31

5.4K 241 18
                                    


STELLA

– Gabriel? – Rozglądam się dookoła, ale jedynym, co widzę, jest grad otaczających polanę drzew. – Gabriel, jesteś tutaj? – wołam jeszcze raz. – Nie wkurzaj mnie, jeśli zaraz się nie pokażesz...

Zacznę świrować, że za każdym poruszanym wiatrem krzakiem czai się zabójca z siekierą.

Rety, muszę przestać oglądać tyle horrorów. Fatalnie mi to robi na wyobraźnie.

– Co wtedy, bachorze? – Gabriel wyłania się znienacka zza jednego z wielkich dębów i obejmuje mnie od tyłu, przylegając klatką piersiową do moich pleców.

Podskakuję zlękniona, a potem mierzę go lodowatym spojrzeniem.

– Będę bardzo, bardzo zła – mruczę.

Dupek rechocze w moją szyję, czym wywołuje rozpraszające mnie łaskotanie. Wszędzie.

– Pokażesz pazurki?

Żebyś się nie zdziwił.

– Dlaczego ściągnąłeś mnie na to odludzie? – Obracam się w jego ramionach. – Zamordowałeś kogoś? Uprzedzam, że nie mam doświadczenia w ukrywaniu zwłok.

Kąciki ust drgają mu w uśmiechu.

– Ostatnio sporo się u nas dzieje i wiem, że kosztuje cię to wiele emocji. – Pociąga drocząco za kosmyk moich włosów, a następnie splata nasze dłonie. – Pomyślałem, że pomogę ci rozbroić tę bombę, zanim eksploduje prosto na mnie.

On mnie teraz obraża, czy próbuje się podlizać, bo póki co trudno zgadnąć?

– I co będziemy robić w lesie? Zbierać muchomory i karmić własną krwią różne robaki? – żartuję. – Jeśli tak, muszę poważnie popracować nad twoimi pomysłami na randki.

Serio. Przecież tu się roi od komarów, pająków i innych wstrętnych stworów, które są równie mocno przerażające, co czekający za krzakiem niepoczytalny koleś z siekierą.

Zamiast udzielić mi odpowiedzi, Gabriel szarpie mnie gdzieś za sobą.

– Wiesz, że uwielbiam szybką jazdę. – Nie puszczając mojej ręki, prowadzi mnie krętą dróżką między roślinami przypominającymi paprocie na sterydach.

– Tak, to jedna z twoich licznych wad.

– Grabisz sobie, bachorze – ostrzega. – Tym bardziej, że z tym wiąże się moja dzisiejsza niespodzianka.

Unoszę brew.

– Z wyścigami? – Błyskawicznie zapieram się w piasku, by nas zatrzymać, a następnie okręcam się na pięcie. – W takim razie ja pędzę do domu. – Tyle że nim zdążę postawić drugi krok, zostaję poderwana w powietrze, a później przerzucona przez ramię Gabriela.

Nie. Mowy nie ma, kurde!

– Jesteś dziewczyną rajdowca czy nie? – pyta, dając mi klapsa w pośladek.

Co za bezczelny...Ugh.

– Bo co? – Szamoczę się w jego uścisku, próbując wyswobodzić, ale niestety na niewiele się to zdaje.

– Bo dziś zamienimy się miejscami. – Wreszcie przystaje i zsuwa mnie po swoim ciele z powrotem na piaszczystą drogę. – To ty będziesz siedzieć za kółkiem, a ja będę twoją czterolistną koniczyną i... trenerem – wyjaśnia. 

Że jak?

Kiedy przeczesuję wzrokiem przestrzeń, zauważam zaparkowany nieopodal mercedes Gabriela.

– To lekcja wyścigów? 

– Tak. – Pochyla się powoli ku mnie. Czarne oczy świecą mu z podekscytowania. – Już chyba pora, żeby ci powiedzieć, że jeździsz jak... jak... gorzej niż jeździłby żółw, gdyby dać mu hulajnogę.

– Ale, że co?

On mówi poważnie.

Najwyraźniej stało się to, co od dawna musiało się stać. Totalnie go oczadziło.

– Nie mogę sypiać z dziewczyną, która za kierownicą...

– Jest gorsza od żółwia na hulajnodze. Łapię – wtrącam najeżona. – Więc dasz mi dziś lekcję piractwa drogowego. Super. – Niestety na mój promienny i ani trochę nieszczery uśmiech zadowolona mina Gabriela nie ulega zmianie.

– Przekonasz się, że ta zabawa zabierze z ciebie wszystkie negatywne emocje.

Jasne, już to widzę.

– Tak. I życie też mi zabierze – odburkuję.

Dupek ignoruje jednak moją rozpacz i cały w skowronkach pociąga mnie do auta.

– Wsiadaj, cykorze. – Otwiera mi drzwi i nawet zapina pas. Gentleman niech go licho!. – Przygotowałem ci tu specjalny tor.

– Czyli jaki?

Chwilę potem sam ładuje się na miejsce pasażera.

– Odpal auto – poleca.

Zrezygnowana robię, co mi każę, a w kolejnym momencie silnik mercedesa zaczyna dźwięcznie warczeć.

– Są jakieś zasady? 

– Takie, jakie sobie wybierzemy. – Czubek mruga do mnie jednym okiem. – Czy to nie jest zajebiste?

Nie. Nie jest.  

THE LOVE BETWEEN US | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz