Rozdział 10

166 2 0
                                    

Damon P.O.V

Powinienem już dawno iść,ale nie chciałem jej opuszczać,powinienem zabić tego skurwysyna za to że ją skrzywdził na tylo mocno że nawet po dwóch godzinach snu była lekko opuchnięta na twarzy.Usłyszałem wchodzenie do domu,a następnie szybkie bieganie na górę,Ciocia Kendall gwałtownie otworzyła drzwi.

-Damon?-spytała ze zdziwieniem.-Ou.-mruknęła,gdy zobaczyła że jej córka śpi.-Czy coś się stało?

-Wydaje mi się że to Adeline powinna opowiedzieć.-westchnąłem.

-Coś poważnego?-zapytała,a w jej głosie słyszałem jak się martwi.

-Bardzo.-Opuściłem wzrok na śpiącą blondynkę.

-Damon,opowiedz mi.-Oparła się ścianę.

-A nie będzie ciocia zła?-zapytałem.-O to że pani córka uprawiała seks.-dodałem cicho.

-Domyślam się że już to robiła.-mruknęła.-Co się stało?

-Micheal.-Powiedziałem,a każdy mięsień ciała kobiety się napiął.-Dzisiaj no forum szkoły został udostępniony filmik jak Micheal uprawia Stosunek z drugą dziewczyną,śmiali na tym filmiku z Addie,okazało się Adeline była tylko zakładem dla niego.-Przełknąłem ślinę.-Chcieli mnie wrobić ze jej dziecko jest moje,lecz jest Micheala.

-Zabije skurwysyna.-wysyczała.

-To nie wszystko.-odparłem,a Kendall wbiła we mnie wzrok.-Micheal manipulował Adeline,po tym jak ona nie chciała mu wybaczyć wstawił na forum szkoły filmik jak uprawiają seks i jej nagie zdjęcie.
Blondynka zadrżała,a w jej oczach widziałem furię wymieszaną z smutkiem.

-Dlatego uciekliście z lekcji?-spytała łagodnie.-Czemu ty nie jesteś w szkole?

-Pobiłem Micheala,nie chciałem jeszcze wylądować u dyrektora.-mruknąłem.-No I nie chciałem zostawić jej samą.

-Micheal Davies.-Fuknęła pod nosem.-Zabije gnojka,jak tylko Colton wróci z pracy to mi powiem.
A ja będę się śmiał gdy ten śmieć umrze.

-Jeśli chcesz możesz wracać do domu.-westchnęła.-Mama wie że tu jesteś?

-Nie-pokręciłem głową.-Zostanę...jeszcze trochę.-Popatrzyłem na śpiącą dziewczynę,gdy jej mama opuściła pokój i zamknęła drzwi.Poprawiłem jej kosmyk włosów,który opadał jej na czoło.
Wyglądała tak uroczo.Nie wypadało mi tak myśleć,ale Adeline Warner była urocza.
Sam przymknąłem oczy,zaciągając się waniliowym zapachem dziewczyny.
Zasnąłem.

***

Obudziłem się koło blondynki,nadal spała i wyglądała tak słodko jak spała,jej blond włosy swobodnie opadały na jej twarz i plecy,podczas gdy leżała wtulona we mnie.
Co się ze mną dzieje? Nigdy o nikim nie myślałem w taki sposób.

Spojrzałem na godzinę w moim telefonie.
Dwanaście nieodebranych połączeń od mamy i dziesięć nieodebranych od taty.
Zajebiście.

W końcu zdecydowałem się zadzwonić do rodziców,wybrałem numer telefonu mamy i przegryzłem wnętrze policzka,czekając jak odbierze,nie musiałem czekać długo.

-Gdzie jesteś?-spytała.

-U Adeline.-Westchnąłem.Mimo że nie wiedziałem mamy to wiedziałem ze teraz jest zdziwiona.

-Wytłumacz mi proszę,czemu jutro mam przyjść do gabinetu dyrektora?-zapytała,a jej ton głosu był wypełniony wściekłością.

-Micheal,ten chłopak Addie.-zacząłem.-Teraz już były chłopak,udostępnił jej prywatne zdjęcia na forum szkoły,zabawił się jej uczuciami i manipulował ją.Za bardzo ją dziś skrzywdził więc go pobiłem.

-Oh.-Wymamrotała.-W takim razie,pooglądamy z dyrektorem,ale następnym razem nie przechodź do rękoczynów Damon.

-Wiem mamo.-odparłem.

-Nicholas!-krzyknęła mama.-Jednak się nie wkurwiaj na Damona,zrobił to w obronie Addie.-Moje kąciki drgnęły.

