Sabotaż

29 1 0
                                    

BARTEK :

Nocowałem u Mariki .Całkiem przyjemnie mi się spało na kanapie.Kanapa bardzo wygodna ,można się na niej wyspać.Wstałem dzięki mojemu budzikowi którego wczoraj ustawiłem.Budzik to mój wierny przyjaciel który wybudza mnie ze snu. Jak tylko otworzyłem oczy,dociera do mnie świadomość że dzisiaj muszę się stawić w sądzie .Co mi się śniło? Nic.Totalne nic tak jakby ktoś mnie wyłączył z gniazdka. Może i dobrze? Bo po co miałby mnie dobijać jakiś koszmar.Zauważyłem że Marika już była na nogach kręciła się obok mnie w kawą w ręku. Była w szlafroku ,włosy były wilgotne widać że dopiero brała prysznic. 

-Cześć Marika. 

-O już nie spisz. - zrobiła łyk .

-Dobrze mi się spało na tej kanapie.

-Bo ta kanapa jest bardzo wygodna.

-I miałaś rację.

-Bartek jeśli chcesz to idź się umyj.

-Ok ale będzie dla mnie jakiś ręcznik.

-Tak,tam ci naszykowałam ręczniki , możesz też użyć mojego balsamu do ciała.Świetnie nawilża skórę.

-Dzięki. - wstałem z kanapy.

Ruszyłem w kierunku łazienki.Marika ma tutaj świetnie urządzone,a na ścianach widnieją obrazy.Widać że jest fanką art.Łazienka przypominała karaiby. Widać że dba o czystość.Musi mieć manię na punkcję sprzątania. Wszystko jest pięknie po układane ,lustro się błyszczy. Nie wiem czy sama wszystko ogarnia czy ktoś przychodzi na sprzątanie.Telefon zostawiłem na kanapie ,a zwykle jest tak że zabieram go ze sobą i zawsze podczas kąpieli włączam sobie ulubioną nutę. Umyłem się i potem przebrałem się w ciuchy w których się pojawiłem.Marika w tym czasie przebierała się w swoim pokoju.Na pewno już zdążyła wysuszyć włosy.Nie chciałem jej podglądać bo to nie jest moja dziewczyna.Poczekałem chwilę by pożyczyć od niej suszarki ,kiedy wyszła z pokoju pozwoliła mi wysuszyć włosy a potem razem jedliśmy śniadanie .

-Mogę też zjeść płatki owsiane?

-To już jest reszta ,otwórz nowe.

-A gdzie są kolejne płatki?

-W tamtej szafce.

-Ok.

Wyjąłem płatki z tamtej szafki.Były takie same,z takiej samej firmy.Ja na śniadanie również jem owsiankę.Zacząłem już żyć rozprawą sądową w myślach już byłem w sądzie gdzie wyznaje przeciwko Marzenie Kłosek.Pewnie w nerwach otworzyłem płatki za mocno co z powodowało  rozerwanie się foli.

-Kurza twarz! - zdenerwowałem się.

Płatki rozsypały się po podłodze.Pech chciał bym nie zjadł owsianki na śniadanie.Marika kazała się nie przejmować.

-Dobra nie przejmuj się..

-Ja to posprzątam.

-Nie,zostaw.Ja to później pozamiatam. 

-To co ja mogę zjeść?

Szpital Dziecięcy - Dalsze losy bohaterówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz