I'm Back

35 1 0
                                    

EWELINA :

Dziś wzięłam wolne.Bo muszę być o 8:55 na lotnisku.Bo odbieram moją najlepszą przyjaciółkę Zuzię która wraca z Petersburga.A co z aferą z komentarzami? Okazuje się że to jednak ktoś życzliwy z naszego szpitala.Zuza mówiła że nie wspomniała Ani słowa o profesorze Kochańskim i o doktor Wieczorek.Więc skąd PR mieli mieć pewność o istnieniu takiej doktor Wieczorek? Zuza też wytłumaczyła Oldze przez telefon że jest zszokowana tymi komentarzami.Nie wiem co jej Olga dokładnie odpowiedziała ale była wściekła że zdarzyło jej się trochę pyskować.Aha i Zuza kazała nie mówić o jej powrocie do Polski.Ma to być niespodzianka.Na lotnisko zabrałam się z mamą Zuzy. Alina zabrała mnie swoim autem. Tęskniłam za Zuzą .Na początku naszej znajomości spotykałyśmy sie jednynie na siłownii a potem ze względu na brak czasu spotykałyśmy się przez kamerkę.A potem w wolne weekendy jeździliśmy do siebie na kawę. Razem byliśmy w Grecji . Zewelina kwitnie 🌸.Kiedy wreszcie z Aliną zobaczyłyśmy ją jak wychodziła z bramki .Alina nie mogła się powstrzymać i rzuciła się w ramiona w swojej córki .A  ja krzyczałam z radości. Pobiegłam do niej jak mała dziewczynka.Zuzka na mój widok uśmiechnęła się szeroko i rzuciła mi się w ramiona.

-Priviet kochana.Witamy w Polszy. - przywitałam ją .

-No cześć my bestie.

-Jak minął lot?

-Bardzo dobrze.Siedziałam obok przystojniaka który jak się okazało był Włochem.

-A masz zdjęcie?

-Nie no coś ty.

-Dobra choć musisz odpocząć od podróży.

Alina wzięła bagaże od Zuzy i razem szliśmy w kierunku wyjścia z lotniska. 

-Mia jak ty pięknie wyglądasz.  - dała komplement Alina.

-Dzięki mamo. 

-Widać że dobrze minął lot. Teraz jedziesz do domu ,musisz odpocząć.

-No właśnie bo już jutro wracasz do pracy.

-No ale mam nadzieję że nie zepsułas niespodzianki?

-Nie.Nie pisnęłam ani słowa. 

Zuzia była wzruszona naszym gestem. Zabrałyśmy ją do jej mieszkania.A ja w drodze powrotnej dostawałam smsy od kolegów z pracy pytali się gdzie się podziałam.Napisałam że musiałam wziąść urlop bo mam coś ważnego do załatwienia. Pogoda była na tyle ładna że nie chciało mi się myśleć o pracy. Co ciekawe pierwszy kto zauważył moją nie obecność w pracy był to Borys.Ale ja chciałam odebrać Zuzę z lotniska .Jeszcze zdążę wrócić padnięta na ryj.

-Kurdę dawno mnie tu nie było. - powiedziała Zuza .

-Mamo podlewałaś kwiaty?

-Tak Mia.

-A właśnie mam dla was prezenty.

Otworzyła walizkę i wyciągnęła dla nas prezenty.

-Mamo dla Ciebie słodycze i kilka przekąsek za którymi tęsknisz.

Szpital Dziecięcy - Dalsze losy bohaterówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz