Yes and?

27 2 0
                                    


BARTEK :

Po powrocie do domu przy ciepłej kawie z mlekiem rozmawiałem przez WhatsAppa z Dominiką. Czułem jej wsparcie na odległość ,czułem jak serce mi wali jak oszalałe.Pierwsze co zrobiłem to podzieliłem się tym że jestem z powrotem przyjęty.

-Cześć kochanie.How are you?

-Bartek.Cześć. I'm very good honey.

-I miss you

-Me too.

-Dominika,mam dla Ciebie dobrą wiadomość.

-Jaką?

-Wygrałem sprawę sądową z Kłosek,byłem na rozmowie z dyrektorem i przyjął mnie z powrotem.

-Naprawdę? Cudownie. - cieszyła się przez słuchawkę .

Nie ukrywam że ten dzień na zawsze zapadł mi w pamięci. Dyrektorowi szpitala dziękuje do dziś za to że się zlitował nade mną.

-A co z doktor Dąbrowską? Moją następczynią?

-Również wraca jutro do pracy.

-No to dobrze,najważniejsze że wracacie .

-Dokładnie.A ty?

-Ja? Bartek miałam o tym z Tobą pogadać. - rzuciła.

W jej głosie wyczułem chęć wygadania. Czułem że ona chce wrócić.

-Mów. - nalegałem.

-Coraz częściej myślę o powrocie do Polski.Uwielbiam Nowy Jork i tutejszych ludzi ale powinnam wrócić.

-Jesteś tego pewna?

-Tak,w Nowym Jorku czuję się jak u siebie ale muszę wracać do pracy.Czuję że mam jeszcze sporo misji do wykonania.

Z jednej strony cieszyłem się bo w końcu będę mógł ją widzieć nacodzień.A z drugiej? Nie chciałbym by to wszystko do niej wróciło.Zasługuje na wszystko co najlepsze. Chcę by żyła w spokoju .Nie chcę by twarz tego gnoja nawiedzała w snach.

-Kochanie jeśli naprawdę jesteś gotowa to wróć.Będę czekać.

-Jestem gotowa . Choćby mnie miały nękać koszmary .Nie poddam się.

-Nawet nie wiesz jaki mi dzień zrobiłaś. - uśmiechnąłem się.

Chciałem przejść przez ekran telefonu i ją przytulić.Lecz niestety fizycznie było to niemożliwe.Muszę czekać.

-Wiem.

-Daj mi znać to ja odbiorę cię z lotniska.

-Dobrze kochanie.A teraz wybacz muszę kończyć.

-Trzymaj się skarbie.

-Do Zobaczenia.

W duszy się ucieszyłem.Moja miłość wraca do Polski. Już nie mogę się doczekać jej przylotu. A najwcześniej jutro. Dla ciekawości wszedłem na swoje social media i przeglądam skrzynkę pocztową ,piszą do mnie obcy ludzie. Nie znają mnie.Gratulują mi wygranej z sprawy sądowej. Nie zamierzam im odpisywać.Nie chce nie potrzebnych zaczepek. Ta sprawa naprawdę mnie kosztowała wiele nerw. I to samo może powiedzieć Marika. Wypiłem do końca kawę i postanowiłem powiesić nasze wspólne zdjęcie na ścianie moje i Dominiki. Ostatnio często przebywam w domu i przychodzą mi mnóstwo pomysłów. Przemeblowałem swój własny pokój bo uznałem że jest nudny. Siedzenie w domu zmusza do ciągłego myślenia. Jednak gdy jestem w pracy ,nie mam czasu pomyśleć o głupotach. Przychodzą wieczorem ,padam z sił,zjem obiad i potem idę spać. Moja dieta jest "MŻ" to dlatego wciąż jestem w formie i nie obżeram się słodyczami. Powiesiłem nasze zdjęcie na ścianie.Mam nadzieję że Dominice się spodoba. To jest na jej cześć. Zadzwoniłem jeszcze do Mariki ,spytałem ją czy nie dostała jakiś wiadomości od obcych ludzi.Okazuje się że tak.Podobnie jak ja postanowiła nie reagować. Do końca nie wiadomo jakie zamiary mają ci ludzie.

Szpital Dziecięcy - Dalsze losy bohaterówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz