Zmiana perspektywy, następuje ze względu na to, iż części 0-4 były przeszłością, mającą na celu nakreślić obraz ;) Mam nadzieję, że dalej będzie Ci się czytało przyjemnie
***TERAŹNIEJSZOŚĆ***
To był ten dzień. Zerknęłam na siebie i wywróciłam oczami. Za jakie grzechy moje życie potoczyło się w ten sposób. Miała się cieszyć z moich osiemnastych urodzin. Miały być lepszym początkiem. A dziś czułam się jak więzień. Ojciec nie odsunął mnie całkowicie od Organizacji, jednak wiedziałam, że nie ważne co zrobię, nic nie zmieni przypieczętowanego mi losu. Za trzy miesiące zostanę żoną. Nie będę już Locatelli, będę Sntini, nienawidziłam tego uczucia. Nie mogłam walczyć z moim mężem, miał być ratunkiem dla wszystkiego, co było mi bliskie. Czy go nienawidziłam? Niekoniecznie. Nienawidziłam sytuacji, w jakiej się znalazłam, a wszystko przez przeklętych D'ambrosio. Gdyby nie oni nic by się nie zmieniło. Podburzyli wielu mężczyzn, straciłam poparcie a Ci, co zostali, sami nie ufali tej decyzji, zrozumieli, że dla wielu kobieta jako Don jest nie do zaakceptowania. A gdyby mnie nie akceptowano, sami byśmy się wzajemnie wybili.
Westchnęłam głośno i przełożyłam przez głowę sweterkową sukienkę, która wybrałam. Była czarna. Ojciec się wścieknie, nic nie zrobi w związku z moim wyborem, ale będzie wściekły. Santini nienawidził, jak ktoś w jego otoczeniu nosił czerń. W jego mniemaniu czerń była zarezerwowana dla niego. Jednak miałam to totalnie gdzieś. Nie ubrałam nic, co nie byłoby czarne od dnia gdy usłyszałam, że zostanę żoną.
Nie przeszkadzałaby mi myśl, że będę miała męża. Nie gdyby nie była podyktowana tym, że to mój mąż miał przejąć władzę w razie gdyby mój ojciec zmarł, nim urodzę mu wnuka. Teraz oczekiwano ode mnie nie jednego, a dwóch synów. Dlatego, jak na dobrą przyszłą żonę przystało, od ponad sześciu miesięcy przyjmowałam tabletki antykoncepcyjne. Na szczęście były łatwe do ukrycia, każdego dnia przyjmowałam też kilka innych tabletek - na wzmocnienie i nie tylko, więc ta jedna więcej ginęła w ilościach. Jednak gdy wyjdę za mąż, będę musiała pomyśleć jak mam ukrywać to dalej, liczyłam, że pieprzony Santini nie będzie pragnął kontrolować każdego aspektu mojego życia. Nie, żeby miał jakiekolwiek szanse na to, że będę typową żoną.
Czarne szpilki uderzały w marmurową posadzkę gdy zmierzałam do saloniku, byłam na wygranej pozycji. Ojciec nie wyszedł mi naprzeciw, a gdy weszłam do pomieszczenia, było już za późno. Flavio popatrzył na mnie, zastygł w bezruchu ze szklanką whisky przy ustach. Był siedem lat starszy, nie przeszkadzał mi jego wiek. A teraz, gdy go zobaczyłam na żywo to i jego wygląd był bardziej niż akceptowalny. Furia w oczach ojca sprawiła mi, więcej przyjemności niż powinna. Uśmiechnęłam się zwycięsko. Może i wezmę potulnie ślub, wezmę, bo przysięgałam chronić rodzinę. Ale nie będę potulną żoną, o to, to nie. I Flavio powinien to zrozumieć najszybciej jak może, może dzięki temu jego życie będzie, choć odrobinę bardziej znośne.
- Córko — szorstki, wyniosły ton. Ojciec zdecydowanie chciał zrobić wrażenie, tylko że ton Dona na mnie nie działał. Nie działał, od kiedy całą sobą pragnęłam pełnić tę funkcję, a skoro mi ją odebrano to pragnienie to połączone z wściekłością i rządzą zemsty, sprawiało, że mógłby ten ton zdziesięciokrotnić a ja i tak miałabym to totalnie obok siebie.
- Ojcze — odrzekłam równie szorstko, ćwiczyłam ten ton przez pieprzone ostatnie pięć lat swojego życia i nie zamierzałam zapominać o tym. W oczach młodszego z mężczyzn mignęło coś w oczach, jakby rządza... pozostało pytanie czego, ale nie zamierzałam się tym w tym momencie przejmować. Z wyrafinowanym uśmiechem podeszłam do zebranych mężczyzn i jak gdyby nigdy nic podałam dłoń Flavio. To ojciec powinien ją podać, w geście oddania mnie. Ale ja nie byłam jak inne dziewczynki. Byłam Lara Locatelli i nie zamierzałam udawać kogoś innego. A oddać to mógł mu dowolny mebel z tego pokoju, ale nie mnie. Ja oddam mu się sama, na własnych zasadach.

CZYTASZ
Hidden secrets
Fiksi RemajaW świecie pełnym cieni nie ma miejsca na słabość. Gdy miałam 3 lata, wierzyłam, że jest moim bohaterem. Gdy miałam 6, zrozumiałam, że nie ma bohaterów - są tylko potwory. Gdy miałam 12, zaczęłam bać się sekretów szeptanych za zamkniętymi drzwiami. G...