...Spojrzałam sie w strone stolika w ktorym siedziało genzie. Zauważyłam że mortalcio sie patrzył na mnie, po chwili usłyszałam krzyk martyny.
-Yn!!! Chodź tutaj!!- poszłam do Martyny i ustałam obok jej.
-To jest Yn , tak ogólnie Yn to powiedziałam dla genzie że będziemy na ich koncercie. Nawet nie wiecie jak sie ciesze ze akurat tutaj przyszliście!- po tym Martyna powiedziała mi co mam przynieść do ich stolika , a ona robiła se zdjęcia z nimi.
Czułam znow po chwili wzrok mortalcia na sobie, nie wiem czemu ale boje sie że Martyna zauważy to. No wsumie przecież to jej crush.
Wziełam zamówienia genzie i zaniosłam im to , po jakimś czasie ja juz zakończyłam pracę więc szykowałam sie do wyjścia. Martyna jeszcze chciala zostać aby porozmawiać wiecej z genzie. Po chwili Martyna weszła do zaplecza gdy ja miałam juz wychodzić.
-Yn! Zaczekaj!-
- Hm?? Coś się stało?-
-Przyjdź później jakoś do mnie błagam- Zgodziłam sie i pożegnałam się z dziewczyna. Postanowiłam pojechać jednak autobusem ponieważ zapowiadało sie na to że ma padać.
Po jakimś czasie byłam już w swoim mieszkaniu. Spojrzałam się na obraz na którym ma się znajdować fausti. Zanim zaczne kontynuacje malowania jej portretu postanowiłam ze przebiore sie w coś wygodniejszego.
Gdy sie przebrałam zauważyłam ze z kieszeni spodni ktore mialam w pracy wystaje karteczka. Wyciagnelam ją i zauważyłam że jest na niej napisany numer. Pomyślałam że pewnie ktoś wsadził mi ją jak czekałam na przystanku czy coś ale i tak napisalam.
Yn:
Hej?? Kim jesteś? Znalazlam karteczke z twoim numerem_____
Po napisaniu tej wiadomości włączyłam muzyke i zaczęłam dalej malowac obraz na którym jest fausti.Po kilku godzinach skończyłam malować. Byłam cholernie dumna z siebie, zrobiłam zdjęcie obrazu i wysłałam je Martynie. Odrazu tez zobaczyłam czy numer z karteczki mi odpisał , nie było żadnej wiadomości.
Yn😾:
*wysłano zdjęcię*
JESTEM TAK DUMNA Z SIEBIE AAAAAAAAAMartyna🥴:
JEZU KOBIETO JAKIE TO JEST PIEKNEEEEEEEMartyna🥴:
Ale czekam na ciebie od jakieś godziny już..Yn😾:
RZECZYWIŚCIE, WYBACZ BŁAGAM
_____Ogarnęłam się szybko i wziełam potrzebne rzeczy i wyszlam z mieszkania i poszłam w kierunku mieszkania Martyny. Daleko tam nie miałam więc postanowiłam że sie przejde. Po chwili usłyszałam dźwięk wiadomości, myślałam że to Martyna.
Nieznany numer:
Hej, myślałem że skojarzysz trochę ale skoro nie wiesz to myślę że narazie ci nie powiem.
Ps ładnie dziś wyglądałaś.Yn:
Jeżeli jesteś jakimś napalonym typem z autobusu czy coś to sorka ale nie jestem chętna ani nic.Nieznany numer:
Nie no spokojnie, obiecuję że nie jestem żadnym napalonym typem z autobusu.
____
Przez większość drogi zastanawiam sie kto to jest. Po chwili byłam juz w mieszkaniu Martyny.-Hejka!!!- przywitałam sie z dziewczyną. I zaczęłyśmy rozmawiać aż dotarliśmy do tematu o tym co dziś było.
- Nie no ogólnie Yn czuje bardzo ze Patryk nawet nie jest jak narazie mna zainteresowany. Mam nadzieje ze to sie chociaż jakos zmieni bo naprawde wiesz jak go lubie. Nawet mnie pewnie nie słuchał bo siedział w telefonie albo wogóle gdzie indziej patrzył- zrobiło mi sie lepiej gdy usłyszałam ze Martyna nie zauważyła że mortal niekiedy spoglądał na mnie.
- Miejmy nadzieje, widac normalnie jak go uwielbiasz. Pamietaj masz przed soba koncert jeszcze- nie wiem czemu ale czułam ze Martyna ma powoli juz obsesje.
-Normalnie jakbym zobaczyła że nie wiem na przykład spotyka sie z toba to bym cię poprostu zabiła czy cokolwiek, ale wiem że jestes moja najlepsza przyjaciółka i byś czegoś takiego nie zrobiła- po tym dziewczyna sie zaśmiała na chwilę , poczułam sie wtedy jakos dziwnie .
___
Po jakimś czasie wyszłam z mieszkania Martyny , nadal czułam sie jakoś dziwnie przecież nie zrobiłabym takiego czegoś swojej własnej przyjaciółce. Postanowiłam że przejdę sie po Warszawie , nie chciałam jeszcze wracać do mieszkania. Musiałam sie przejść, tak była prawie północ a mi sie zachciało chodzić po Warszawie.Po jakimś czasie dotarłam pod pałac kultury , była 1 w nocy i miałam daleko do domu. Usiadłam na jakies ławce i zaczęłam sie nad czyms zastanawiać, nie rozumialam tego uczucia po tym jak Martyna powiedziała te słowa. Przecież nie jestem zakochana w mortalu .
Wstałam z ławki i odeszłam w strone jakiegoś placu zabaw z skate parkiem obok , było tam troche ciszej ale zauważmy że to Warszawa i tu zawsze nie było cicho , codziennie tu bylo glosno nawet i o takiej późnej porze. Gdy przechodziłam obok skate parku nagle zobaczyłam jakiegoś chłopaka który jedzie prosto na mnie, zamknęłam oczy myśląc juz ze chlopak wjedzie we mnie ale po kilku sekundach nadal nic sie nie stalo i otworzylam oczy.
Zauważyłam przed soba kostka z genzie , niezle myślałam że nic wiecej sie nie stanie a tu jeszcze on . Wywalił sie chyba przeze mnie, zobaczylam ze 3 chlopakow podbiega do niego. No nieźle cale grono chlopakow z genzie sie tu zjawiło.
- Hej? Nic ci nie jest? Jakos sie nie ruszasz od kilku minut- otrząsnęłam sie i zobaczyłam ze patrzą na mnie
-Czekaj to ty jesteś ta dziewczyną ktora pracuje w kawiarni?- zauważył swiezy, jeszcze lepiej. Mam ochote zapaść sie pod ziemie.
- Em tak to ja?.. i nic mi nie jest..- spojrzałam sie na nich , zauważyłam ze swiezy jakos inaczej (nie wiem jak to nazwac) spojrzał na mortalcia i po chwili podszedł do kostka i bartka kubickiego.
- napewno nic ci nie jest yn? Co wogóle robisz tu sama i prawie o 2 w nocy?- o kurde zapamiętał moje imie nawet
- jakos musialam sie przejść , muszę już iść przepraszam- gdy miałam juz isc chlopak jeszcze cos powiedział
- moze cie podwieźć? Mam blisko auto a chlopaki powinni dojsc sami do hotelu-
Wsumie przydało by mi sie bo na piechotę mam z godzine do domu-nie no zamowie ubera nie trzeba naprawde- chlopak spojrzał sie na mnie i powiedzial zebym zaczekala tutaj i poszedl szybko do chlopakow którzy byli na skate parku.
-kurde..- powiedziałam sama do siebie, nawet nie wiem czemu. Po chwili mortalcio znow przyszedł do mnie.
-odmowy teraz nie akceptuje wiec cie podwiozę- chlopak przez chwile chciał złapać mnie za rękę ale nie zrobił tego i poszliśmy do jego auta. Po chwili byliśmy juz w jego aucie, szczerze ma bardzo ładne auto.
- gdzie mieszkasz?- rzeczywiście żeby mógł mnie zawieść musi znac moj adres. Powiedziałam mu i zaczęliśmy jechac, było trochę nie zręcznie.
- jezu kobieto i ty bys szla ponad godzine o takiej porze do swojego domu?- spojrzał sie na nawigacje.
- dałabym jakos rade , najwyżej wzięłabym ubera albo pojechała autobusem..- spojrzałam sie na chłopaka, ma piękne białe włosy (uznajmy ze on ma je jeszcze) znaczy o czym ja myślę boże jakby Martyna sie o tym dowiedziała to by mnie zabiła. Po kilku minutach byliśmy już pod moim domem.
- dziękuję ci bardzo naprawdę- podziękowałam chłopakowi i sie z nim
Pożegnałam. Dopiero jak weszłam do swojego mieszkania chłopak odjechał , urocze BOZE ZNOW O TYM MYŚLĘ.___
Daj gwiazdke na zachęcenie💫1000 słów ponad!!! Jestem z siebie zadowolona bardzo🫶 mam nadzieję ze podoba wam sie, do zobaczenia w następnym rozdziale!!!! <333
CZYTASZ
Zawsze będę tu dla ciebie - Mortalcio x yn
Teen Fiction-𝑍𝒂𝒘𝒔𝒛𝒆 𝒃𝒆̨𝒅𝒆̨ 𝒕𝒖 𝒅𝒍𝒂 𝒄𝒊𝒆𝒃𝒊𝒆- 23-letnia Y/n pracuje w kawiarni w Warszawie gdzie pierwszy raz widzi mortalcia który przyjechał z genzie. Martyna- przyjaciółka Yn która ma crusha na nim. Gdy sytuacja sie toczy inaczej Yn pró...