jest zbyt kobieca, zbyt dziewczęca przez to, że straci go i wszystko, co wiązało się z byciem "nie" dziewczęcą. Rzucił na nią pytające spojrzenie, więc odważyła się kontynuować — chciałaby, abyś zabrał mnie w jedno miejsce — zanim kontynuowała wzięła głęboki wdech. Musiała dobrze ubrać w słowa, to co chciała powiedzieć — Chciałabym, abyś zabrał mnie na zakupy.
- Na zakupy? - nie krył zdziwienia, jego ton zmienił się, stał się chłodniejszy. Musiała ratować sytuacje, jeśli nie chciała, by oddał ją matce na wychowanie.
- Tak, mam tylko dziewczęce sukienki, które kupuje mi matka. Nie mam nic... nic... odpowiedniego? - ostatnie słowo zabrzmiało mocno pytająco. Postawa jej ojca się rozluźniła, wiedziała, że zrozumiał jej przekaz.
- Ah, rozumiem. Już myślałem — zaśmiał się, ale nie dokończył zdania, wiedział, że córka zrozumiała. Wiedział też, że nie była jak każda inna przeciętna dziewczynka. Pokiwał głową, co córka przyjęła za zrozumienie.
Nim się obejrzeli, zjeżdżali już z drogi 880 i chwile później podjechali pod klub, była dziesiąta rano, właśnie ostatni gość wychodził z budynku, miał zmierzwione włosy i niechlujnie zapiętą koszulę. Lara pokręciła głową z dezaprobatą, jej ojciec się zaśmiał. Neon Strip&fun już dawno zgasł, a okolica była pusta.

CZYTASZ
Hidden secrets
Fiksi RemajaW świecie pełnym cieni nie ma miejsca na słabość. Gdy miałam 3 lata, wierzyłam, że jest moim bohaterem. Gdy miałam 6, zrozumiałam, że nie ma bohaterów - są tylko potwory. Gdy miałam 12, zaczęłam bać się sekretów szeptanych za zamkniętymi drzwiami. G...