*5 Marzec*
Wycieczka.
Wycieczkę mieliśmy za dwa dni,dokładnie do Paryża,co naprawdę mnie ekscytowało i przez kilka dni moje myśli właśnie krążyły wokół tego wydarzenia.-Rusz się.-Zamarudziła rudowłosa,poprawiając materiał jej szarej bluzy.-Już dwadzieścia minut temu mieliśmy wyjść i pojechać na galerię.-Wywróciła oczami.
-No już.-odparłam,zakładając na siebie czerwoną bluzę i czarne spodnie,a do tego czarne adidasy.-Możemy iść.-Westchnęłam,po czym obydwie zeszłyśmy na dół i pożegnałyśmy się z moimi rodzicami.
-Idziemy z buta,czy jedziemy czymś?-spytała.
-Nie będę szła na pieszo,za daleko.-prychnęłam.-Zamawiam taxi.-odparłam,po czym wysunęłam telefon z tylnej kieszeni spodni i zamówiłam taksówkę.
-I za ile będzie?
-Za jakieś trzy minuty.-odparłam.-Jak ci się układa z Victorem?-zapytałam.
-Jest dobrze.-wzruszyła ramionami.-Nigdy nie pomyślałam że taki jak on pokocha akurat mnie.
-Chyba że taka jak ty pokocha akurat jego.-Poprawiłam go.-Sadie,każdy by chciałby być z tobą,jakbym była facetem to latałabym za tobą jak jakiś zakochany kundel.
-Ale latasz za Damonem.-Parsknęła śmiechem,gdy zmierzaliśmy do taxi.Szturchnęłam lekko ją ramieniem posyłając jej martwe spojrzenie.
-Licz się na słowa.-Syknęłam,siadając na miejsce.-Poprosimy pod galerię.-Odezwałam się do kierowcy.
Kilka minut później wysiadłam raz z Sadie na parkingu pod galerią handlową i ruszyłyśmy w stronę wejścia.
Przeszliśmy przez drzwi i pierwsze co gdzie poszliśmy do mc'Donald,bo trochę zgłośniłyśmy.Zamówiłam big maca i nuggetsy oraz dużą colę,a Sadie zamówiła dokładnie to samo.
Gdy tylko dostałyśmy jedzenie,usiadłyśmy przy jednym ze stolików.
-Smacznego.-mruknęłam,biorąc dużego gryza burgera.
***
Po zjedzeniu,ruszyłyśmy w stronę jednego ze sklepów sieciowego z ubraniami,w głośnikach leciała muzyka,a między ubraniami szły nastolatki w naszym wieku.
-O kurwa.-Sadie otworzyła szerzej oczy,na co natychmiast spojrzałam w tą stronę gdzie patrzyła.Rudowłosa patrzyła na szarą bluzkę w komplecie z szarą spódniczką i było naprawdę ładne.-Adeline,błagam musimy kupić to i zrobić matching.-pisnęła,na co się zgodziłam.
Wzięłyśmy te same ubrania,z czego Sadie również wzięła białą bluzkę a ja białe jeansy i podeszłyśmy do kasy i zapłaciłyśmy.
Opuściłyśmy sklep i ruszyłyśmy do drugiego,moim oczom ukazała się nowa kolekcja i promocje.
Zajebiście.-O to ładne.-Powiedziałam na widok różowego topu z krótkim rękawkiem i odkrytymi plecami.
-To ty weź różowy,a ja niebieski.-Zaproponowała.-Zgoda?
-Dobra.-wzruszyłam ramionami i ruszyłyśmy do kasy.-Chciałabym wejść do sklepu Ralph Lauren.-Oznajmiłam,na co dziewczyna bez słowa skierowała się ze mną do tego sklepu.
-Boże dziewczyno,ceny są jak z kosmosu.-Wydukała.-Bananowcu.
-Nie jestem bananowym dzieckiem.-wywróciłam oczami.-Szanuje pieniądz,a bananowe dzieci tego nie robią.-Fuknęłam,po czym chwyciłam granatowy sweter i białą bluzę tej firmy.-Chcesz coś?
-Co?-Zmarszczyła brwi.
-Pytam się czy chcesz coś,ty mi ostatnio kupiłaś mgiełkę,więc..-Nie dokończyłam bo ruda mi przerwała.
CZYTASZ
Unexpected love
RomansZnali się od dziecka,choć nigdy za sobą nie przepadali,to niespodziewana miłość się między nimi pojawiła.Siedemnastoletnia Adeline Wanner właśnie zaczęła ostatnią klasę w San Diego High school,a razem z nią osoba której nie lubi od najmłodszych lat...