30

181 15 4
                                    

Między nami nastała głucha cisza, Flavio przypatrywał mi się jakby słowa, które miałam zaraz wypowiedzieć, były najważniejsze na świecie. Może właściwie w jakimś stopniu były, od tego co miałam powiedzieć, mogło zależeć nasze życie, zarówno to wspólne jak i to, które wiedlibyśmy osobno. Czułam ciężar odpowiedzialności na barkach, a mimo to po raz pierwszy od dawna, odczuwałam również spokój. Pytanie, które mi zadał, jego wydźwięk i świadomość, że Flavio zamierzał zaakceptować moją decyzję, sprawiały, że mogłam odwrócić bieg swojego życia. 

Od dnia, gdy ojciec wyjawił mi, że wyjdę za mąż, pragnęłam mieć jakąkolwiek możliwość zmienić bieg swojego życia, mieć możliwość podjęcia samodzielnej decyzji. Całą sobą pragnęłam wtedy, by móc wykręcić się z tego małżeństwa i wszystkiego, co się z nim wiązało.

A teraz ta szansa została mi dana. W czasie, który był dla mnie najtrudniejszym w całym moim dotychczasowym życiu. I pragnęłam wykorzystać tę szansę, mając świadomość, że od mojej decyzji zależy całe moje przyszłe życie. 

Znów mogłam być wolna. Znów mogłam zostać Larą Locatelli, dziedziczką fortuny i jedyną córką Adriena Locatelii a co za tym szło, jedyną, która mogła przejść jego pozycję. 

Po raz pierwszy od dawna poczułam się odpowiedzialna za swoje życie. I ta pewność siebie nagle podbudowała mnie, wystarczająco by z pełną odwagą powiedzieć:

- Flavio ja... ja chcę zostać Twoją żoną.

Nie minęła sekunda, a mężczyzna znalazł się przede mną i jak gdyby była to najbardziej codzienna u nas czynność chwycił moją głowę, by połączyć nasze usta w pocałunku. Jego usta musnęły moje wargi delikatnie, tylko po to, by zaraz przywrzeć do nich, z całą mocą, jaką mógł wsadzić w pocałunek. Po chwili uświadomiłam sobie, co się dzieje, jakaś część mnie chciała go odepchnąć, a mimo to wygrała ta, która pragnęła odwzajemnić pocałunek. Z równą siłą oddałam pocałunek, pozwalając mu na coraz więcej. Ten pocałunek był gorący i wzbudził we mnie coś, czego do tej pory nie poczułam z żadnym poprzednim mężczyzną. Flavio zdecydowanie był świetny, a jego usta z moimi współgrały jakby wzajemnie były dla siebie stworzone.

Odsunęliśmy się od siebie gdy drzwi do pokoju się otwarły.

- Emmm — zmieszany pracownik baru podszedł do stolika, by odłożyć na nim dwa kolejne pendrive — chciałem tylko to przekazać.

Nim zdążyliśmy zareagować, mężczyzna opuścił pomieszczenie. 

- Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałem usłyszeć dokładnie te słowa — wyznał, stojąc już krok ode mnie.

- Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałam móc je wypowiedzieć — lekki uśmiech gościł na naszych twarzach. Jeśli do tej pory był między nami jakiś mur, to właśnie zaczynał pękać. 

- Oh Laro...

- Oh Flavio — zaśmiałam się w odpowiedzi.

- Dlaczego?

- Co dlaczego?

- Dlaczego chciałaś je móc wypowiedzieć.

- Ponieważ nienawidzę, gdy ktoś decyduje o mnie poza mną — wyznałam, będąc całkiem szczerą — a tak się stało, gdy ot, tak oznajmiono mi, że zostanę Twoją żoną.

- Czy nie tak są wychowywane kobiety w naszym świecie?

- Większość, jednak nie ja. Nagle jednak zostałam postawiona przed tym faktem i nienawidziłam tego.

- A teraz... Dlaczego teraz mówisz, że chcesz?

- Ponieważ... - zawahałam się, co tak naprawdę skłoniło mnie do wyznania Flavio, że chcę zostać jego żoną? Świadomość, że bez tego stracę część, która była tak ważna? Nie, raczej nie... Zatem sama nie do końca wiedziałam, co mną kierowało — tak czuje, szczerze. Pomimo tego, w jaki sposób się tu znaleźliśmy, to dziś jestem wdzięczna, że to Ty tu jesteś. 

Hidden secretsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz