Nie zgadzam się

22 0 0
                                    

Jak sądzicie powinnam pisać dłuższe czy krótsze rozdziały a często? Hmm?

______________________________

OLGA :

Wróciłam do domu.Miałam dosyć na dziś.Ale wróciłam z dobrym humorem.Bo zostałam członkiem Zakonu osób które nienawidzą Tomasza Ciska.To wszystko jest dla jaj.A tak na poważnie Cisek ma trudny charakter.Ciężko sie z nim dogadać. Paweł też za nim nie przepada a on za nim też. Po wejściu do mieszkania poruszyłam z Gosią kolejny dla niej drażliwy temat.

-Gosia musimy sobie porozmawiać. - rzuciłam na starcie a ona tymczasem oglądała telewizję przełączając kanały.

-O czym? O tym że mój biologiczny ojciec mnie nie chce? 

-Nie.Nie,to mam na myśli. - rzuciłam.

-Coś związanego z Twoją pracą? 

-Ciepło.

-yyy znowu zmieniasz szpital?

-Blisko..

-Coś związanego z Twoim chłopakiem?

-Gorąco.Dobra. W najbliższym czasie zamierzam się wprowadzić do Mateusza.

Gosia zrobiła minę obrażonej małej dziewczynki która nie dostała lizaka. Wiedziałam że tak zareaguje.Ona za Mateuszem nie przepada.A wieść o przeprowadzce ją zgniotła w ziemię.

-Ok. Możesz się wprowadzić do swojego chłopaka ale ja wolę mieszkać z babcią. - mówiła obrażonym tonem.

-Gosia wiem że go nie lubisz ale my się kochamy i chcemy być razem.Musisz to zrozmieć.

-Nie.Nie musze.Poza tym nie mam dłużej ochoty z Tobą zostać.Zawieź mnie do babci. 

-Gosia poczekaj ja muszę się napić herbaty a potem cię odwiozę.

-Spoko. - odparła krótko.

Mam więcej przeciwniczek niż zwolenniczek jeśli chodzi o mój związek z Mateuszem. Kamila nasza ordynatorka nie przepada za nim,Natalia niby trzyma z nim sztamę ale też nie wróży mi nic dobrego.. moja mama też wierzy że wrócę jeszcze do Pawła a potem jest Gosia. Nie mogę uszczęśliwiać innych ludzi.Bo to nic nie da.Jak tylko zatracę samą siebie.To moje życie.Jeśli się przewrócę.Trudno. Napiłam się herbaty a Gosia nie wychodziła z salonu.Nawet nie przyszła mnie zapytać : jak mi minął dzień ,czy nie jestem głodna,czy mam dobry humor.Nic.Kompletnie nic.Tak jakby mnie nie było.Była wyraźnie obrażona. Wolała oglądać telewizję niż mi poświęcić trochę czasu przed wyjazdem.Żeby złapać jej uwagę zaproponowałam jej słodkiego czekoladowego croissanta w lodówce ta nic się nie odezwała. Dalej miała swoje fochy. Postanowiłam się jej nie narzucać.Przejdzie jej. Musi zaakceptować moje życiowe wybory. Jak chce mieszkać u babci to proszę bardzo. Sama podjęła taką decyzję.Kiedy byłam gotowa by ją odwieść do domu nadal nic się nie odezwała.Wzięła swój plecak i w milczeniu podążała za mną do auta. I przez całą drogę tak było. Zero odzewu ,patrzyła w szybę w swoją stronę. A ja żeby nie zwariować włączyłam radio. Akurat leciała fajna nuta Darii Zawiałow "Żółta Taksówka" . 

Szpital Dziecięcy - Dalsze losy bohaterówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz