Wyjazd do Norwegii.A za tym łączyło się piękne krajobrazy tego kraju,narty i gorąca czekolada oraz wspaniały sylwester.
Dotarliśmy na lotnisko,wylot mieliśmy dosłownie za jakąś godzinę i kilkanaście minut,nie mieliśmy dużo czasu jak zazwyczaj.Poprawiłam luźnego koka i zasunęłam czarną bluzę.
Gdy tylko wsiedliśmy do samochodu,zajęłam miejsce przy oknie,a obok mnie usiadły siostry Sinclair.
-Addie,jakaś blada jesteś,wszystko dobrze?-zapytała Briana,unosząc brwi.
-Nie wyspałam się.-odparłam,śpiącym głosem.-Zdecydowanie wolę nocne loty.-Spojrzałam ponownie na dwie brunetki.-Lily śpi?-spytałam.
-Jak zwykle.-westchnęła.-To już chyba u niej normalne,nie?
-Bardzo normalne.-uśmiechnęłam się,bo przypomniałam sobie że na KAŻDYM pieprzonym razem,musi zasnąć na cały lot,chyba nigdy jej nie widziałam by coś robiła oprócz Spania w samolocie.
Oparłam się wygodnie na fotelu,przymykając lekko oczy,czułam jakbym serio miała zaraz zasnąć.Zarzuciłam kaptur bluzy na głowę i zamknęłam oczy,po czym zasnęłam.
***
Obudziła mnie Briana,która poinformowała mnie że już będziemy lądować.
Całe szczęście.Oparłam się i ziewnęłam,chciałam coś zjeść i wypić jakąś herbatkę owocową i wziąć prysznic.
Gdy tylko wylądowaliśmy,wstałam z fotela zarzucając plecak na plecy i wpadłam na Damona.
-O cześć.-mruknęłam,uśmiechając się do niego.
-Jak ci lot minął?-zapytał,patrząc mi głęboko w oczy.
-Spałam.-odparłam,gdy zbliżaliśmy się do wyjścia z samolotu.-A tobie?
-Siedziałem między moim tatą,a twoim więc pospać nie mogłem.-prychnął.-Nasłuchałem się dużo,dość dziwnych i ciekawych sytuacji.
-Jakich sytuacji?-zmarszczyłam się.
-Udawałem że spałem.-Zaśmiał się lekko.-Gadali o seksie,a raczej o przygodach o seksie.-Prychnął.
-Ja pierdolę...-westchnęłam.-Czasami mam wrażenie że do nich nie dociera to że są już dorośli i czasami zachowują się jak nastolatki którzy mają tylko jedno w głowie.-Powiedziałam.
-Czasami?-parsknął śmiechem.-Oni zawsze bezwstydnie gadali o takich rzeczach,choć dzisiaj to się tyle dowiedziałem.
-Powiesz mi później.-Przerwałam mu.
Gdy tylko wynajęliśmy dużego vana,który miał wystarczająco miejsca dla nas,zajęłam miejsce tuż koło Damona,który siedział między mną,a Brianą,Ciocię razem z Lily,a wujek Nolan zajmował wszystkie trzy miejsca tuż za moim tatą i tatą Damona.
Nadal się zastanawiam skąd wzięli 10-osobowego Suva.-Za ile będziemy?-zapytała ciocia Val,a jej piękne loki opadały jej na ramiona.
Zazdrościłam Lily i Brianie że miały korzenia z Hiszpanii.-Trzy minuty i będziemy.-odezwał się wujek Nolan.
-To ja idę spać.-mruknęła Briana,a w dłoni trzymała jakąś książkę.
-Co czytasz?-zapytałam zaciekawiona.
-Oh,to jest twisted game.-odparła.
-Kolejne porno?-wtrącił się nagle Damon.
-Tak.-przytaknęła.-A co?
-Jestem ciekaw jakie są sceny łóżkowe,które bym mógł odtworzyć z Addie.-szepnął.
Zabije go.Przysięgam.-Nie sądziłam by podnieciło cię by Addie się do ciebie czołgała.-Zmarszczyła brwi,gdy mordowałam ich obydwoje wzrokiem.
-Zapomnij Damon.-wysyczałam.-Do tego by nigdy nie doszło.-Szturchnęłam go w ramię.
***
Wyszłam spod prysznica i założyłam świeże ubrania; czarne spodnie i szara bluza,a włosy spięłam w kucyka.
Mieliśmy jechać na obiad,bo każdy umierał z głodu.
Założyłam więc kurtkę i rękawiczki i buty zimowe i opuściłam dużą willę,dość podobną do tamtej i wsiadłam znów na to samo miejsce w samochodzie co wcześniej i zapięłam pasy bezpieczeństwa.Kilkanaście minut później dojechaliśmy na miejsce.
Zamówiłam spaghetti i herbatę owocową.***
Wieczór.Miałam ochotę rzucić się na łóżko i iść spać,ale jednocześnie być przy Damonie,chociażby by go trochę wkurwić,bo wyglądał cholernie dobrze,nawet jeśli był wkurwiony.
Założyłam satynową piżamkę z rękawkiem na ramiączka i krótkimi spodenkami.Chciałam go sprowokować,by stracił głowę i nie mógł z tym nic zrobić,bo mu odmówię.
Przykryłam się grubą kołdrą i postanowiłam odpisać Sadie:
Sadie:Tęsknię wiesz? I jak z Damonem?
Adeline:Stara,znowu ze sobą sypiamy...
Sadie:I mi nie powiedziałaś?! Z ciebie pizda a nie przyjaciółka!
Adeline:Opowiem ci jak wrócę do San Diego,a teraz dobranoc słońce.
Sadie:Ja mam dzień przecież ;|
Adeline:Faktycznie,to miłego dnia ci życzę :)
Odłożyłam telefon i akurat do pokoju zdążył wejść Damon,w samych długich spodniach,szarych dresach,a mimo ciemności w pokoju,gdzie tylko świeciło się małe światełko w drugim rogu pokoju,widziałam dokładnie rysy jego mięśni na brzuchu.
-Śpisz ze mną w pokoju?-zapytałam,przesuwając się trochę w drugi bok,by czarnowłosy położył się tuż koło mnie,a gdy tylko to zrobił wtuliłam się jego ciało,czując jak ciepła jego skóra jest.
-Głupie pytanie.-prychnął,naci wywróciłam oczami.-Oczywiście że tak.
Ziewnęłam.
Chyba nici z prowokowania go,jestem zbyt śpiąca.-Idziesz już spać?-zapytał nagle zdziwiony.
-Tak.-odparłam szybko.-Zmęczona jestem i bardzo mi się chce spać.-mruknęłam.
-Dobranoc,Addie.-szepnął,cmokając mnie w czoło.-Śpij dobrze.
-Karaluchy pod poduchy,Damon.-zaśmiałam się i zamknęłam oczy,odpływając w głęboki sen wtulona w Damona.
CZYTASZ
Unexpected love
Roman d'amourZnali się od dziecka,choć nigdy za sobą nie przepadali,to niespodziewana miłość się między nimi pojawiła.Siedemnastoletnia Adeline Wanner właśnie zaczęła ostatnią klasę w San Diego High school,a razem z nią osoba której nie lubi od najmłodszych lat...