*Damon P.O.V*
Gdyby nie fakt że Victor mnie namawiał kilka set razy na ta imprezę to bym nie poszedł,ale idę tam ze względu jak i na przyjaciół,ale też ze względu na Addie.
Standardowo,ubrany w czarne jeansy i czarny t-shirt,z czarnymi butami,opuściłem mój pokój.-Żadnego picia.-Odezwała się mama,która siedziała na dużej sofie w salonie,opartą głową o ramieniu taty.-A jeśli będziesz pić to z umiarem.
-dobrze.-przytaknąłem.-To narazie.-mruknąłem w stronę rodziców,po czym opuściłem dom i wsiadłem za kierownicę mojego samochodu.
Impreza odbywała się w domu Natashy,dziewczyna z naszej szkoły.
W drodze na imprezę musiałem zgarnąć Addie,oraz Sadie z Victorem z pod jego domu.Podjechałem pod dom Addie,po czym opuściłem samochód,opierając się o niego.
Z kieszeni spodni wysunąłem papierosa i wsunąłem go między wargi,żeby go odpalić.
Zaciągnąłem się nikotyną,cierpliwie wyczekując na blondynkę.
O wilku mowa.Adeline wyszła z domu w Czarnej sukience,która ledwo zasłaniała jej tyłek,nawet nie była na ramiączka,więc w każdej chwili sukienka mogła się zsunąć i odsłonić jej krągłe piersi.
Włosy miała idealnie wyprostowane,a jej mocniejszy makijaż niż zawsze,idealnie komponował się z srebrną biżuterią.
Stuk jej czarnych obcasów obijał się o ścieżkę pod jej drzwi,gdy stawiała pewne siebie kroki do mnie.-Wyglądasz naprawdę pięknie.-Wyznałem szczerze,a na moje słowa na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-Dziękuję.-Kiwnęła lekko głową,po czym złożyła czuły pocałunek na moich ustach.
Chwyciłem ją w talii i przyciągnąłem do siebie,łącząc nasze usta w głęboki pocałunek.-Idziemy?-zapytałem,delikatnie muskając palcami jej miękką skórę na dłoni.
-Mhm.-wymruczała.
Otworzyłem jej tylne drzwi,zakładając że Victor usiądzie na przodzie,a Adeline razem z Sadie na tylnych siedzeniach.
Sam wsiadłem za koło i odjechałem,kierując się w stronę domu Victora.Kilka minut później,stanąłem pod domem blondyna,na co ten otworzył pospiesznie tylne drzwi dla swojej dziewczyny,po czym wskoczył na miejsce pasażera.
Nie minęła nawet minuta a dziewczyny już coś gadały między sobą,a Victor podejrzliwie był zbyt bardzo zadowolony.-Stary,ogarnąłem takie zajebiste zioło.-Szturchnął mnie w ramię.-Mam w planach się tak zjarać,dawno nie paliłem.
-Świetnie.-wypuściłem powietrze z ust.-A ja zrobię to razem z tobą,nie?-prychnąłem.
-No I to mi się kurwa podoba.-oznajmił z dumą w głosie.-A teraz jedź,bo nie mam pojęcia na co czekasz.
Odjechałem spod jego domu i ruszyłem w stronę domu Natashy.
Gdy tylko stanąłem w pobliżu jej domu,głośna muzyka wydobywała się z dużego,ale też skromnego domu.
Chwyciłem Adeline za rękę i wszyscy skierowaliśmy się w stronę Domu.
Gdy tylko przekroczyliśmy próg drzwi,moim oczom ukazali się praktycznie wszyscy z naszej szkoły,jak i kilka nieznajomych twarzy.
Paręnaście osób tańczyło w rytm muzyki,a kilka siedziało i piło alkohol.-Chodźmy na podwórko.-Odezwała się nagle ruda ,na co skierowaliśmy się do wyjścia na duże podwórko i usiedliśmy na ławce.
Wyjąłem paczkę papierosów,częstując każdego,tylko Addie nie wzięła i wcale mnie to nie dziwiło.-Wróćmy do środka.-Burknęła Adeline.-Na podwórku śmierdzi rzygami.
Gdy tylko weszliśmy do środka,skierowaliśmy się w stronę przestronnej kuchni z wyspą zasypaną kubeczkami i alkoholem.
-Napijecie się czegoś?-spytała Natasha,a z jej ust wyczułem alkohol.
-Tak.-odparły w tym samym czasie dziewczyny,a już chwilę później dostały drinka.

CZYTASZ
Unexpected love
RomanceZnali się od dziecka,choć nigdy za sobą nie przepadali,to niespodziewana miłość się między nimi pojawiła.Siedemnastoletnia Adeline Wanner właśnie zaczęła ostatnią klasę w San Diego High school,a razem z nią osoba której nie lubi od najmłodszych lat...