-Tak czy siak.-mruknąłem.-Za godzinę będę.-Rozłączyłem się,bo zobaczyłem że blondynka się rozbudza.

-Damon?-zapytała zdezorientowana.-Co ty tu robisz?

-Leżę.-wzruszyłam ramionami.

-A już pamiętam.-spuściła wzrok.-Jak długo spałam?-spytała Adeline.

-Wystarczająco byś mogła odpocząć.-Poprawiłem jej kosmyk włosów.-A tak serio jest już czwarta po południu,czyli jakoś osiem godzin.

-Długo.-zmarszczyła brwi.

-Będę już wracał do siebie.-Powiedziałem,po czym wstałem na nogi.-Wyglądasz uroczo jak śpisz.-szepnąłem prawie niesłyszalnie.

-Mówiłeś coś?-zapytała,siadając na łóżku.

-Nie.-Pokręciłem głową.-Do zobaczenia Addie.-Opuściłem pospiesznie jej pokój i zszedłem na dół.-Do widzenia.-Nie zdążyłem wyjść,ponieważ zaczepił mnie wujek Colton.

-Dziękuję ci Damonie.-westchnął.-Za to co zrobiłeś dziś dla Adeline.

-Czułem że tak musiałem zrobić,więc to zrobiłem.-Uśmiechałem się.-Do zobaczenia.-Opuściłem ich dom i wsiadłem do mojego czarnego mercedesa.

Chwilę później zaparkowałem pod domem i wysiadłem z czarnego Mercedesa.Ruszyłem w stronę domu i odrazu do rodziców którzy siedzieli w salonie.

-Jestem z ciebie dumny.-Uśmiechnął się tata.-Stanąłeś w obronie Adeline.-poklepał mnie delikatnie po plecach.-Dobry z ciebie chłopak.

-Damon.-zwróciła się mama,na co przeniosłem wzrok na czarnowłosą kobietę.-Jesteś głodny? Bo wcześniej zrobiłam spaghetti,jeśli chcesz to sobie odgrzej.

-Dziękuję.-uśmiechnąłem się w stronę mama i ruszyłem do kuchni.

***

Wyjąłem telefon z kieszeni i usiadłem na łóżku.Wybrałem telefon do Victora,chciałem się dowiedzieć czy w szkole było aż tak głośno o całej tej sytuacji z Addie.

-Halo?-usłyszałem głos blondyna.

-Głośno w szkole gadają?-zapytałem.

-Bardzo.-mruknął.-Sadie chodziła cała wkurwiona,a gdy usłyszała jak ktoś pisnął złe słowo na temat Adeline chciała im grzecznie mówiąc-wyjebać,ledwo ją powstrzymałem.

-Ja pierdolę..-westchnąłem.-Gdybym tylko kurwa mógł,to bym zajebał Micheala.

-Niestety,dużo osób twierdzi że Adeline to dziwka,z kolei też niektórzy twierdzą że to Micheal jest chujem,a Moon to kurwa.

-To każdy dostanie ode mnie osobiście w mordę,jeśli usłyszę jak obrażają Addie.-powiedziałem,pełnym powagi tonem głosu.

-Wtedy byś miał znowu przejebane.

-A myślisz że mnie to obchodzi?-prychnąłem.-Jakoś nie bardzo lubię patrzeć jak Addie cierpi,a jeśli by się dowiedziała że tak teraz o nią sądzą w szkole to tym bardziej się załamie.

-Nie zasłużyła na to.-Odparł cicho.-Możemy równie dobrze znaleść cośna Michaela,na tyle mocnego,by inni zapomnieli o sytuacji z twoją blondynką.

-Victor,nie wkurwiaj mnie.-warknąłem.-A,to że spędziłem z nią trochę czasu,nie czyni mnie jej chłopakiem.

-Jak to spędziłeś z Adeline czas?-zapytał zdezorientowany,a ja mimo że go nie widziałem,byłem pewny że marszczy brwi.

-Spałem z nią.

-Co?-krzyknął.-Stary,nie wydaje mi się to normalne by przelecieć dziewczynę która przechodzi załamanie nerwowe przez szkołę.

-Kurwa idioto.-Wywróciłem oczami.-Spaliśmy w takim sensie że sen,wtuleni w siebie.

-Aa,to czekaj,spaliście razem w jednym łóżku,przytuleni?-spytał.

-No jakoś tak wyszło.-Zacisnąłem usta w wąską linię i oparłem głowę o czarną poduszkę.-A teraz narazie,chyba idę spać.

-Z Adeline?-zapytał,śmiejąc się pod nosem.
Debil.

-Czasami mam ochotę cię udusić.-Fuknąłem i się rozłączyłem.Odłożyłem telefon na półkę nocną i przymknąłem oczy.

Unexpected loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz