Rozdział 14

205 3 2
                                    

Halloween,dzień który każdy obchodzi inaczej,albo nie obchodzą.Inni zostają w domu i oglądają maraton strasznych filmów,jedząc przy tym różne przekąski,inni też zbierają cukierki chodząc przebrani za różne postacie z gier,filmów i tym podobne,a niektórzy też imprezują całą noc,upijają się do upadłego...i właśnie tak spędzę halloween w tym roku.Chciałam namówić Brianę by też przyszła,ale ona stwierdziła że zostanie w domu przy czytaniu książek,jakaś seria devil's night lub przy oglądaniu filmów.

Impreza zaczynała się o ósmej po południu,a trwać będzie jak najdłużej,bo w końcu to impreza Victora,a u niego raz impreza dwa dni.
Do imprezy zostało jedynie trzy godzin,a ja musiałam umyć włosy,umalować się,przebrać i zjeść obiad,który zaraz miał być.

Poprawiłam luźnego kucyka i wsunęłam telefon do kieszeni szarych dresów.Zeszłam na dół i przywitałam się z rodzicami,wkroczyłam do kuchni i spojrzałam na mamę.

-Pomóc ci w czymś?-zapytałam.

-Jeśli możesz to zanieś wszystkie kubki.-mruknęła,na co ja nalałam soku do kubków i je zaniosłam na stół.Zasiadłam na krześle i przysunęłam się do stołu.Mama z tatą przynieśli mac and cheese.

Szybko zjadłam obiad i ruszyłam do mojego pokoju.Wzięłam jedynie ręcznik swój i ruszyłam do łazienki.Cale szczęście że rodzice wychodzili,mieli się spotkać w domu cioci Val i wujka Nolana i tam wszyscy będą „imprezować",a raczej pić wykwintne wino przy stole i inne gówna.

Wskoczyłam pod prysznic i odkręciłam zimny strumień wody,potrzebowałam zimnego prysznica,podobno był zdrowszy dla skóry i włosów od niemal wrzątku.
Umyłam szybko włosy i je wysuszyłam i idealnie wyprostowałam.Wróciłam do pokoju i zabrałam się za robienie makijażu.

Dokleiłam kępki rzęs i mocno obrysowałam usta konturówką którą wpadła pod kolor brązowo-różowy.

Wysunęłam telefon z dresów i odebrałam połączenie od Sadie.

-Stara.-pisnęła.-Za ile będziesz gotowa?

-No nie wiem.-mruknęłam.-Dopiero się maluje.

-Bo jestem z Victorem i on gada z Damonem nie? Przyjedziemy po ciebie w trójkę za godzinę,dasz radę się wyrobić?

-Postaram się.-odpowiedziałam,po czym dłonią chwyciłam róż na mokro.-A teraz do zobaczenia ruda.-Powiedziałam i rozłączyłam się,po czym położyłam telefon na toaletce.

Gdy tylko zrobiłam makijaż,ruszyłam w stronę łóżka gdzie leżał mój strój,granatowy strój który był dosyć krótki,wzięłam też pas czarny dookoła mojej talii i wsunęłam do niego zabawkowy pistolet,który przypominał Glocka,przypięłam przypinkę policjanta na lewej stronie i włożyłam policyjną czapkę.

Popatrzyłam na godzinę w telefonie,cóż mają być dopiero za jakieś dwadzieścia minut.Chwyciłam dosyć mocniejsze perfumy,niż te które używam codziennie,były one eleganckie i kobiece.
Poprawiłam usta konturówką i szminką i odgarnęłam włosy do tyłu.
Okej,jestem gotowa.

Chwyciłam pospiesznie czarną i małą torebkę i wrzuciłam do niej telefon i małą flaszkę wódki.Dokładnie trzymając torebkę zeszłam po schodach i pożegnałam się z rodzicami.

-Żadnego picia.-krzyknął tata.
No jasne.

-Dobrze tato.-odkrzyknęłam.-Pa!-Opuściłam dom i stanęłam tuż pod moim domem,cierpliwie czekając na Damona,Sadie i Victora.
Po chwili czarny Mercedes stanął tuż pod moim domem,wskoczyłam do auta,na tylne siedzenia tuż koło rudowłosej,która miała czarną,krótką spódniczkę i gorset,a na głowie miała czerwone rogi,też mi się rzuciły w oczy jej czerwone soczewki i dwa warkocze,Victor wyglądał jak śnił,nad głową miał aureolę,białą koszulę i jasne jeansy.

Unexpected loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz