Gdy wróciłam do domu od Damona,postanowiłam spędzić te ostatnie chwile przy filmie i popcornie razem z rodzicami.
Chwyciłam miskę pełną popcornu i powędrowałam prosto do salonu,siadając na kanapie między mamą i tatą.-Tak szybko rośniesz.-wydukała mama.-Aż za szybko,pamiętam jak ci pieluchę zmieniałam.-Westchnęła blondwłosa kobieta.
-Kendall.-odezwał się tata.-Myślę że Adeline nie weźmie tych słów na poważnie.-prychnął.-Choć masz rację.
-Bardziej mnie zawstydzają.-zaśmiałam się.-Świadomość że kiedyś robiłam pod siebie jest trochę dziwna.
-Nie dla nas.-odparła mama,biorąc garść popcornu do dłoni.-Więc co oglądamy,musimy się streszczać bo już za trzy godziny musimy znaleść się na lotnisku.
-Ja proponuję jakiś horror.-odparł mężczyzna.
-Nie.-sprzeciwiała się mama.-Ostatnio jak oglądaliśmy,to przez trzy dni nie spałam normalnie,miałam okropne koszmary,ja proponuję coś co poleca netflix.
Mama chwyciła pilot do dłoni i zaczęła przeglądać różne filmy aż zatrzymała się na jednym.
50 twarzy greya.
Oh proszę nie kurwa.
Przecież nie powiem jej żeby tego nie włączała,bo to włączy więc się nie może dowiedzieć że to oglądałam.
Mama z uśmiechem kliknęła na właśnie akurat ten film.-Kiedyś miałam to obejrzeć,gdy byłam młodsza.-westchnęła.-lecz nie obejrzałam,teraz jest jedyna szansa.
***
Moje policzki się spaliły ze wstydu gdy nadeszła erotyczna scena.
Kurwa jebana mać.-Addie,zamknij oczy.-odezwała się mama.
-Jestem dorosła,mamo.-próbowałam grać jakby mnie to nie ruszało,choć świadomość że właśnie oglądam to z rodzicami,a fakt że już to oglądałam zdawało się to dla mnie jeszcze dziwniejsze.
Przełknęłam ślinę,ciągle bawiąc się palcami.-Coś ty włączyła.-zamarudził tata.-Jeśli chciałaś zobaczyć ostry seks to mogłaś mnie poprosić.
Zaraz stąd wyjdę.-Colton!-wrzasnęła mama.-Nie miałam zielonego pojęcia o czym to jest.
-Nie zapominajcie że też tu jestem.-odezwałam się wreszcie,mając coraz większą ochotę wyjść,zmienić film,cokolwiek by nie było tej dziwnej atmosfery między nami.
Oglądanie filmów erotycznych zdecydowanie nie jest za dobrym pomysłem.***
Wrzuciłam wielką walizkę w kolorze czarnym do bagażnika,po czym wskoczyłam do samochodu gdzie już siedzieli w samochodzie.
Ostatnie chwile razem.
Kurwa.
Przełknęłam głośno ślinę i zacisnęłam pięść,trudno mi było się przyzwyczaić że to ostatnie minuty z rodzicami.
Dziś był ostatni dzień gdy widziałam się z Sadie,przez te wszystkie myśli w oczach zbierały mi się łzy.
Oparłam się o szybę samochodu i wytarłam rękawem bluzy łzy które mi spływały po policzkach.-Skarbie nie płacz.-westchnęła mama,gdy wyjeżdżaliśmy spod domu,tata siedział za kierownicą a mama tuż koło niego.
-Po prostu,będę tęsknić i za wami i za tym miejscem.-odparłam cicho.
-Rozumiemy,kochanie.-Powiedziała mama,a w jej głosie słyszałam troszkę.-Też będziemy za tobą tęsknić.-spojrzała na mnie z uśmiechem na twarzy,gdy jej blond śliniące włosy opadały swobodnie na ramiona.-Ale jesteś mądra,inteligenta i napewno sobie dasz radę,dobrze?
-Mhm.-mruknęłam,posyłając rodzicom uśmiech.
Kilkanaście minut później znajdowaliśmy się na lotnisku San Diego.
Zagryzłam dolną wargę i wysiadłam z samochodu wraz z rodzicami,odrazu rzucił mi się Damon który właśnie wysiadł z samochodu,a na jego widok pojawił się wielki uśmiech na mojej twarzy.
Damon wraz z rodzicami,wielkimi krokami zbliżali się do nas,sam posyłając mi uśmiech.
Miałam tak wielką ochotę rzucić mu się w ramiona,choć z nim się nie rozstawałam,nie musiałam się z nim żegnać.
Gdy tylko podszedł do nas wraz z jego rodzicami,podeszłam do niego i bez słowa się w niego wtuliłam.
Nawet nie brałam pod uwagę min naszych zdezerterowanych rodziców którzy zapewne gdy tylko się przestaniemy się przytulać,zasypią nas setkami pytań.Po kilku,lub nawet kilkunastu sekundach oderwałam się od chłopaka z łzami w oczach.
Chyba mi się zbliżał okres,skoro chciałam ciągle płakać z powodu wyjazdu.-Więc,jesteście razem?-Zapytała ciocia Emory,a w jej głosie słyszałam podekscytowanie.
Spojrzałam na Damona i na wszystkich dookoła,każdy z rodziców wymagał odpowiedzi,lecz zanim miałam odpowiedzieć „nie" bo nie byliśmy ze sobą.
Jeszcze.-Tak.-przytaknął Damon,na co ja prawie się udławiłam właśnie śliną.-Ja I Addie,jesteśmy razem od ponad miesiąca,ale chcieliśmy zrobić wam niespodziankę.-Jego wzrok napotkał mu,wbiłam w niego ostre spojrzenie,dając mu do zrozumienia że ma przerąbane.-Prawda,Adeline?
-Tak,jasne.-odparłam,powstrzymując się przed wywróceniem oczu.
-Oh skarbie.-Mama natychmiast mnie przytuliła,jak i Damona.-Gratuluje.
Mój tata miał jednak poważny wyraz twarzy i gdy tylko mama odeszła od nas o dwa kroki w tył,tata postawił jeden,duży i agresywny krok w stronę czarnowłosego.-Jeśli ją skrzywdzisz.-zaczął zimnym tonem głosu.-To odetnę ci fiuta.-zagroził.-Skąd mam pewność że ją kochasz?
-Zabiłbym dla niej jeśli byłaby taka potrzeba.-powiedział stanowczo Damon,na co ja się zarumieniłam że spuściłam wzrok.-A nie przepraszam,zabiłbym jeśli by tylko o to poprosiła.
O mój słodki boże.-Colton.-odezwał się wujek Nicholas.-Obiecuję ci że mój syn będzie dobrze traktował twoją córkę,prawda Damon?
-Oczywiście.-Przytaknął,posyłając mi uśmiech,po czym popatrzył na zegarek na nadgarstku.-Powinniśmy się zaraz zbierać.-westchnął.
Odwróciłam się do rodziców i mocno ich przytuliłam zanosząc się płaczem.-Kocham was.-powiedziałam cicho.-Będę za wami bardzo tęsknić.
-My za tobą,też.-Tata poklepał mnie lekko w ramię,gdy wycierałam łzy rękawem od bluzy.
Mama przybliża się do mnie i delikatnie złożyła pocałunek na moim czole.-Kochamy cię córeczko.-oznajmiła mama.
Gdy tylko chwyciłam walizkę,przełknęłam głośno ślinę i podeszłam do Damona,który też właśnie skończył się żegnać z rodzicami i podszedł do moich,więc ja również przytuliłam ciocię i wujka.Gdy tylko weszliśmy na lotnisko,tylko sami spojrzałam na niego zdezerterowana.
-Okłamałeś ich.-odparłam,wywracając oczami.
-Może trochę.-wzruszył ramionami.
-Co masz na myśli?-spytałam,unosząc brwi.
-To że tak czy siak,prędzej czy później będziesz napewno moja.-Nachylił się nade mną,a jego oddech muskał moją szyję.
Kurwa.-Damon,Ale okłamałeś ich w żywe oczy.-Zagryzłam dolną wargę.
-Pamiętasz jak zapytałem cię o jakiś język?-uniósł brew.-Wybrałaś język portugalski.
-Zmieniasz temat.-Fuknęłam.-Ale tak pamiętam,o co chodzi?
-Od kiedy nasza relacja się zmieniła,na lepsze.-W jego oczach widziałam że był cholernie nerwowy.-Oszalałem przez ciebie,moje życie było tysiąc razy lepsze, z tobą i nie kłamałem mówiąc że jesteśmy razem,bo chcę cię uczynić moją dziewczyną do końca naszych dni.
O mój słodki boże,czy on mi wyznaje miłość?
Nie umiałam powstrzymać się od uśmiechu i rumieńców na mojej twarzy.-Você é uma mulher maravilhosa e só minha.Eu te amo,Adeline,tamto que você nem imagina.
-Co to znaczy?-spytałam.
-Mam ci przetłumaczyć słowo w słowo?
-Tak.-przytaknęłam.-Zrób to.-Chwyciłam jego dłoń.
-Mówiłem że jesteś cudowną kobietą.-Jego głos drgał.Stresował się.-I tylko moją,Ja..kurwa.-sapnął.-Kocham cię,Adeline,tak bardzo ze nawet sobie tego nie wyobrażasz.
Nim zdążyłam zareagować,jego dłonie przyciągnęły mnie do niego,a nasze usta zetknęły się w żarliwym pocałunku.-Damon,ja..-przerwałam.
-Powiedz to,Addie.-Mruknął cicho.
-Ja też cię kocham.-mruknęłam cicho,na co chłopak znowu mnie pocałował.-Teraz jestem cała twoja.
CZYTASZ
Unexpected love
RomansaZnali się od dziecka,choć nigdy za sobą nie przepadali,to niespodziewana miłość się między nimi pojawiła.Siedemnastoletnia Adeline Wanner właśnie zaczęła ostatnią klasę w San Diego High school,a razem z nią osoba której nie lubi od najmłodszych lat...