- Lara! Lara proszę, usiądź grzecznie — twardy męski głos odbił się po pomieszczaniu, a mężczyzna wskazał na swoje kolana, wołając do kilkuletniej dziewczynki, biegającej pomiędzy zebranymi mężczyznami — córeczko, tatuś musi porozmawiać. Siadaj.
Choć niechętnie, mała i rezolutna dziewczynka podeszła do ojca i zajęła swoje miejsce na jego kolanach. Wiedziała, że nie może denerwować ojca, choć lubiła się z nim czasem podroczyć. Gdy w końcu siedziała na "swoim" miejscu ochoczo zgarnęła długopis i kartkę, które leżały na biurku i jak na poważną trzylatkę rozpoczęła swoje notatki.
Od dnia narodzin była księżniczką tatusia, a przynajmniej tak było do tej pory i nie miało się to szybko zmieniać. Lara często chodziła z ojcem na zebrania czy inne wyjścia, a on nie oponował gdy swoimi ogromnymi zielonymi oczyma prosiła go by ją zabrał. Te same oczy przekonały go kilka lat wcześniej by się nią zaopiekować.
- Pomyśleć, że tak bardzo pragnąłeś syna — zaśmiał się jeden z towarzyszy.
- A pamiętacie, jak poszedł kilka minut po porodzie, by ją zabrać, ile to wtedy "ambitnych" planów na pozbycie się dziecka posiadałeś — zawtórował mu drugi. Mężczyzna zza biurka tylko skarcił ich wzrokiem i wrócił do podstawiania córce kolejnych długopisów, by dała mu popracować — już nie pamiętasz? Jak mówiłeś, że "utopisz drącego ryj bachora"?
- Zrozumiałem, powtarzacie się co tydzień na spotkaniach. Tak nie chciałem córki. Tak chciałem się jej pozbyć. I żałuję. Za to teraz każdy z was posiadający syna chce, by ona go poślubiła w przyszłości, a dobrze wiecie, że wam jej nie oddam — donośny ton rozbrzmiał w pomieszczeniu, a na blond włosach dziewczynki zagościł soczysty całus.
Niedługo później, jak zwykle mężczyźni zaczęli swoje spotkanie, do momentu gdy do pokoju ktoś nie zapukał. Wszyscy wiedzieli, że to Lodovica, matka dziewczynki, która zawsze próbowała ją zabrać. Przewrócili oczami, już wcześniej obstawili zakłady, jak szybko się pojawi oraz jak szybko przestanie oponować Adrienowi i wyjdzie. Jednak nikt nie przewidział biegu tej sytuacji.
- Proszę pozwól mi wziąć Larę — cichy głos stłamszonej kobiety prawie nie dotarł do uszu mężczyzn. Mimo iż panicznie bała się swojego męża i jego pomocników co tydzień pukała do pokoju, chcąc zabrać dziewczynkę. Co tydzień z ust mężczyzny słyszała jedną odpowiedź "chyba śnisz". Tym razem jednak mężczyzna nie zdążył zareagować. Na kobietę podniosła wzrok trzy latka.
- Idź sobie! - krzyknęła w kierunku własnej matki, a zebrani mężczyźni byli w szoku. W Organizacji kobiety nie miały znaczenia, były formą zabezpieczenia, jednak już trzy lata ta mała kobieta skradała serca najwyżej postawionych mężczyzn, którzy pragnęli by za kilkanaście lat była żoną ich synów. Matka dziewczynki chciała się odezwać, ale skinienie głowy męża sprawiło, że jeden z ochroniarzy zamknął kobiecie drzwi przed nosem. Mężczyzna pogłaskał córkę po głowie z uśmiechem na ustach, od kiedy mała blondynka pojawiła się w jego życiu, wiedział jedno, chce, by była silna i by radziła sobie w ciężkim kobiecym życiu, gdy będzie dorosła. Jego żona nie mogła mieć więcej dzieci, to, że Lara pojawiła się na świecie, było swoistym cudem, a dziecko z nieprawego łoża, nawet gdyby było synem, nie miałoby szans na przejęcie władzy. Jego córka też nie, ale mógł zrobić wszystko, by w dorosłym życiu nie była tylko atrakcją.
Spotkanie trwało kilka godzin, w tym czasie dziewczynka zawsze pragnęła siedzieć z tatą, który od najmłodszych dni izolował ją od matki. Nie chciał, aby nasiąkała "damskich" nawyków, a ona z roku na rok robiła się coraz silniejszą kobietą.
- Czy zatem wszystko jasne? - zapytał Adrien składając mapę wraz z dokumentami do teczki. Jego towarzysze potwierdzili, że plan wypracowany tej nocy był zgodny z ich przekonaniami. Mężczyzna przekazał teczkę Lorenzo, swojemu kuzynowi i prawej ręce, który miał dopilnować reszty. Sam wziął córkę na ręce i postanowił zanieść ją do pokoju.
- Ja nie chce spać — jęknęła dziewczynka, gdy ten kładł ją do łóżka — ja chce iść z wujkiem.
Cichy śmiech rozdarł ciszę, ucałował córkę w czoło, okrywając kołdrą.
- Musisz się wyspać, żeby mieć siłę na takie rzeczy — dodał, gasząc światło, gdy był już przy drzwiach.
CZYTASZ
Hidden secrets
Ficção AdolescenteGdy miałam 3-latka, uwielbiałam siedzieć na kolanach ojca, rozmawiał z mężczyznami w swoim gabinecie. A ja jako jedyna kobieta mogłam tam wejść. Gdy miałam 6 lat, chciałam iść z nim wszędzie, choć nie zawsze mi pozwalał. Gdy miałam 12 lat, zrozumiał...