Rozdział 17

183 5 2
                                    

Obudził mnie dźwięk charakterystycznego dźwięku,który wydobywał się z mojego telefonu.Powoli wysunęłam się z ramion czarnowłosego i chwyciłam telefon,wpatrując się w Ekran.Pospiesznie odebrałam połączenie gdy zobaczyłam że to tata.

-Halo?-zapytałam zaspanym głosem.

-Przyjechać po ciebie,za dwadzieścia minut?-spytał.

-Tak,jeśli możesz.-przytaknęłam.-To pa.-mruknęłam i się rozłączyłam.Spojrzałam na Damona i go obudziłam.

-Co?-wywrócił oczami.-A to ty,wyspałaś się?

-Tak,będę się już zwijać tata po mnie przyjedzie.-Oświadczyłam,mogę jakieś ubrania?-zapytałam.-Bo moje są brudne i zbyt eleganckie.

-Jasne.-Podniósł się na nogi i ruszył w stronę szafy z której wyjął luźną bluzę w odcieniu czarnym jak połowa jego szafy i czarne dresy.-Tylko te dresy będziesz musiała mocno sznurkiem.-mruknął,śpiącym głosem,po czym podał mi ubrania.

Pospiesznie się ubrałam i związałam włosy w luźnego koka,po czym wzrokiem wróciłam do Damona,który również zdążył się już ubrać.
Podeszłam do niego i wtuliłam się w jego tors,zaciągając się charakterystycznym zapachem męskich perfum.

-Ładnie pachniesz,wiesz?-zapytałam,patrząc prosto w jego ciemne tęczówki.-Odprowadzisz mnie do drzwi?

-Chodź.-Chwycił delikatnie moją dłoń i zeszliśmy na dół.Nie obyło się na spotkanie z Walkerami.

-Cześć.-Przywitałam się,lecz ujrzałam mojego tatę który gadał z wujkiem Nicholasem i obydwoje wlepili w nas zdziwione spojrzenie.Natychmiast opuściłam dłoń Damona.Tata zawsze powtarzał mi że Damon nadaje się jako dobry przyjaciel,lecz nie kochanek ,jeśli zobaczył że trzymam go za rękę znowu coś sobie ubzdura i się zapewne pokłócimy,bo cóż...mój tata jest osobą która stawia na swoim.-Tato,wracamy?-zapytałam cicho,widząc w jego oczach wkurwienie.

-Tak.-mruknął,poważnym tonem głosu.Poszłam za nim do samochodu i wsiadłam do bmw,zapinając pasy bezpieczeństwa.-Adeline Warner.-warknął.

-Tato.-odezwałam się,lecz postanowiłam zamilknąć i go nie frustrować.

-Co ja ci kurwa mówiłem,Damon jest fajnym chłopakiem to fakt,ale on się nie nadaje do związku!-krzyknął na co automatycznie opuściłam wzrok.-Ten chłopak przeleciał połowę damskiej płci w waszej szkole! Każdą potraktował jak dziwkę,więc ty będziesz następna.
Zabolało i to bardzo.

-Myślisz że nie wiem!-krzyknął.-Spałaś z nim?-zapytał.

-Nie.-Skłamałam,zagryzając dolną wargę.

-Kłamiesz.-westchnął.-Nie bez powodu byś miała jego ubrania na sobie,spałaś z nim?

-Tato,przestań.-odezwałam się,zakładając ręce na piersi.

-Martwię się do cholery,ten chłopak by mógł wyruchać wszystko co cipkę.-syknął.-Nie chce byś przez niego płakała,rozumiem że się przyjaźnicie,ale on cię potraktuje jak zwykłą szmatę,bo tak robi z każdą dziewczyną w twojej szkole!

-Nie prawda!-krzyknęłam.-Ja sama chciałam,dobra?

-Adeline,czyli uprawialiście seks.-Stwierdził.

-A co jest w tym złego,każdą osoba prędzej to zrobi.-mruknęłam przez zaciśniętą szczękę.

-Problem jest w tym że akurat z nim,do jasnej cholery.-Odjechał spod ich domu i ruszył w stronę naszego.-Nie rozumiesz że ten chłopak nie jest dla ciebie jako osoba do kochania,co najwyżej do przyjaźni,a nie do pieprzenia się!

Unexpected loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz