OLGA :
Dzisiejszy dzień był mega słoneczny.Ja siedziałam przy chłopcu który był śpiączce.Wróciłam do wczorajszej randki z Mateuszem.Czułam się niesamowicie. Kiedy wspominam tamten czas ,czuję że naprawdę jestem szczęśliwa.Pracuję w najlepszym dziecięcym szpitalu w mieście.Mój ukochany sprytnie przedstawił mnie tutejszym lekarzem jako dobrą lekarkę.Mateusz chce mnie zabrać gdzieś daleko stąd. Mam przeczucie że szkykuje się dla mnie wielka zmiana.Zawsze jestem ogromnie wdzięczna losowi za wszystko.Mój pacjent przeżył wypadek samochodowy ,miał dużo szczęścia.Tego szczęścia niestety nie miała moja siostra.
-Kochanie dasz radę.Wyjdziesz z tego. - mówiłam do chłopca.
Czułam że ktoś z tyłu mnie obserwuje. Nie myliłam się.Odwróciłam się patrzę tam stoi pewna pielęgniarka.Dina Malanowska.To była blondynka która miała długie włosy.Niezbyt przyjemnie się na mnie patrzyła.
-Pani doktor długo pani tak będzie siedzieć bezczynnie? - wtrąciła się,
-Przepraszam co to za komentarz?
-Jak to co to za komentarz? Siedzi pani bezczynnie a inni pacjenci potrzebują konsultacji.
-To ja chyba powinnam wiedzieć co mam robić.A pani obowiązkiem jest pomagać lekarzom i usługiwać pacjentom .
-Proszę pilnować swoich pleców - dodałam wściekłym tonem.
-Pani doktor ja jestem pielęgniarką 20 lat i trafiłam na lepszych lekarzy od pani.
-A kogo to obchodzi? Nie jest pani ordynatorką żeby mi tu dyrygować.
-Co ty sobie myślisz że jak złapałaś profesora Kochańskiego to wszystko ci wolno?
-Proszę stąd wyjść bo inaczej pogadamy.
-Grozisz mi?
-Tak.Jeszcze raz pani wyjedzie z takim tekstem to obiecuje utrata pracy.
-Pierwszy ostatni raz miało takie coś miejsce. A teraz proszę opuścić salę.
Grzecznie wyszła z sali.Ta przemądrzała blondyna chciała mi wejść na głowę.Do jasnej Anielki.Nie pozwolę sobą pomiatać. To ja tu jestem lekarzem i decyduje o wszystkim a ona jest moją podwładną. Ale działa mi na nerwy.Słychać po głosie że jest surowa względem innych.Zrozumiałabym gdyby była lekarką.Ale kim ona jest żeby mnie pouczać? Pielęgniarką.Założę się że ta pani ma jakieś niespełnione ambicje zawodowe a teraz całą frustrację wylewa na mnie. Później się okazuje że nie tylko ja byłam ofiarą metod Malanowskiej.Ma za sobą konflikt z chirurgiem gdzie potem wylatuje za drzwi.Co z tego że jestem z profesorem Kochańskim i nikt mi tego nie zabroni.Nie będę za to przepraszać.Jeszcze chwilę posiedziałam przy moim pacjencie i opowiadałam mu bajki. Niedługo mają przyjść jego rodzice.Co ciekawe chłopiec jechał ze swoim dziadkiem.Dziadek jest w ciężkim stanie ale to już w szpitalu dla dorosłych . Z drugiej strony myślę o Gosi.Moja siostrzenica spytała mnie czy dowiedziałam się jak się nazywa owy mężczyzna obok jej mamy (mojej siostry) poddałam jej imie i nazwisko.Mam nadzieję że żadnego głupstwa nie popełni.Poza tym cały czas mam wątpliwości czy ten facet może się przyznać do ojcostwa.Raczej wątpię. Ma swoją rodzinę a Gosię uzna za wpadkę. Po randce dyskutowałam o tym z Mateuszem i ma podobne zdanie.
CZYTASZ
Szpital Dziecięcy - Dalsze losy bohaterów
FanfictionDalsze losy lekarzy ze Szpitala Dziecięcego. Trójka przyjaciół przenosi się do innego szpitala by rozpocząć życie na nowo. Czy w nowym szpitalu się odnajdą? Poznajcie losy trójki lekarzy!