Destiney and Hope (Przeznaczenie i Nadzieja)

33 2 0
                                    

BARTEK : 


W końcu wyprowadziłem się od rodziców. Nie chciałem dłużej z nimi mieszkać.Kocham ich ale nie chce być od nich zależny. W końcu mam swoje mieszkanie. Pola zablokowała mnie na swoich social media.Nie chce mnie znać. Rozpowiedziała wszystkim naszym wspólnym znajomym jaki jestem zły i nie dobry połowa z nich się do mnie nie odzywa.Ale nie dbam oto. Ważniejsze że teraz mogę być z Dominiką. Ona też jest świeżo po rozstaniu bo stwierdziła że to ja jestem właścicielem jej serca.Po jakimś czasie będziemy musieli się przyznać że jesteśmy razem.Ale nie martwie się o to. To nasze życie. Dominike zaczepiłem na korytarzu.

-Cześć moja ptaszyco - ucałowałem ją w policzek. Nikogo nie było na korytarzu więc nie musiałem się krępować.

-Bartek bo jeszcze ktoś nas zobaczy.

-Teraz oficjalnie jesteśmy razem.Nie musimy się chować ani nikogo krępować.

-No dobrze tylko będziemy musieli przyznać się że jednak jesteśmy razem.

-Nie bój się. Nikogo tym nie skrzywdzimy. 

Przybliżyłem się do niej,ona delikatnie mnie od siebie odsunęła. 

-Bartek,później po pracy. Proszę Cię.

-Jak chcesz.

Było mi przykro że Dominika mnie tak odtrąciła.Chciałem tylko się do niej przytulić.Ale postanowiłem wytrzymać. 

-Co nowego u Weroniki i Adama?

-Weronika dostała wypis ze szpitala ,będzie uczęszczała na terapię dla osób z zaburzeniami odżywiania a Adam jeszcze trochę musi z nami zostać.

-Ale się zabujali w sobie.

-Już zaczynają ze sobą sms-ować.

-Gdzie po pracy pójdziemy do mnie czy.. - zaproponowałem.Nie mogę się doczekać naszej wspólnej nocy. 

-Pomyślimy po pracy.

Serce waliło mi coraz mocniej.Zaangażowałem się emocjonalnie.Jeszcze nigdy nie czułem się tak zakochany.Nawet Poli tak nie kochałem jak Dominiki. Może wyrwie ją na jakaś kawę albo na kolację. Już niedługo ma być gala medyczna.Z przyjemnością się z nią wybiorę. 

Z daleka zauważyliśmy jak jakiś pan krążył po szpitalu jakby czegoś szukał.Widać że miał w ręku dyktafon pewnie z kimś chciał przyprowadzić wywiad podeszliśmy do niego.Zapytaliśmy kogo szuka.

-Przepraszam a pan to do kogo?  -zaczepiłem.

-Ja szukam chłopaka który jest podobny do Justina Biebera?

-W jakiej sprawie?

-Chciałem przeprowadzić wywiad. Mogę wejść do sali to potrwa tylko chwilkę.

-No dobrze,tylko nie za długo bo jest osłabiony. - zgodziła się na wywiad a ja nie mogłem od niej oderwać wzroku.Z dnia na dzień kręciła mnie coraz bardziej.

Szpital Dziecięcy - Dalsze losy bohaterówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz